Laura nie
miała pojęcia jakim cudem zwykłe, nic nie znaczące chwile w mgnieniu oka
zamieniały się w coś zupełnie magicznego. Na pozór głupi żart stawał się
intymnym dotykiem, proste powitanie po kilkudniowej rozłące pierwszym,
niedającym o sobie zapomnieć pocałunkiem, a rozmowa wynikająca z troski o
związek przyjaciółki przemieniała się w zakamuflowane wyznanie uczuć.
Dziewczyna w
kółko myślała o wczorajszych wydarzeniach i nie potrafiła przestać się
uśmiechać. Choć Grzesiek nie powiedział jej niczego wprost, nie miała
wątpliwości, że jego słowa traktowały właśnie o niej. Szatynka nawet nie
spodziewała się, że te wyznanie zrobi na niej takie wrażenie i że tak bardzo ją
uszczęśliwi. Była tak zadowolona, że nawet nie przeszkadzało jej, że między nią
a Boćkiem zapadła cisza, której nijak nie potrafiła przerwać. Po prostu
siedzieli obok siebie, rzucając sobie co jakiś czas nieśmiałe spojrzenia i
słabe uśmiechy. Cieszyła się obecnością chłopaka, nie czując żadnej presji, by
podjąć jakiś temat. Kiedy po jakimś czasie stwierdził, że musi zbierać się na
swój trening, kiwnęła jedynie głową. Rozstali się w nietypowej dla siebie
ciszy. Mruknęli niewyraźne „pa”, niczym skłóceni przyjaciele. Głębokie
spojrzenie prosto w oczy jakie sobie posłali skutecznie niszczyło jednak teorie
o sprzeczce.
Cheerleaderka
nie potrafiła się doczekać, aby opowiedzieć o tym wszystkim Klaudii. Chciała
podzielić się z nią swoją radością, niejako przeżyć rozmowę z brunetem jeszcze
raz. Kiedy jednak zobaczyła minę swojej sąsiadki, odsunęła swoje wspomnienia na
bok, od razu wiedząc, że zdarzyło się coś złego.
- Co się
stało? – zapytała bez ogródek.
- Jurij ze mną
zerwał.
Przez pierwsze
kilka sekund Forowicz po prostu gapiła się na swoją sąsiadkę, nie rozumiejąc co
te słowa w ogóle oznaczają. Kiedy po chwili dotarło do niej ich znaczenie, jej
mina z ogłupiałej zmieniła się w zszokowaną.
- Jak to? –
wydukała.
Laura miała
wrażenie, że się zwyczajnie przesłyszała. Owszem, Praczyk opowiadała jej o
swoich obawach, ale dziewczyna na jakieś dziewięćdziesiąt procent była
przekonana, że to wszystko jest tylko histerią i wyolbrzymianiem drobnostek. Nie
spodziewała się, że siatkarz naprawdę odsuwa od siebie brunetkę. A nawet jeśli
tak, to w życiu nie przewidywałaby, że z nią zerwie! Że ostatecznie i definitywnie
zakończy ich ledwo raczkujący związek, o który Klaudia tak bardzo walczyła. Tym
bardziej, że wydawało się, że on też traktuje to poważnie.
Przez kolejne
kilkanaście minut brunetka opowiadała o swojej wczorajszej rozmowie ze
sportowcem. Podzieliła się z cheerleaderką historią o Marinie, o jej tragicznej
śmierci, o wyrzutach sumienia, które wciąż nie chciały opuścić Gladyra i o jego
decyzji, że muszą się rozstać dla jej dobra.
- Nic mnie nie
wkurza bardziej niż tekst, że ktoś z tobą zrywa dla twojego szczęścia –
warknęła szatynka. – Jakoś nie widzę, żebyś była przez to szczęśliwsza.
- Wiesz, co
jest najgorsze? – odezwała się cicho Klaudia, patrząc na przyjaciółkę ze łzami
w oczach. – Że tym razem nic nie mogę zrobić. Nie zdołam go przekonać, żeby
zmienił zdanie. To już koniec.
Forowicz
objęła dziewczynę, pozwalając się jej wypłakać w jej ramię. Darowała sobie
obrażanie Jurija i krytykowanie jego decyzji, bo to w żaden sposób nie
pomogłoby jej sąsiadce. Zresztą, ona nigdy nie lubiła, gdy wytykano jej pracodawcy
błędy. Musiała być dla niej wsparciem, a czas na negatywne opinie o Gladyrze
jeszcze się znajdzie. Choć chętnie powiedziałaby co myśli o tak żenującym
powodzie rozstania, zdusiła swoje opinie w zarodku.
