czwartek, 8 września 2016

Rozdział czterdziesty szósty - (Nie)zrozumiałe decyzje

Początkowo Klaudia w ogóle nie brała na poważnie rad Laury, aby się zwolnić. Oczywiście domyślała się, że widywanie Jurija, gdy już nie są razem, będzie bolesnym doświadczeniem, ale składanie wypowiedzenia uważała za grubą przesadę. Nie dość, że byłoby to dziecinnym, nie mającym nic wspólnego z dojrzałością zachowaniem, to jeszcze wpędziłaby Darię w dodatkowy stres. Przecież dobrze dogadywała się z dziewczynką, lubiły siebie nawzajem. Czterolatka nie potrzebowała na nowo poznawać i przyzwyczajać się do nowej opiekunki. Zresztą, należało oddzielić sferę prywatną i zawodową. Na tej drugiej płaszczyźnie nadal była podporządkowana Gladyrowi. Nie mogła tak z dnia na dzień zostawić go bez osoby, która zajęłaby się Darią podczas jego nieobecności.
Dwudziestolatka nie spodziewała się jednak, że będzie aż tak trudno. Tysiące drobnych szczegółów przypominało jej o siatkarzu. Przystanek, na który zawsze ją odprowadzał, klatka schodowa, przed którą tak uparcie na niego czekała w dniu swoich urodzin, nie wspominając już o całym jego mieszkaniu. Wszystkie te miejsca nieodłącznie kojarzyły się jej z Jurijem i ich wspólnymi chwilami. Przebywanie w tych okolicach rozdzierało jej serce na pół. Zwieńczeniem tych męczarni było spotkanie z blondynem. Mimo, że starała się na niego nie patrzeć, jej oczy jakby mimowolnie szukały jego wzroku, chyba tylko po to, aby spotęgować jej cierpienia.
Podobnie jak poprzedniego dnia wyszła z mieszkania siatkarza bez słowa pożegnania. Po prostu chciała się znaleźć jak najdalej tej okolicy. Wcale nie było jej łatwiej niż wczoraj. Wręcz przeciwnie, wydawało się, że jest jeszcze gorzej. Nie chcąc tłumaczyć się przed rodzicami ze swojego podłego nastroju, dziewczyna umówiła się z Laurą, że to u niej spędzi resztę popołudnia. Kiedy odrabiały razem lekcje, cheerleaderka co chwilę rzucała sąsiadce zatroskane spojrzenie.
- Nie martw się, nie rozbeczę się nad twoimi książkami – rzuciła z przekąsem Praczyk.
Szatynka przewróciła oczami.
- Możesz ze mną porozmawiać.
- Wiem, ale co takiego miałabym ci powiedzieć? Że jest mi ciężko? To jasne. Że będę teraz przez jakiś czas smutna? To też zrozumiałe.
- Tłumisz to wszystko w sobie, nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
- Jeśli będę o tym cały czas gadać, to raczej nie pomoże w wygrzebaniu się z tego dołka – burknęła Klaudia. – Przepraszam – dodała po chwili. – Wiem, że chcesz mi pomóc i naprawdę to doceniam. Tylko na razie nie chcę się wyżalać. Tak jest mi łatwiej. W razie czego, i tak zgłoszę się do ciebie.
- No dobra – zgodziła się Forowicz.
- Lepiej powiedz co u ciebie i Grześka.
- Nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
- Tym bardziej chcę to usłyszeć! Co znowu zepsułaś?
- Nic nie zepsułam – oburzyła się.
- No to o co chodzi?
- O to, że się chyba zaczyna układać – przyznała nieśmiało dziewczyna. – Nie wiem czy powinnaś o tym słuchać…
