Klaudia zwykle
zapadała w twardy, mocny sen, z którego trudno było ją wyrwać – o ile
znajdowała się w swoim łóżku. Kiedy jednak po raz pierwszy zasypiała w nowych
miejscach, nie zawsze się tak zachowywała. Dlatego też pozwoliła sobie zasnąć
na kanapie w salonie pana Gladyra, bo była przekonana, że obudzi są dźwięk
przekręcanego w drzwiach klucza i krzątanina pracodawcy, gdy wróci już do
domu. Jej plan spełnił się tylko połowicznie, bo rzeczywiście się ocknęła… ale
w całkiem innych okolicznościach niż te, które sobie zaplanowała.
Dziewczyna nie
słyszała ani otwieranych drzwi, ani rzuconej w kąt torby, ani kroków pana
Jurija, ani telewizora przez niego wyłączonego. Zamiast tego poczuła jak ktoś
przykrywa ją kocem. Gdy prostokątny kawałek materiału opadł na jej ciało,
poruszyła się niespokojnie i otworzyła oczy. Widząc stojącego obok kanapy
siatkarza, jak oparzona podniosła się do
pozycji siedzącej, paląc się ze wstydu.
- Przepraszam,
nie chciałam zasnąć – powiedziała zmieszana. – Już się zbieram do domu.
- Pani
Klaudio, jest druga w nocy. Proszę zostać, wróci pani jutro rano. Zaraz znajdę
pani jakąś poduszkę.
- Ale ja nie
będę zawracać panu głowy. Zaraz zadzwonię po taksówkę…
- Wolałbym,
żeby się pani nie wychodziła o takiej porze – wtrącił się zawodnik. – To nie
jest problem, żeby się pani przespała w salonie. Nalegam.
Nie wiedząc
czy podejmuje słuszną decyzję, Praczyk przystała na propozycję pracodawcy,
który przygotował jej miejsce do spania. Jako, że nie była przygotowana na
nocowanie poza domem, pan Gladyr pożyczył jej też jedną ze swoich koszulek, aby
mogła ją wykorzystać jako piżamę. Chwilę
później życzył jej dobrej nocy i wyszedł z salonu, zamykając za sobą drzwi.
Brunetka
ponownie położyła się na kanapie, lecz tym razem sen nie nadszedł łatwo. Nie
umiała się wyciszyć, a jej myśli stały się chaotyczne, przeskakując od jednej sprawy
do drugiej. Dziewiętnastolatce wciąż było niewyobrażalnie głupio, że jej
pracodawca zastał ją śpiącą. To nie powinno się w ogóle przydarzyć. Cała ta
sytuacja była krępująca i dziewczyna nie miała pojęcia jak zdoła jutro się
pokazać na oczy panu Jurijowi. Najchętniej by uciekła zanim on jeszcze wstanie
z łóżka, ale takie zachowanie pociągnęłoby za sobą jeszcze więcej niezręczności.
Poza tym nie wypadało wyjść z domu bez pożegnania, gdy mężczyzna nie tylko zapewnił
jej miejsce do spania, ale dodatkowo dał ubranie.
Założony przez
nią t-shirt to kolejny powód, dla którego nie potrafiła zasnąć. Materiał
pachniał panem Gladyrem – trudno określić, czy był to jego żel pod prysznic czy
perfumy, ale zapach dało się wyczuć. Drażnił on nozdrza Klaudii, wpędzając ją w
dosyć dziwny nastrój. Jej myśli krążyły wokół pracodawcy i czuła się z tym
trochę nieswojo. Choć nie chciała się tak nastawiać, to jednak jej
podświadomość ciągle wysyłała jej twierdzenie, że to trochę tak jakby leżała z
panem Jurijem w jednym łóżku. Zapach siatkarza otaczał ją i mimo, że sprawiał,
że była rozkojarzona, to nie chciała się go pozbywać.
