czwartek, 7 stycznia 2016

Rozdział czternasty - Noc na kanapie


Klaudia zwykle zapadała w twardy, mocny sen, z którego trudno było ją wyrwać – o ile znajdowała się w swoim łóżku. Kiedy jednak po raz pierwszy zasypiała w nowych miejscach, nie zawsze się tak zachowywała. Dlatego też pozwoliła sobie zasnąć na kanapie w salonie pana Gladyra, bo była przekonana, że obudzi są dźwięk przekręcanego w drzwiach klucza i krzątanina pracodawcy, gdy wróci już do domu. Jej plan spełnił się tylko połowicznie, bo rzeczywiście się ocknęła… ale w całkiem innych okolicznościach niż te, które sobie zaplanowała.
Dziewczyna nie słyszała ani otwieranych drzwi, ani rzuconej w kąt torby, ani kroków pana Jurija, ani telewizora przez niego wyłączonego. Zamiast tego poczuła jak ktoś przykrywa ją kocem. Gdy prostokątny kawałek materiału opadł na jej ciało, poruszyła się niespokojnie i otworzyła oczy. Widząc stojącego obok kanapy siatkarza,  jak oparzona podniosła się do pozycji siedzącej, paląc się ze wstydu.
- Przepraszam, nie chciałam zasnąć – powiedziała zmieszana. – Już się zbieram do domu.
- Pani Klaudio, jest druga w nocy. Proszę zostać, wróci pani jutro rano. Zaraz znajdę pani jakąś poduszkę.
- Ale ja nie będę zawracać panu głowy. Zaraz zadzwonię po taksówkę…
- Wolałbym, żeby się pani nie wychodziła o takiej porze – wtrącił się zawodnik. – To nie jest problem, żeby się pani przespała w salonie. Nalegam.
Nie wiedząc czy podejmuje słuszną decyzję, Praczyk przystała na propozycję pracodawcy, który przygotował jej miejsce do spania. Jako, że nie była przygotowana na nocowanie poza domem, pan Gladyr pożyczył jej też jedną ze swoich koszulek, aby mogła ją wykorzystać jako piżamę.  Chwilę później życzył jej dobrej nocy i wyszedł z salonu, zamykając za sobą drzwi.
Brunetka ponownie położyła się na kanapie, lecz tym razem sen nie nadszedł łatwo. Nie umiała się wyciszyć, a jej myśli stały się chaotyczne, przeskakując od jednej sprawy do drugiej. Dziewiętnastolatce wciąż było niewyobrażalnie głupio, że jej pracodawca zastał ją śpiącą. To nie powinno się w ogóle przydarzyć. Cała ta sytuacja była krępująca i dziewczyna nie miała pojęcia jak zdoła jutro się pokazać na oczy panu Jurijowi. Najchętniej by uciekła zanim on jeszcze wstanie z łóżka, ale takie zachowanie pociągnęłoby za sobą jeszcze więcej niezręczności. Poza tym nie wypadało wyjść z domu bez pożegnania, gdy mężczyzna nie tylko zapewnił jej miejsce do spania, ale dodatkowo dał ubranie.
Założony przez nią t-shirt to kolejny powód, dla którego nie potrafiła zasnąć. Materiał pachniał panem Gladyrem – trudno określić, czy był to jego żel pod prysznic czy perfumy, ale zapach dało się wyczuć. Drażnił on nozdrza Klaudii, wpędzając ją w dosyć dziwny nastrój. Jej myśli krążyły wokół pracodawcy i czuła się z tym trochę nieswojo. Choć nie chciała się tak nastawiać, to jednak jej podświadomość ciągle wysyłała jej twierdzenie, że to trochę tak jakby leżała z panem Jurijem w jednym łóżku. Zapach siatkarza otaczał ją i mimo, że sprawiał, że była rozkojarzona, to nie chciała się go pozbywać.
Kiedy w końcu zasnęła, jej sny zostały wypełnione postacią środkowego, wonią jego koszulki oraz wydarzeniami, które mocno różniły się od ich rzeczywistych relacji.
***
Poranek nie uwolnił jej od problemów, wręcz przeciwnie – przyniósł ich jeszcze więcej. Moment, w którym musiała stanąć twarzą w twarz ze swoim pracodawcą zbliżał się nieubłagalnie. Dziewiętnastolatce wciąż było głupio, że pan Gladyr zastał ją śpiącą, ale teraz dołożyła się jeszcze kwestia jej wyglądu. Nie chciała się pokazywać mężczyźnie w takim stanie: ledwo co dobudzona, z podkrążonymi oczami, rozwalonymi włosami i rozmazanym makijażem. Wczoraj nie pomyślała, aby go zmyć w wyniku czego dziś na jej twarzy pojawiły się paskudne czarne kreski. Nawet nie miała jak doprowadzić się do porządku, bo nie należała do dziewczyn, które zabierają ze sobą kosmetyczkę na każdą okazję. W swojej torebce nosiła jedynie szczotkę z lusterkiem. Zdołała doprowadzić fryzurę do jako takiego porządku, a resztki makijażu starła palcem. Ani trochę nie była jednak zadowolona z efektu tych działań. Wyglądała jak strach na wróble. Pan Jurij się przerazi, kiedy ją zobaczy. Jaki wstyd, po raz kolejny!
Pożegnać się szybko i ulotnić się stąd z prędkością światła, postanowiła Praczyk. Może mi się poszczęści i pan Gladyr nie zobaczy spleśniałego pomidora w miejscu, gdzie powinna być buzia.