- Opowiadaj!
Laura niepewnie popatrzyła na przyjaciółkę i opowiedziała jej o wydarzeniach poprzednich dni tak ogólnie jak tylko potrafiła. Nie chciała zarzucać jej szczegółami swojej radości, gdy Klaudia przeżywała rozstanie z Gladyrem. Brunetka sama jednak zadawała mnóstwo pytań niejako zmuszających ją do rozwinięcia swojej opowieści. Kilkanaście minut później Praczyk wiedziała już o wszystkim, co zaszło między cheerleaderką a siatkarzem, łącznie z przyjęciem zaproszenia na studniówkę.
- Nie boisz się, że on zrobi tam rewolucję? Że wszystkie dziewczyny będą się na was gapić?
- Nie – wzruszyła ramionami Forowicz. – Lepiej powiedz co ty zrobisz ze sobą. Skoro twierdzisz, że z Jurijem już naprawdę skończone, to z kim pójdziesz? Chyba, że wcale nie idziesz.
- Daj spokój, nie chcę, żeby wszyscy gadali, że mnie nie było na studniówce – skrzywiła się dwudziestolatka. – Idę chyba z kolegą z klasy, z Olkiem. On też nie ma partnerki, więc możemy pobawić się razem.
- A czy Olek to nie jest ten dziwny koleś, który się pasjonuje militariami, zawsze chodzi w bojówkach i swetrze i gada o polityce? Przecież on pewnie nawet nie umie tańczyć!
- Poloneza jakoś zatańczy. A potem zobaczymy, najwyżej się najem, skoro będę cały czas siedzieć przy stole.
***
- Mogę ci zadać osobiste pytanie?
Szatynka siedziała oparta o tors przyjaciela, choć sama nie do końca wiedziała jak do tego doszło. Kiedy jęczała, że jest zmęczona, siatkarz zażartował, że może położyć głowę na jego ramieniu. Ona chyba odpowiedziała, że musiałby ją tym ramieniem podtrzymać. Tak naprawdę dziewczyna była nieco oszołomiona tym flirtem, mimo, że zazwyczaj znała swoją wartość. Nie potrafiła wytłumaczyć jak dokładnie znalazła się w tej pozycji, ale zupełnie jej to nie obchodziło. Czuła bliskość Boćka i to było najważniejsze.
- Jakie? – spytała, nawet na niego nie patrząc.
- Dlaczego jesteś mulatką?
Forowicz parsknęła śmiechem, odwracając głowę w stronę chłopaka z zamiarem rzucenia mu kpiącego spojrzenia. Nie przewidziała jednak, że dzieląca ich odległość zmniejszyła się do zaledwie kilku centymetrów. Ich oddechy mieszały się ze sobą, owiewając nawzajem ich twarze. Serce cheerleaderki momentalnie przyspieszyło bieg, a w jej głowie istniała tylko jedna myśl: o tym, że mogłaby pocałować bruneta. Wystarczyłby mały ruch, aby ich wargi się zetknęły.
Zamiast pochylić się do przodu, dziewczyna ponownie oparła się o tors zawodnika. Sama nie rozumiała motywów swojej decyzji i nagłego wstydu.
- Mój tata jest Anglikiem, ale ciemnoskórym – wyjaśniła zagadkę swojej karnacji. – A jak połączysz Murzyna z białą kobietą to wychodzi taka Laura.
Brzuch Grześka zatrząsnął się do śmiechu.
- Tej drugiej części się domyślałem.
- Też mam pytanie – uznała szatynka, lecz tym razem nie odwróciła się, aby popatrzeć na przyjaciela. – Kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz naprawdę mnie rozpoznałeś?