Kiedy w końcu
zasnęła, jej sny zostały wypełnione postacią środkowego, wonią jego koszulki
oraz wydarzeniami, które mocno różniły się od ich rzeczywistych relacji.
***
Poranek nie
uwolnił jej od problemów, wręcz przeciwnie – przyniósł ich jeszcze więcej.
Moment, w którym musiała stanąć twarzą w twarz ze swoim pracodawcą zbliżał się
nieubłagalnie. Dziewiętnastolatce wciąż było głupio, że pan Gladyr zastał ją
śpiącą, ale teraz dołożyła się jeszcze kwestia jej wyglądu. Nie chciała się
pokazywać mężczyźnie w takim stanie: ledwo co dobudzona, z podkrążonymi oczami,
rozwalonymi włosami i rozmazanym makijażem. Wczoraj nie pomyślała, aby go zmyć
w wyniku czego dziś na jej twarzy pojawiły się paskudne czarne kreski. Nawet
nie miała jak doprowadzić się do porządku, bo nie należała do dziewczyn, które
zabierają ze sobą kosmetyczkę na każdą okazję. W swojej torebce nosiła jedynie
szczotkę z lusterkiem. Zdołała doprowadzić fryzurę do jako takiego porządku, a
resztki makijażu starła palcem. Ani trochę nie była jednak zadowolona z efektu
tych działań. Wyglądała jak strach na wróble. Pan Jurij się przerazi, kiedy ją
zobaczy. Jaki wstyd, po raz kolejny!
Pożegnać się szybko i ulotnić się stąd z
prędkością światła, postanowiła Praczyk. Może mi się poszczęści i pan Gladyr nie zobaczy spleśniałego pomidora w miejscu, gdzie powinna być buzia.
Dziewczyna
złożyła pościel na brzegu kanapy, złapała swoje rzeczy oraz t-shirt pracodawcy
i wreszcie odważyła się wyjść z salonu. Od razu zauważyła siatkarza siedzącego
przy stole w znajdującej się naprzeciwko kuchni.
- Dzień dobry
– odezwała się.
- Dzień dobry.
Jak się spało?
- Dziękuję,
dobrze – uśmiechnęła się lekko.
- Chce może
pani kawy? Albo coś do jedzenia?
- Nie,
dziękuję. W zasadzie to będę się już zbierać. Bardzo panu dziękuję za
przenocowanie, choć to nie było konieczne, naprawdę. Posprzątałam po sobie w
salonie, a koszulkę wezmę ze sobą, wypiorę i przyniosę panu w poniedziałek.
- Bez
przesady, nie musi pani tego robić.
- Pan nie
musiał mi rozkładać kanapy, więc uznajmy to za rewanż – stwierdziła brunetka.
***
Laura nie do
końca wiedziała, czy wierzy w opowieści przedstawiane jej przez swoją sąsiadkę,
w których jeden absurd gonił kolejny. Gdyby tak bardzo nie ufała Klaudii
zapewne posądziłaby ją o kłamstwo albo uznała za mitomankę. No bo jak to
możliwe, że pan Gbur nie wypuścił jej do domu i kazał u siebie przenocować? A
rano jeszcze proponował jej śniadanie! Chyba ktoś siatkarza podmienił w tej
Warszawie.
- …i wyobraź sobie,
że wracam do domu, a moi rodzice zrobili mi awanturę, bo według nich…
przespałam się z panem Gladyrem – dokończyła wyraźnie zażenowana dziewczyna.
Mulatka
wybuchła śmiechem.
- To jest
zwieńczenie całej tej dziwnej historii – stwierdziła, szczerze rozbawiona. – Rozumiem,
że twoi rodzice mogli różnie sobie zinterpretować tą noc, ale bez przesady. Pan
Gbur to ostatnia osoba, którą bym posądziła o wykorzystywanie seksualne
nieletnich.