- Jeśli
uważasz, że naprawdę nie ma szans na szczęśliwe zakończenie, powinnaś się
zwolnić.
- Ale…
- Mówię
poważnie. Wiem, że będziesz teraz okropnie cierpieć i czeka cię ciężki okres,
ale spotykanie go codziennie wcale nie pomoże wstać ci na nogi. Musisz się od
niego odciąć, a widywanie Jurija pięć albo sześć razy w tygodniu będzie czyniło więcej szkody niż możesz sobie wyobrazić. Nie zrozum mnie źle, nie chcę
przekreślać waszego związku. Tak naprawdę sądzę, że powinnaś o niego jeszcze
raz zawalczyć, bo to wcale nie jest przeszkoda nie do pokonania. Widzę jednak
po tobie, że brak ci jakiejkolwiek motywacji. A skoro nie będziesz próbować
przekonać go do zmiany zdania, powinnaś się zwolnić, po prostu.
***
Im dłużej myślała o rozstaniu Jurija i
Klaudii, tym większy miała mętlik w głowie. Zachowanie każdego z nich było dla
niej trochę nielogiczne. Dziwiła się przede wszystkim swojej przyjaciółce,
która tak długo zabiegała o ten związek, starała się przekonać do siebie
siatkarza i w pewnym sensie wywierała na niego presję, aby dał im szansę. Te
wszystkie działania nijak nie pasowały do jej obecnej bierności. Laura nie
potrafiła zrozumieć dlaczego Praczyk poddała się tak łatwo. Przecież o miłość
trzeba walczyć, tak samo jak ona próbowała karkołomnie uratować swój związek z
Maksem. To całkiem inna historia, z góry skazana na porażkę, skoro w jej
myślach gościł już przede wszystkim Bociek, ale u brunetki sytuacja wygląda
całkiem inaczej. Jej i Gladyrowi zależy na sobie nawzajem. Odeszli od siebie
przez jakieś absurdalne wyrzuty sumienia. Gdyby była na miejscu
dwudziestolatki, porządnie by siatkarzem potrząsnęła i nie pozwoliła na tak
lekkomyślne decyzje. Zaskakiwała ją ta bierność sąsiadki, która zachowywała się
jakby nic do swojego pracodawcy nie czuła.
Nie potrafiła
też pojąć motywów Jurija. Jak mógł powiedzieć Klaudii, że zostawia ją, bo bez
niego będzie szczęśliwsza? Współczuła mu utraty żony, ale to było całe wieki
temu. Dlaczego nagle zaczął rozdrapywać stare rany? Po co w ogóle wracał do
przeszłości? Czy naprawdę tak trudno było mu się skupić na teraźniejszości i na
czerpaniu radości z obecności dziewczyny? Im bardziej roztrząsała tą sprawę,
tym większą czuła złość. Blondyn postąpił zwyczajnie głupio. Ciekawe czy przez
chwilę chociaż pomyślał o skutkach swojej decyzji. W zasadzie sama nie
wiedziała co byłoby gorsze… Jeśli to działanie pod wpływem impulsu, Gladyr
wykazał się idiotyzmem, jaki mu nie przystoi w tym wieku. Z drugiej strony,
jeżeli było to przemyślane działanie, szanse, by przekonać go do porzucenia
tego pomysłu drastycznie malały.
Nowe spojrzenie
na tą sprawę rzucił też Grzesiek, z którym tradycyjnie spotkała się po swoim
treningu. Chłopak powiedział coś, co mocno przebudowało jej opinię na temat
związku sportowca z jej przyjaciółką.
