Sobotniego
wieczoru Laura i Klaudia spotkały się w pokoju mulatki, aby wspólnie pooglądać
najnowszy odcinek X Factor. W
rzeczywistości jednak sąsiadki tylko jednym uchem słuchały muzycznych występów,
skupiając się bardziej na rozmowie.
- No dobrze,
to powiedz mi co się stało z Maksem – odezwała się Praczyk. – Pokłóciliście się
o coś, że byliście tacy dziwni, kiedy wracaliśmy z meczu do domu?
- Weź mnie
nawet nie denerwuj. Kłótnia to za duże słowo, raczej różnica poglądów. On robił
mi wyrzuty o tą sytuację na meczu, gdy Grzesiek pokazał na mnie po asie
serwisowym. Nawet nie wiem co on chciał insynuować, ale kiedy na niego
warknęłam, żeby przestał wymyślać, to się uspokoił. Serio, ja nie mam pojęcia o
co on się wkurzał, przecież chyba mogę się uśmiechnąć do kolegi? Nie całowałam
się z nim, nie flirtowałam, jedynie się uśmiechnęłam, bez przesady. Tym
bardziej, że już niczego przed nim nie ukrywam i otwarcie mówię, że się z
Grześkiem koleguję.
- Wiesz co,
Maks chyba rzeczywiście trochę przesadził
- zgodziła się z koleżanką brunetka. – Ten uśmiech to nie było nic
złego. Ale z drugiej strony patrząc, to ja go rozumiem. Dla mnie to też
wyglądało dziwnie, gdy on na ciebie wskazał. Różnie to można zinterpretować.
Myślę, że Maks bardziej zdenerwował się za ten gest Boćka, a nie twój. Bo w
zasadzie ty nic takiego nie zrobiłaś, ale Grzesiek już tak.
- Daj spokój!
Ty się nie znasz, bo nie oglądasz siatkówki, ale w tym sporcie to normalne
zachowanie. Nieraz widziałam jak zawodnik po udanym serwisie wskazuje na
trenera albo któregoś z kolegów z drużyny.
- No właśnie.
Trenera albo kolegę z drużyny, którzy mogli mu coś podpowiedzieć, a nie
cheerleaderkę, która się jedynie do niego uśmiecha. Posłuchaj, ja naprawdę nie
uważam, że ty tutaj zawiniłaś. Nie jest jednak tajemnicą, że Grzesiek na ciebie
leci i przez takie gesty on pokazuje, że wkracza na teren, który wcale do niego
nie należy. Nie możesz dziwić się Maksowi, że się zdenerwował, bo w odwrotnej
sytuacji ty byś zareagowała identycznie.
- Proszę cię –
prychnęła z lekceważeniem Forowicz. – Grzesiek się tylko ze mną koleguje. Co to
za głupie teorie z tym, że on chce ode mnie czegoś więcej? Weźcie się z Maksem
puknijcie w głowy.
- A może
powinnaś się nad tym zastanowić, skoro już dwie osoby mówią ci, że zamiary
Grześka wobec ciebie nie są takie jak sama je postrzegasz?
- Musimy
zmienić temat, bo zaczynasz bredzić – stwierdziła dziewczyna. – Powiedz mi co
tam u pana Gbura. Czy ty mnie okłamałaś i skończyłaś Hogwart?
- Słucham? –
zdziwiła się Klaudia.
- Chyba
musiałaś nad nim odprawić jakieś czary albo podać eliksir szczęścia, że on tak
normalnie z tobą dzisiaj rozmawiał! Ja byłam naprawdę zaskoczona, przecież
zawsze mi mówiłaś, że on się do ciebie nie odzywa ani nie odpowiada na „dzień
dobry”.
- To chyba
przez te naleśniki. Tydzień temu, gdy pan Gladyr zdobył nagrodę MVP, Daria
chciała mu zrobić jakąś niespodziankę, żeby pogratulować tacie. I ostatecznie
stanęło na tym, że zrobiłam naleśniki, wiesz, jako obiad. Potem zostałam z
nimi, żeby je razem zjeść i za pośrednictwem Darii my zaczęliśmy rozmawiać. Od
tego czasu wydaje mi się, że pan Jurij jest dla mnie milszy. I chyba
rzeczywiście jest, skoro nawet ty to zauważyłaś – uśmiechnęła się Klaudia.
- No
przyznaję, że to do niego niepodobne. To powiedz mi jeszcze tylko dlaczego ja
się o tym dowiaduję dopiero teraz? Jestem zbulwersowana!