- O
przepraszam, ja jestem pełnoletnia – oburzyła się Praczyk. – Poza tym, to nie o
to chodzi. Jak oni w ogóle mogli pomyśleć o czymś takim? Wiem, że z jednej
strony to nonsensowne, ale z drugiej oni mnie naprawdę zdenerwowali takim
głupim gadaniem. Wątpię, że mi uwierzyli, że do niczego nie doszło.
- Mogłaś im
powiedzieć, że gdybyś się przespała z panem Gburem, to nie potrzebowałabyś jego
koszulki, żeby się w coś ubrać. Niezła akcja, nie pomyślałabym, że wyjdzie z
tego taki kwas. Szczerze, to mam nadzieję, że im przejdzie, bo są w grubym
błędzie. My go znamy i wiemy, że nie byłby zdolny do takich czynów, ale trudno
to ubrać w jakieś przekonujące rodziców słowa. Chociaż… on wobec ciebie jest
miły, więc może liczył na jakieś nocne wizyty? Mi możesz przecież powiedzieć!
- Przestań! –
koleżanka spłonęła rumieńcem.
- No dobra,
dobra, żartowałam tylko – zaśmiała się szatynka. – Wiem, że nic ci nie zrobił.
Ale tak serio, to przyznaję, że zaskoczyło mnie jego zachowanie, bo to wygląda
jakby on się tobą opiekował. Nie pozwolił ci wracać do domu w środku nocy. Może
dlatego, że się bał, że coś ci się stanie? Nie wiem co siedziało w jego głowie,
trzeba jednak przyznać, że to miły gest z jego strony. No i jeszcze dał ci
swoją koszulkę, a potem chciał zrobić śniadanie. To poniekąd urocze. Gdyby nie
te dziesięć lat różnicy między wami, mogłabym nawet stwierdzić, że jemu na
tobie zależy.
Klaudia po raz
kolejny w ciągu ostatnich godzin poczuła się nieswojo. Spodobała się jej myśl
podsunięta przez koleżankę. To znaczy ta, że panu Jurijowi na niej zależy, a
nie ta o ich różnicy wieku. Dziewczyna sama nie wiedziała jak to wszystko
zinterpretować. Świadomość, że mogłaby podobać się siatkarzowi strasznie ją
cieszyła. W zasadzie do tej pory nie spojrzała na nocowanie u pana Gladyra z
punktu widzenia Forowicz, lecz jej słowa miały sens. Z jakiego innego powodu
jej pracodawca tak nalegał, aby u niego została jeśli nie troska o jej
bezpieczeństwo? To naprawdę było urocze. Choć przez ostatnie godziny brunetka jedynie
stresowała się całym wydarzeniem, teraz zobaczyła w nim też dobrą stronę. I
chyba nawet w pewien sposób cieszyła się, że ta sytuacja miała miejsce.
- A mówił coś
o Darii? Bo w sumie pierwszy raz sobie z nią kompletnie nie poradziłaś.
- Ej, dopiero
teraz mi uświadomiłaś, że nie! Ja wcześniej o tym nie myślałam, bo się
skupiałam na innych przeżyciach.
- Może
zapomniał. Albo uznał, że ci wybaczy. Tak czy inaczej, ty masz jakiś dobry
wpływ na niego. Chyba cię polubił.
Praczyk
uśmiechnęła się niemrawo. Być może Laura miała rację i pan Jurij rzeczywiście
darzył ją sympatią, ale znacznie bardziej wolała pierwszą teorię, bo, co tu
dużo ukrywać, mocno zauroczyła się swoim pracodawcą. Teraz widziała to bardzo
wyraźnie. Zbierając wszystkie jej doświadczenia, myśli o zawodniku oraz
ostatnie sny nie mogło być innego wniosku.