- Trochę go
rozumiem. W pewnym sensie to, co zrobił Jurek było wręcz romantyczne. Uwierz
mi, że dobrze go znam i on od zawsze nie mógł pozbyć się wyrzutów sumienia
przez śmierć Mariny. Wiadomo, że to nie jego wina, ale zdaję sobie sprawę, że w
jego wersji wygląda to inaczej. W końcu to on miał jechać do apteki. On miał
siedzieć w samochodzie, nie Marina. Jurek nigdy tak ostatecznie nie otrząsnął
się po tamtej tragedii. Potem pojawiła się Klaudia, która niespodziewanie
zaczęła dla niego znaczyć o wiele więcej niż powinna. I gdy wszystko się
układało, nagle on popełnia ten sam błąd. Pozwala jej wracać do domu, gdy
zapadł już zmrok. Spróbuj sobie wyobrazić ile to dla niego znaczyło. W jego
opinii znowu naraził kogoś na niebezpieczeństwo. Jedynym sposobem, żeby
historia Mariny się nie powtórzyła, było zerwanie. To okrutne, ale pokazuje, że
naprawdę mu na Klaudii zależy. Dlatego rozumiem jego decyzję. Co nie zmienia
faktu, że uważam ją za idiotyzm.
- Już
myślałam, że go za to pochwalisz!
- Nie. Bez
przesady.
- Jak tak o
tym mówisz, to ja też zaczynam go rozumieć – westchnęła cheerleaderka.
- To nie jest
takie czarno-białe jak się wydaje. Co nie zmienia faktu, że można było to
rozwiązać inaczej. Ja nigdy bym nie zrezygnował z kogoś, na kim mi zależy.
Pod wpływem
znaczącego spojrzenia Boćka jej żołądek zrobił fikołka. Dzielnie jednak
wytrzymała jego wzrok.
- No, takie
rozstanie dla czyjegoś dobra to dla mnie największa ironia losu, mam nadzieję,
że nie doświadczę czegoś takiego.
- Ze mną na
pewno nie – mrugnął do niej.
- Dobrze, będę
pamiętać. A zmieniając temat, wczorajsza nasza rozmowa o Maksie mi coś
uświadomiła.
- Co takiego?
– popatrzył na nią z zainteresowaniem.
- Skoro
czujesz się nadal winny mojemu rozstaniu z nim, to wiem jak możesz mi to
wynagrodzić.
- Jak?
- Mógłbyś
pójść ze mną na studniówkę.
Brunet
uśmiechnął się szeroko.
- Nie ma
sprawy.
***
Dla Jurija ostatnie dni nie należały do
najłatwiejszych. Najpierw zmagał się z ogromnymi wyrzutami sumienia, że
pozwolił Klaudii późno wracać do domu, potem cierpiał, gdy musiał ją od siebie
odsunąć. Nie lubił tego, że ją oszukiwał, odwoływał spotkania, zasłaniając się
Darią, której rzekomo obiecał wyjście na basen. Dużą trudność sprawiało mu też
trzymanie nieświadomej jego dylematów dziewczyny na dystans. Zwłaszcza, że sam
najchętniej skryłby się w jej ramionach, zapominając o przeszłości. Nie mógł
jednak ciągnąć tego dłużej. Musiał rozstać się z dwudziestolatką, bo tylko w
ten sposób zdołał ochronić ją przed tragedią. Kiedy tłumaczył jej powody jego decyzji,
z ciężkim sercem obserwował reakcję niedowierzającej Praczyk. Trudno było też
patrzeć jak brunetka bez słowa opuszcza jego mieszkanie.
Jeśli jednak
myślał, że po rozstaniu będzie mu lżej, grubo się pomylił. Wszystkie poprzednie
cierpienia były niczym w porównaniu z widokiem Klaudii w dzień po ich zerwaniu.
Opiekunka jego córki wyglądała na załamaną. W jej oczach nieustannie gościł
smutek, a na ustach brakowało uśmiechu, którym go witała codziennie przez
ostatnie kilkanaście tygodni. Rzecz jasna, spodziewał się mniej więcej takiego
zachowania. Nie przewidział jednak, że kompletnie rozbita dziewczyna wywoła w
nim smutek. Jej emocje wypisane na twarzy raniły go bardziej niż wszystkie
wyrzuty sumienia razem wzięte. Nienawidził sam siebie, że wpędził ją w taki
stan. Nie umiał sobie wybaczyć, że dopuścił, by tak przez niego cierpiała.