- Tak, wydawałaś mi się znajoma. Musiałem chwilę pomyśleć i poszperać w pamięci, ale byłem pewien, że gdzieś już cię widziałem.
- No dobrze, ale jakim cudem połączyłeś smarkulę z podstawówki ze mną?
- Fakt, trochę się zmieniłaś. Urosłaś i… w ogóle.
- Chciałeś powiedzieć, że urosły mi cycki.
- Hmm, tak, to też – uśmiechnął się. – Ale zapamiętałem cię ze względu na kolor skóry. U nas nieczęsto spotyka się taką ciemną karnację. A dlaczego ty mnie zapamiętałaś? Ja przecież też urosłem.
- Tobie jedynie mięśnie urosły.
- Tak, to prawda, jakiś czas temu sama to sprawdzałaś.
Laura z rozmysłem nie skomentowała tej uwagi.
- Jesteś siatkarzem, więc nie sposób było cię nie zapamiętać. Wszyscy śledzili twoją karierę, w końcu ktoś się wybił z naszego regionu, więc wiesz, to taki patriotyzm lokalny.
***
Kolejne dni upływały nie przynosząc żadnych zmian. Klaudia miała wrażenie, że czas zamiast leczyć jej rany, jedynie je rozdrapuje. Wcale nie było jej łatwiej. Wręcz przeciwnie, czuła się coraz gorzej. Dostrzegała tysiące drobnych aspektów, których będzie jej brakować. Już nigdy nie przytuli się do Jurija, nie zobaczy jego rozpromienionej na jej widok twarzy. Żałowała nie tylko pocałunków, ale również rozmów, których już nigdy nie przeprowadzi i pytań, których nie zada. Naprawdę miała kiedyś zamiar wypytać go jak on ją traktował, w którym momencie zauważył, że mu na niej zależy, dlaczego wtedy nagle ją pocałował, gdy robił jej awanturę z powodu tych nieszczęsnych jasełek. Wiele spraw pozostawało dla niej zagadką i niestety wyglądało na to, że nic się w tej kwestii nie zmieni. Zresztą, skoro Jurij ją rzucił, teraz i tak nie miało już to znaczenia.
Dziewczyna nie mogła doczekać się weekendu. Dwa wolne dni, w które nie spotka się z Gladyrem miały być dla niej psychicznym odpoczynkiem od całej tej sytuacji. Rzecz jasna wcale tak się nie stało, bo brunetka wciąż o nim myślała. Nie musiała jednak go widywać, a to już było ogromnym ułatwieniem. To trochę tak, jakby ktoś ściągnął z jej barków połowę ciężaru, z którym się zmagała.
Praczyk zrozumiała, że nie może dalej pracować z siatkarzem. Na samą myśl, że w poniedziałek znowu będzie musiała zająć się Darią, robiło się jej słabo. Nie chciała patrzeć na jego mieszkanie i ani tym bardziej na niego samego. Decyzja o porzuceniu tej posady była w zasadzie nieunikniona. Pozostało jeszcze tylko wymyśleć sposób, w jaki przekazać pracodawcy jej wypowiedzenie. Nie mogła z nim porozmawiać, bo to chyba za bardzo by ją raniło. Wolała załatwić to w inny sposób.
Dwudziestolatka nawet nie zawracała sobie głowy swoim strojem. Nie ściągając dresu, który miała na sobie, rzuciła tylko rodzicom, że wychodzi do Laury. Wbiegła na piętro wyżej przeskakując co dwa schodki i pół minuty później stała już pod drzwiami przyjaciółki.
- Musisz mi pomóc – powiedziała, kiedy zobaczyła przed sobą cheerleaderkę. – Muszę napisać do Jurija list. 