Chyba podoba mi się to u góry. Jestem zadowolona z tej pierwszej części, a to rzadko spotykane :D Chcę też przeprosić Was za wszystkie opóźnione komentarze na Waszych blogach, mam nadzieję się poprawić ;-; Nawet nie wiem jak się usprawiedliwić, wybaczcie.
Miło, że strony Gladyra, że zadbał o bezpieczeństwo Klaudii i nie pozwolił jej nocą wracać do domu. Aczkolwiek wydaje mi się, że to był tylko objaw tego, że jest dobrym człowiekiem. Chociaż, nie ukrywam, że jestem ciekawa czy coś więcej z tego wyniknie :D
OdpowiedzUsuńAwww podoba mi się i to bardzo ♡♡♡
OdpowiedzUsuńTez mi się wydaje, że Klaudia ma dobry wpływ na Gladyra ;)
Gladyr jednak pokzał ,że ma serce i kazał Klaudii zostać na noc w domu,aby w nocy nie chodziła po nocy. Rodzice Klaudii osądzają ją,że przespała się z nim,ale przeciez zaufanie do córki ,mogli jej sie zapytać gdzie była ,a po dwa jest dorosła. czekam na kolejny. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńO raanyyy, nawet nie wiesz jak mi się ten rozdział podoba! Coraz bardziej widać, że serio Jurij polubił Klaudię. Przecież bez powodu by nie pozwolił jej zostać na noc i jeszcze nalegał żeby po nocy się nie włóczyła. To serio wygląda tak, jakby się nią opiekował, jak to określiła Laura. W sumie sama przez to zapomniałam o Darii. Ale gdyby był zły, to przecież zachowywałby się inaczej, więc może być spokojna. Ale zapewne teraz dziwnie jej będzie go spotykać, wiedząc, że jest nim zauroczona :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
świetny bardzo lubię Klaudie kiedy kolejny
OdpowiedzUsuńFaktycznie, Jurij polubił Klaudię, chociaż to, że nie robił jej żadnych wymówek z powodu Darii jest dość zaskakujące. Wydaje mi się jednak, że o ile Praczyk jest zauroczona Gladyrem, o tyle on chyba na razie nic podobnego względem niej nie czuje, co nie zmienia faktu, że pod jej wpływem zmienił się na lepsze. A może to wcale nie jest zmiana, tylko po prostu twarz, którą do tej pory skrzętnie ukrywał? W każdym razie widać, że czas działa na korzyść ich znajomości i pewne bariery zostały przełamane. A to jak Klaudia obawiała się, by pan Gladyr nie zobaczył "spleśniałego pomidora w miejscu twarzy" było... na swój sposób urocze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Widzę, że nie tylko mi się wyrwało awww czytając ten rozdział.
OdpowiedzUsuńGladyr widzi, że pomimo tego jednego razu to Klaudia dobrze się opiekuje jego córką i ma z nią dobry kontakt to trudno się dziwić, że jakoś chce się jej odwdzięczyć (choć nie wiem czy to dobre słowo). Fajnie jest, sielanka trwa a ja nie mogę pozbyć się przeczuć, że wkrótce coś się popsuje…
Laura coraz bardziej mnie drażni, niech się lepiej skupi na rozwiązaniu sytuacji z Grześkiem i Maksem.
Chyba Gladyr zrozumiał, że zostawia Darię w dobrych rękach. To dobrze, że w końcu naprawdę zaczął jej ufać, bo wcześniej nie wyglądał na przekonanego do opiekunki swojej córki.