Musicie wiedzieć, że nie umiem pisać porozstaniowych rozdziałów, spodziewajcie się jakiejś szmiry w najbliższym czasie :/
W końcu coś ruszyło między Grześkiem i Laurą, szkoda tylko, że popsuło się między Jurijem i Klaudią. Swoją drogą życie dziewczyn jest jak huśtawka - kiedy jedna jest szczęśliwa na górze, druga jest smutna na dole. Szkoda.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział jak zawsze ;) Gladyr złamał serce Klaudii ,zachował się egoistycznie ale z drugiej strony go rozumiem, boi się że straci Klaudie tak jak swoją żonę .... Szkoda mi ich... Co do tego ,że co powiedziała Laura z jednej strony sie zgadzam codzienny widok Gladyra może źle wpływać na Klaudie ale z drugiej srony emocjonalnie zwiazana jest z Darią a ona z nią . Nie wiem co powinna zrobić.....Co do Laury i Grześka cieszę się ,że zbliżają się do siebie..... Czekam na kolejny rozdział.Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że Klaudia powinna się zwolnić. Jeśli będzie nadal tam pracować, to każdego dnia na nowo będzie to wszystko przeżywać. Poza tym chcąc nie chcąc nerwowa atmosfera na pewno udzieli się małej Darii. A kto wie, może jak Gladyr na jakiś czas odetnie się od Klaudii to po czasie zrozumie, że to zerwanie było błędem? Może zatęskni?
OdpowiedzUsuńLaura tak strasznie dziwi się, że Klaudia nie walczy, a sama co robi? Ani o Maksa nie walczyła, ani o Grześka nie potrafi. Sama jest strasznie niezdecydowana, od dłuższego czasu nie podejmuje żadnych decyzji, a dziwi się Klaudii. Ja tam Klaudię rozumiem. Facet ją rzucił, powiedział definitywne "koniec", więc co ona ma robić? Prosić się go o ten związek? Gladyr nie jest gówniarzem, tylko dorosłym facetem, więc skoro podjął taką decyzję, to powinien być jej pewny. Może i trzeba walczyć o miłość, ale akurat Laura jest najmniej odpowiednią osobą do mówienia o tym i do wypominania lekkomyślności.
Nie popieram również tego, że Gladyr powinien przestać myśleć o przeszłości. To było dla niego ważne wydarzenie, które wiele zmieniło w jego życiu. Przeszłość zawsze nas czegoś uczy, pokazuje nasze błędy. Nie da się żyć tylko teraźniejszością. A Laura widzi tylko swoją rację, swoje zdanie i nawet nie starała się postawić na jego miejscu. Dopiero po rozmowie z Grześkiem coś tam do niej dotarło. Gr nie mogę się przekonać do Laury xD
No i mimo wszystko mam nadzieję, że Jurek jednak zmieni zdanie i wróci do Klaudii. Może zobaczę wtedy między nimi ten płomień, którego tak mi brakuje? :D
Pozdrawiam i czekam na kolejny! ;*
Czekam
OdpowiedzUsuńno pewnie, że lepiej dla Klaudii będzie, jak się zwolni. nie ma sensu, by codziennie widziała się z Jurkiem i udawała, że nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńTakże ten przeczytałam już jakiś czas temu , ale jak to ja zapomniałam skomentować a więc...
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Klaudia powinna się zwolnić. Ulży sobie , a przy okazji Jurij będzie mógł zobaczyć , że życie bez niej jest inne... Że całkiem się zmieni.Ciekawa jestem też reakcji małej Darii , gdyby tak z dnia na dzień Klaudia zniknęła.
Po drugie: Ta gra słów i uczuć między Grześkiem i Laurą jest GENIALNA! I zapytała go o studniówkę- mega!♥
Po trzecie: Gladyr weź się do cholery za przeproszeniem w garść :")
Pozdrawiam i zapraszam do Mateusza i Ani--> https://musisz-poczekac.blogspot.com/
Jurij złamał Klaudii serce, niezależnie od tego jakie pobudki nim kierowały, jednak mimo to trudno dokonać jednoznacznej oceny. Zależy mu na Klaudii, chciałby chronić ją za wszelką cenę, ale jednocześnie nie potrafi odciąć się od przeszłości. Ciągłe wyrzuty sumienia i powracanie myślami do tamtego feralnego dnia sprawiają, że nie potrafi otworzyć się na nowe i tak po prostu być szczęśliwy. Być może nawet uważa, że na owo szczęście nie zasługuje, co przecież nie jest prawdą. Nie mam pojęcia, co jeszcze tutaj wymyślisz, ale mam nadzieję, że między nimi jeszcze nie wszystko stracone.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Laura i Grzesiek są coraz bliżej, chociaż nadal między nimi nie ma w zasadzie nic oprócz drobnych gestów i sugestywnych uśmiechów, nie padły też żadne konkretne deklaracje, ale może to i dobrze? Zaproszenie na studniówkę wydaje się być kolejnym krokiem do przodu, zresztą trudno sobie wyobrazić, by Forowicz poszła z kimś innym.