Dziewczyna złożyła pościel na brzegu kanapy, złapała swoje rzeczy oraz t-shirt pracodawcy i wreszcie odważyła się wyjść z salonu. Od razu zauważyła siatkarza siedzącego przy stole w znajdującej się naprzeciwko kuchni.
- Dzień dobry – odezwała się.
- Dzień dobry. Jak się spało?
- Dziękuję, dobrze – uśmiechnęła się lekko.
- Chce może pani kawy? Albo coś do jedzenia?
- Nie, dziękuję. W zasadzie to będę się już zbierać. Bardzo panu dziękuję za przenocowanie, choć to nie było konieczne, naprawdę. Posprzątałam po sobie w salonie, a koszulkę wezmę ze sobą, wypiorę i przyniosę panu w poniedziałek.
- Bez przesady, nie musi pani tego robić.
- Pan nie musiał mi rozkładać kanapy, więc uznajmy to za rewanż – stwierdziła brunetka.
***
Laura nie do końca wiedziała, czy wierzy w opowieści przedstawiane jej przez swoją sąsiadkę, w których jeden absurd gonił kolejny. Gdyby tak bardzo nie ufała Klaudii zapewne posądziłaby ją o kłamstwo albo uznała za mitomankę. No bo jak to możliwe, że pan Gbur nie wypuścił jej do domu i kazał u siebie przenocować? A rano jeszcze proponował jej śniadanie! Chyba ktoś siatkarza podmienił w tej Warszawie.
- …i wyobraź sobie, że wracam do domu, a moi rodzice zrobili mi awanturę, bo według nich… przespałam się z panem Gladyrem – dokończyła wyraźnie zażenowana dziewczyna.
Mulatka wybuchła śmiechem.
- To jest zwieńczenie całej tej dziwnej historii – stwierdziła, szczerze rozbawiona. – Rozumiem, że twoi rodzice mogli różnie sobie zinterpretować tą noc, ale bez przesady. Pan Gbur to ostatnia osoba, którą bym posądziła o wykorzystywanie seksualne nieletnich.
- O przepraszam, ja jestem pełnoletnia – oburzyła się Praczyk. – Poza tym, to nie o to chodzi. Jak oni w ogóle mogli pomyśleć o czymś takim? Wiem, że z jednej strony to nonsensowne, ale z drugiej oni mnie naprawdę zdenerwowali takim głupim gadaniem. Wątpię, że mi uwierzyli, że do niczego nie doszło.
- Mogłaś im powiedzieć, że gdybyś się przespała z panem Gburem, to nie potrzebowałabyś jego koszulki, żeby się w coś ubrać. Niezła akcja, nie pomyślałabym, że wyjdzie z tego taki kwas. Szczerze, to mam nadzieję, że im przejdzie, bo są w grubym błędzie. My go znamy i wiemy, że nie byłby zdolny do takich czynów, ale trudno to ubrać w jakieś przekonujące rodziców słowa. Chociaż… on wobec ciebie jest miły, więc może liczył na jakieś nocne wizyty? Mi możesz przecież powiedzieć!
- Przestań! – koleżanka spłonęła rumieńcem.
- No dobra, dobra, żartowałam tylko – zaśmiała się szatynka. – Wiem, że nic ci nie zrobił. Ale tak serio, to przyznaję, że zaskoczyło mnie jego zachowanie, bo to wygląda jakby on się tobą opiekował. Nie pozwolił ci wracać do domu w środku nocy. Może dlatego, że się bał, że coś ci się stanie? Nie wiem co siedziało w jego głowie, trzeba jednak przyznać, że to miły gest z jego strony. No i jeszcze dał ci swoją koszulkę, a potem chciał zrobić śniadanie. To poniekąd urocze. Gdyby nie te dziesięć lat różnicy między wami, mogłabym nawet stwierdzić, że jemu na tobie zależy.
Klaudia po raz kolejny w ciągu ostatnich godzin poczuła się nieswojo. Spodobała się jej myśl podsunięta przez koleżankę. To znaczy ta, że panu Jurijowi na niej zależy, a nie ta o ich różnicy wieku. Dziewczyna sama nie wiedziała jak to wszystko zinterpretować. Świadomość, że mogłaby podobać się siatkarzowi strasznie ją cieszyła. W zasadzie do tej pory nie spojrzała na nocowanie u pana Gladyra z punktu widzenia Forowicz, lecz jej słowa miały sens. Z jakiego innego powodu jej pracodawca tak nalegał, aby u niego została jeśli nie troska o jej bezpieczeństwo? To naprawdę było urocze. Choć przez ostatnie godziny brunetka jedynie stresowała się całym wydarzeniem, teraz zobaczyła w nim też dobrą stronę. I chyba nawet w pewien sposób cieszyła się, że ta sytuacja miała miejsce.
- A mówił coś o Darii? Bo w sumie pierwszy raz sobie z nią kompletnie nie poradziłaś.
- Ej, dopiero teraz mi uświadomiłaś, że nie! Ja wcześniej o tym nie myślałam, bo się skupiałam na innych przeżyciach.
- Może zapomniał. Albo uznał, że ci wybaczy. Tak czy inaczej, ty masz jakiś dobry wpływ na niego. Chyba cię polubił.
Praczyk uśmiechnęła się niemrawo. Być może Laura miała rację i pan Jurij rzeczywiście darzył ją sympatią, ale znacznie bardziej wolała pierwszą teorię, bo, co tu dużo ukrywać, mocno zauroczyła się swoim pracodawcą. Teraz widziała to bardzo wyraźnie. Zbierając wszystkie jej doświadczenia, myśli o zawodniku oraz ostatnie sny nie mogło być innego wniosku. 