Chyba nie umiem pisać takich porozstaniowych rozdziałów...

8 komentarzy:

  1. Ja się wcale z Klaudią nie zgadzam, że odejście z pracy w takiej sytuacji byłoby niedojrzałe. No, ale kto powiedział, że musimy się zgadzać? ;D
    O rany… nie zazdroszczę Klaudii tego Olka! Nie mam nic do chłopaków, którzy pasjonują się militariami, sama to lubię, bojówki też, ale coś mi się wydaje, że Klaudia nie pała do niego sympatią. A na studniówce pasowałoby się jednak wybawić… Dlatego trochę szkoda, że nie pójdzie z chłopakiem, z którym dobrze się zna, kumpluje i z którym byłoby śmiesznie, ciekawie i przyjemnie. Ale kto wie, może ten Olek okaże się fajnym facetem?

    Eh, Grzesiek i Laura się wyraźnie opierdzielają! Już dawno mogliby być razem, wszystko i tak wskazuje na to, że będą, więc po co te podchody? ;D
    Coś mi się wydaje, że dopiero jak Gladyr zobaczy wypowiedzenie, to zrozumie, że naprawdę stracił Klaudię. Może wtedy coś do niego dotrze?

    Czekam na kolejny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że w życiu dziewczyn nadal sinusoida.
    Dobrze, że Laurze zaczyna się układać, ale szkoda mi Klaudii. I kto wie, może odejście z pracy to jest jakieś rozwiązanie, przynajmniej doraźne.

    OdpowiedzUsuń
  3. super opowiadanie czekam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział jak zawsze ;) Z jednej strony rozumiem Klaudię ,że chce zakończyć pracę u Gladyra , codzinny widok jego nie jest najlepszy po zerwaniiu , a wiem że ona nadal go kocha. Z drugiej strony nie pomyślała o małej Darii która jest do niej emocjonalnie przywiązana tak jak ona do niej. NIech na spokojnie przemyśli za i przeciw.Mam nadzieję,że będzie dobrze bawić się na swojej studniówce....CO do Laury i Grześka cieszę się,że do siebie się zbliżają, mam nadzieję że zaniedługo zostaną oficjalnie para.czekam na kolejny.Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe, jak na list zareaguje Gladyr. Obstawiam, że oficjalnie przyjmie decyzję Klaudii ze zrozumieniem i spokojem, ale w głębi duszy będzie to bardzo przeżywał.

    OdpowiedzUsuń
  6. To miłe ze strony Klaudii, że mimo sytuacji z Gladyrem nadal myśli o Darii, ale decyzja o odejściu z pracy jest chyba najrozsądniejszym rozwiązaniem. Ciągłe przebywanie w pobliżu Jurija nie ma na nią najlepszego wpływu, w końcu ciągle zadręcza się wspomnieniami i cierpi po rozstaniu. Jestem ciekawa treści tego listu i oczywiście reakcji środkowego, ale tak jak Sil podejrzewam, że znów postanowi ukryć swoje prawdziwe emocje.
    Fajnie, że Laurze i Grześkowi jest do siebie coraz bliżej, ale wbrew temu, co napisałam pod poprzednim rozdziałem uważam, że chyba jednak powinni bardziej skonkretyzować swoją relację, bo tak naprawdę Bociek nie jest teraz dla Forowicz ani przyjacielem, ani chłopakiem, tylko... no właśnie, kim?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak wcześniej miałam ochotę wtłuc Laurze tak teraz sytuacja się odwróciła i chętnie zrobiłabym to Klaudii. Jak nie jedna to duga świruje.
    Z Olkiem idzie powiadasz? Już widzę scenę gdy Jurij wbija się na studniówkę, porządnie uderza go w twarz, czy gdzie mu tam się spodoba, i każe mu się od Klaudii odczepić

    OdpowiedzUsuń
  8. List? Serio?
    To Klaudia uważa najpierw że profesjonalne odejście z pracy jest dziecinne, a ma zamiar bawić się w listy? No błagam, o wiele lepiej (dojrzalej i w ogóle poważniej ze względu na ich relację) byłoby porozmawiać jak dorosły z dorosłym z Gladyrem. Zaproponować pomoc w szukaniu nowej opiekunki, wyjaśnić jakoś sprawę Darii, po prostu zachować się porządnie. List nie jest moim zdaniem najlepszą opcją. Zwłaszcza, że dotychczas była bezpośrednia i wszystko załatwiała osobiście. Rozumiem stres i jakiś tam ból, ale bez przesady!

    Chyba każdy zna takiego Olka :') Tego co chodzi w bojówkach, interesuje się wojną i ma dwie lewe nogi. Naprawdę, to nie jest śmieszne, jakbym czytała o paru swoich znajomych :D
    Nie wierzę, że Klaudia wyląduje na studniówce z takim chłopakiem. Jurij, opamiętaj się!

    OdpowiedzUsuń