Pozdrawiam :)
W mojej głowie kwitły takie różne, szalone teorie na temat Mariny że "zwyczajny" wypadek mnie zaskoczył. To raz.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zmiana jaka zaszła w Laurze, Grzesiek ma na nią dobry wpływ (choć sam ma dziwne pojęcie o romantyczności).
"Nic mnie nie wkurza bardziej niż tekst, że ktoś z tobą zrywa dla twojego szczęścia" Forowicz dobrze mówić, polać jej za to! :)
Omatkojedyna.
OdpowiedzUsuńMam takie zaległości także u Ciebie?! :o
Jutro rano je nadrobię, teraz daję znać że już jestem!
No kurczę. Chyba muszę przyznać rację Laurze. Takie teksty o zrywaniu z kimś dla jego dobra to trochę wyolbrzymione powody.
UsuńKlaudia naprawdę ani nie jest bez Jurija szczęśliwsza, ani tym bardziej ich rozstanie nie zmniejszyło jakiegoś tam stopnia prawdopodobieństwa wydarzenia się tragedii (to zdanie jest tak beznadziejne, że mi głupio je publikować, ale nie wiem jak mogłabym inaczej przekazać co myślę).
Chodzi mi o to, że nawet nie będąc z Gladyrem Klaudii może się coś przytrafić, wiadomo, przypadki chodzą po ludziach. Z tą różnicą, że gdyby Klaudia nadal była z Jurijem, ten w razie takiej sytuacji od razu zrzuciłby winę na siebie.
Grzesiek w tym rozdziale wykazał się niezwykłą empatią i zrozumieniem, niesamowicie mi tym zaimponował. Jego zdanie na temat Klaudii i Gladyra zabrzmiało bardzo dojrzale i cieszę się, że przekazałaś nam tak różne punkty widzenia w tej sprawie.
Jak pozwolę sobie zacytować "To nie jest takie czarno-białe jak się wydaje". Idealne podsumowanie!
Klaudia jest silna. Teraz co prawda trochę przybita (no bo która z nas by nie była), ale wciąż silna.
Dałaby radę pomóc Jurijowi pogodzić się z przeszłością. Mam nadzieję, że siatkarz jak najszybciej to zrozumie.
A co do Laury i Grześka - wszystko dzieje się powoli, ale taki stan rzeczy jak najbardziej mi odpowiada. Nie ma jakichś szalonych, wbijających w fotel wyznań, wybuchów namiętności i innych takich bzdur (to brzmi jak z jakiegoś harlequina :D), ale naprawdę mi się ta ich relacja podoba. Może dlatego, że nie pasuje mi to do tej dawnej Laury, której tak nie lubiłam.
"powoli, ale systematycznie", jak to napisał Witkacy mój. I tak trzymać, taki rozwój sytuacji świadczy o tym, że oboje nie chcą pochopnie popełnić jakiegoś błędu.
Jestem!
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze, że Gladyr ma wyrzuty sumienia, jak widzi taką biedną Klaudię! niech wie, że sam do takiego jej stanu doprowadził! On ją rani nie będąc z nią, tylko ją odrzucając. I powinien spróbować z nią pogadać, tak na spokojnie. Powstrzymać myśli o swojej zmarłej żonie. Ja rozumiem, może sama uważam, że kiedy mógł ją odprowadzić, to ten jej samotny powrót do domu był trochę głupotą, ale takie incydenty się zdarzają! Tym bardziej, gdzie on być może był zmęczony po treningu i najzwyczajniej w świecie nie pomyślał! Oni chyba w rzeczywistości oboje teraz są w rozsypce i to rozstanie nikomu na zdrowie nie wyjdzie. Choć ja nadal wierzę, że Klaudia nie rzuci pracy bo to chyba byłby koniec z kropką :/
Ale, się też trochę czegoś pozytywnego zadziało! Ja myślę, że teraz to zarówno Laura jak i Grzesiek już wiedzą, że nie są sobie obojętni i teraz to już kwestia takiej ich wspólnej gry i takich podchodów. Bo żadne nie chce wykonać tego pierwszego kroku. Ale prędzej czy później coś się wydarzy i mam nadzieje, że coś takiego mocniejszego to będzie właśnie na studniówce bo to by było takie romantyczne xD Lecę do następnego :D