Chyba podoba mi się to u góry. Jestem zadowolona z tej pierwszej części, a to rzadko spotykane :D Chcę też przeprosić Was za wszystkie opóźnione komentarze na Waszych blogach, mam nadzieję się poprawić ;-; Nawet nie wiem jak się usprawiedliwić, wybaczcie.

13 komentarzy:

  1. Miło, że strony Gladyra, że zadbał o bezpieczeństwo Klaudii i nie pozwolił jej nocą wracać do domu. Aczkolwiek wydaje mi się, że to był tylko objaw tego, że jest dobrym człowiekiem. Chociaż, nie ukrywam, że jestem ciekawa czy coś więcej z tego wyniknie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww podoba mi się i to bardzo ♡♡♡
    Tez mi się wydaje, że Klaudia ma dobry wpływ na Gladyra ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gladyr jednak pokzał ,że ma serce i kazał Klaudii zostać na noc w domu,aby w nocy nie chodziła po nocy. Rodzice Klaudii osądzają ją,że przespała się z nim,ale przeciez zaufanie do córki ,mogli jej sie zapytać gdzie była ,a po dwa jest dorosła. czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. O raanyyy, nawet nie wiesz jak mi się ten rozdział podoba! Coraz bardziej widać, że serio Jurij polubił Klaudię. Przecież bez powodu by nie pozwolił jej zostać na noc i jeszcze nalegał żeby po nocy się nie włóczyła. To serio wygląda tak, jakby się nią opiekował, jak to określiła Laura. W sumie sama przez to zapomniałam o Darii. Ale gdyby był zły, to przecież zachowywałby się inaczej, więc może być spokojna. Ale zapewne teraz dziwnie jej będzie go spotykać, wiedząc, że jest nim zauroczona :/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny bardzo lubię Klaudie kiedy kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie, Jurij polubił Klaudię, chociaż to, że nie robił jej żadnych wymówek z powodu Darii jest dość zaskakujące. Wydaje mi się jednak, że o ile Praczyk jest zauroczona Gladyrem, o tyle on chyba na razie nic podobnego względem niej nie czuje, co nie zmienia faktu, że pod jej wpływem zmienił się na lepsze. A może to wcale nie jest zmiana, tylko po prostu twarz, którą do tej pory skrzętnie ukrywał? W każdym razie widać, że czas działa na korzyść ich znajomości i pewne bariery zostały przełamane. A to jak Klaudia obawiała się, by pan Gladyr nie zobaczył "spleśniałego pomidora w miejscu twarzy" było... na swój sposób urocze ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że nie tylko mi się wyrwało awww czytając ten rozdział.
    Gladyr widzi, że pomimo tego jednego razu to Klaudia dobrze się opiekuje jego córką i ma z nią dobry kontakt to trudno się dziwić, że jakoś chce się jej odwdzięczyć (choć nie wiem czy to dobre słowo). Fajnie jest, sielanka trwa a ja nie mogę pozbyć się przeczuć, że wkrótce coś się popsuje…
    Laura coraz bardziej mnie drażni, niech się lepiej skupi na rozwiązaniu sytuacji z Grześkiem i Maksem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba Gladyr zrozumiał, że zostawia Darię w dobrych rękach. To dobrze, że w końcu naprawdę zaczął jej ufać, bo wcześniej nie wyglądał na przekonanego do opiekunki swojej córki.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja myślę, że to wcale nie jest dziwne, że Gladyr jest taki w stosunku do Laury. Opiekuje się jego córką, idzie jej naprawdę nieźle troszczy się, zostaje po godzinach i zawsze, gdy on nie ma czasu dla dziecka. To naprawdę dużo i myslę, że po prostu docenia pracę Klaudii. Tym bardziej, że K jest osobą spokojną, nie demoralizuje dzieciaka i Daria bardzo ją lubi. To wystarczy by pokazać drugiemu człowiekowi trochę ciepła;)
    Natomiast nieprzerwanie i ciągle bardziej denerwuje mnie postawa Laury. Ona non stop wypowiada się tak jakby osobiście znała Gladyra. Popraw mnie jeśli się mylę, ale nie pamiętam momentu, w którym Laura i Gladyr by ze sobą rozmawiali. A skoro się nie znają, to dlaczego wypowiada się tak, jakby wszystko o nim wiedziała? Może media kreują go na Gbura, może na takiego wygląda itp, ale Laura nie ma prawa mówić, że go zna... Ocenia go, kompletnie nie wiedząc, co siedzi w tym człowieku. "My go znamy i wiemy, że nie byłby zdolny..." - eeeej Laurusia, a skąd ty możesz wiedzieć do czego jest zdolny? Agrrr nie wiem czemu ta postać tak mi działa na nerwy, ale ma w sobie coś irytującego;D