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że to wcale nie jest dziwne, że Gladyr jest taki w stosunku do Laury. Opiekuje się jego córką, idzie jej naprawdę nieźle troszczy się, zostaje po godzinach i zawsze, gdy on nie ma czasu dla dziecka. To naprawdę dużo i myslę, że po prostu docenia pracę Klaudii. Tym bardziej, że K jest osobą spokojną, nie demoralizuje dzieciaka i Daria bardzo ją lubi. To wystarczy by pokazać drugiemu człowiekowi trochę ciepła;)
OdpowiedzUsuńNatomiast nieprzerwanie i ciągle bardziej denerwuje mnie postawa Laury. Ona non stop wypowiada się tak jakby osobiście znała Gladyra. Popraw mnie jeśli się mylę, ale nie pamiętam momentu, w którym Laura i Gladyr by ze sobą rozmawiali. A skoro się nie znają, to dlaczego wypowiada się tak, jakby wszystko o nim wiedziała? Może media kreują go na Gbura, może na takiego wygląda itp, ale Laura nie ma prawa mówić, że go zna... Ocenia go, kompletnie nie wiedząc, co siedzi w tym człowieku. "My go znamy i wiemy, że nie byłby zdolny..." - eeeej Laurusia, a skąd ty możesz wiedzieć do czego jest zdolny? Agrrr nie wiem czemu ta postać tak mi działa na nerwy, ale ma w sobie coś irytującego;D
Pozdrawiam! ;**
U mnie też nowość ;)
O w morde jeża! Klaudia zostaje na noc u Gladyra! :D :D I znowu widać jego opiekuńczość, nie chce puścić dziewczyny o takiej porze. Czy kieruje nim coś więcej niż rozsądek?
OdpowiedzUsuńKoszulka od Jurija.... o maj gad! Rano bym udawała, że ją wrzuciłam do kosza z ubraniami, a tak na prawdę dumnie wracałabym w niej do domu :P
Hahaha a miałam się pytać co na to rodzice dziewczyny, że nie wróciła na noc. To się wyjaśniło :P Swoją droga to przykre, że jak ktoś u kogoś nocuje to wszyscy od razu myślą o jednym.
Właśnie! Nie pojawił się temat Darii. Ale się pozmieniało :D
No hej :) Jak zwykle spóźniona, ale obecna xD
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem rodziców Klaudii. Nie dość, że dziewczyna pracuje u samotnego faceta, to jeszcze niejednokrotnie zostaje u niego do późna, aż w końcu nie wraca na noc. Choć powinna się cieszyć, że tak bardzo obchodzi rodziców. Widać, że przynajmniej się interesują, co córka robi.
A jeśli chodzi o jej relacje z Gladyrem, to chyba powili zaczynają się dogadywać i to nie tak jak na początku, że tylko Klaudia się starała. Myślę, że po prostu jak jedna kobieta go zostawiła, to on teraz nie chce z żadną wchodzić w jakieś głębsze relacje, ale nie jest taki zły i może Laura rzeczywiście myli się co do niego.
Laura zaczyna mnie powoli irytować. To jest typ takiej osoby, która wszędzie zawsze jest pierwsza i zawsze musi mieć rację. A pomyśleć, że na początku była moją ulubiona bohaterką...
lecę do piętnastki :D
że obudzi są dźwięk - ją
OdpowiedzUsuńi było też - się pani nie wypuszcza - czy jakoś tak.
Ja też uważam, że Gladyr docenia prace Klaudii, aczkolwiek wciąż brakuje mi jakiegoś boom, póki co to przedstawiasz nam typową Nibylandię.
Swoją drogą pamiętam jak pierwszy raz zasnęłam obok kogoś w makijażu i rano miałam takie czarne plamy jak panda i nie mogłam ich zmyć.
10 lat różnicy to nie tak dużo jakby się mogło wydawać. Szkoda, że nie opisałaś tej rodzinnej awanturki.
Rozumiem, że rodzice Klaudii mogli to różnie odebrać, ale jednak dziewczyna jest właściwie już dorosła i ma prawo układać sobie życie po swojemu, nawet ze starszym facetem, który samotnie wychowuje córkę, choć to pewnie nie będzie łatwe do przyjęcia dla rodziców dziewczyny. W ogóle ja już ich połączyłem w parę, jak oni się jeszcze nawet nie musnęli dzióbkami xD
OdpowiedzUsuń