    Pozdrawiam! ;**

    U mnie też nowość ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O w morde jeża! Klaudia zostaje na noc u Gladyra! :D :D I znowu widać jego opiekuńczość, nie chce puścić dziewczyny o takiej porze. Czy kieruje nim coś więcej niż rozsądek?
    Koszulka od Jurija.... o maj gad! Rano bym udawała, że ją wrzuciłam do kosza z ubraniami, a tak na prawdę dumnie wracałabym w niej do domu :P
    Hahaha a miałam się pytać co na to rodzice dziewczyny, że nie wróciła na noc. To się wyjaśniło :P Swoją droga to przykre, że jak ktoś u kogoś nocuje to wszyscy od razu myślą o jednym.
    Właśnie! Nie pojawił się temat Darii. Ale się pozmieniało :D

    OdpowiedzUsuń
  11. No hej :) Jak zwykle spóźniona, ale obecna xD
    Doskonale rozumiem rodziców Klaudii. Nie dość, że dziewczyna pracuje u samotnego faceta, to jeszcze niejednokrotnie zostaje u niego do późna, aż w końcu nie wraca na noc. Choć powinna się cieszyć, że tak bardzo obchodzi rodziców. Widać, że przynajmniej się interesują, co córka robi.
    A jeśli chodzi o jej relacje z Gladyrem, to chyba powili zaczynają się dogadywać i to nie tak jak na początku, że tylko Klaudia się starała. Myślę, że po prostu jak jedna kobieta go zostawiła, to on teraz nie chce z żadną wchodzić w jakieś głębsze relacje, ale nie jest taki zły i może Laura rzeczywiście myli się co do niego.
    Laura zaczyna mnie powoli irytować. To jest typ takiej osoby, która wszędzie zawsze jest pierwsza i zawsze musi mieć rację. A pomyśleć, że na początku była moją ulubiona bohaterką...
    lecę do piętnastki :D

    OdpowiedzUsuń
  12. że obudzi są dźwięk - ją
    i było też - się pani nie wypuszcza - czy jakoś tak.
    Ja też uważam, że Gladyr docenia prace Klaudii, aczkolwiek wciąż brakuje mi jakiegoś boom, póki co to przedstawiasz nam typową Nibylandię.
    Swoją drogą pamiętam jak pierwszy raz zasnęłam obok kogoś w makijażu i rano miałam takie czarne plamy jak panda i nie mogłam ich zmyć.
    10 lat różnicy to nie tak dużo jakby się mogło wydawać. Szkoda, że nie opisałaś tej rodzinnej awanturki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozumiem, że rodzice Klaudii mogli to różnie odebrać, ale jednak dziewczyna jest właściwie już dorosła i ma prawo układać sobie życie po swojemu, nawet ze starszym facetem, który samotnie wychowuje córkę, choć to pewnie nie będzie łatwe do przyjęcia dla rodziców dziewczyny. W ogóle ja już ich połączyłem w parę, jak oni się jeszcze nawet nie musnęli dzióbkami xD

    OdpowiedzUsuń