- Bo ty jesteś zawsze taka negatywnie do niego
nastawiona – usprawiedliwiła się brunetka. – Pewnie byś mnie tylko wyśmiała i
stwierdziła, że wymyślam.
- Hmm, głupio
się przyznać, ale pewnie tak. Przepraszam, ja jestem czasami impulsywna.
- Właśnie –
zaśmiała się Praczyk. – Już się przyzwyczaiłam, spoko.
***
Niecały
tydzień później Zaksa grała mecz wyjazdowy, więc Klaudia po raz kolejny
opiekowała się Darią w znacznie większym wymiarze czasu. Tym razem spotkanie
odbywało się piątkowego wieczoru w Warszawie, a zespół od razu po meczu miał
wracać do Kędzierzyna. Gladyrówna uparła się więc, że poczeka na ojca, aby to
on położył ją do łóżka. Kłopot tkwił w tym, że pan Jurij zapowiedział, że wróci
około dwudziestej drugiej, a wedle jego zasad dziewczynka o tej porze dawno
powinna już spać.
- Daria, ale
tata wróci późno, nie ma sensu, żebyś na niego czekała – podjęła kolejną próbę
Praczyk.
- Nie idę spać
bez taty – powtórzyła blondynka.
- Tata wróci
zmęczony, on też będzie chciał się położyć spać.
- To się tylko
ze mną przywita i pójdzie do sypialni.
- I co,
pójdziesz spać bez czytania bajki?
- Tak.
- A co z
kąpielą?
- Nie muszę
się kąpać.
Dziewczyna
powstrzymała westchnienie i wywrócenie oczami. W tej rozmowie już dawno
zabrakło jej argumentów i tak naprawdę cały czas powtarzała te same słowa. Kompletnie
nie miała pojęcia co zrobić ze swoją podopieczną. Przecież nie zaciągnie jej na
siłę do wanny czy do łóżka. Nie będzie też dzwonić do pana Gladyra po pomoc,
choć doskonale zdawała sobie sprawę, że ta sytuacja, w której ewidentnie sobie
nie radziła, wyjdzie na jaw. Kiedy sama była dzieckiem, jej rodzice zazwyczaj
grozili jej szlabanem, gdy nie spełniała ich poleceń, ale czym ona mogłaby
zagrozić Darii? Nie miała w zanadrzu żadnej wymyślonej kary. Zresztą, to nawet
nie wchodziło w grę, bo nie odważyłaby się w jakikolwiek sposób ograniczać
małą. Chociaż w sumie, zawsze mogłaby skusić ją jakąś nagrodą…
- Dobra, to
mam dla ciebie propozycję – odezwała się.
- Nie idę spać
bez taty – odmówiła.
- Chodzi mi o
kąpiel.
- Nie.
- Jeśli się
pozwolisz wykąpać, przyniosę ci w poniedziałek taką fajną grę od Łukasza i
Karola.
Po raz
pierwszy od wielu minut czterolatka choć spojrzała na swoją nianię.
- Jaką?
- Zgadnij kto to. To zabawa polegająca na
tym, żeby domyśleć się jaką postać ma na swoim kartoniku druga osoba. Jest
trzydzieści sześć różnych twarzy i trzeba wytypować prawdziwą przez zadawanie
pytań.
- A fajne to
jest?
- Bardzo fajne
– zapewniła Klaudia. – Jeśli pójdziesz się wykapać, to w poniedziałek w nią
pogramy.
- Okej –
zgodziła się po chwili namysłu mała blondynka.
Dziewczyna
odnotowała mały sukces, bo po jakiejś pół godzinie Daria była już wykąpana i
przebrana w piżamę. Za żadne skarby świata nie chciała jednak nawet spojrzeć w
stronę łóżka. Nie pomogły ani obietnice dotyczące innych gier, ani prośby, ani
przekonywanie, że jej ojciec wolałby, żeby poszła już spać. Czterolatka
sukcesywnie ignorowała wszelkie słowa swojej opiekunki, zajmując się swoimi
klockami, lalkami albo misiami. Brunetka zaczęła porzucać nadzieje, że jakimś
cudem uda jej się namówić Gladyrównę do położenia się do łóżka. Upływały
kolejne minuty, pora, w której dziewczynka powinna się spać także minęła, a ta
nie wyglądała jakby miała zmienić swoje zdanie. Co gorsza – nie zapowiadało się
także, by dziecko zwyczajnie zasnęło ze zmęczenia, bo zabawa trwała w
najlepsze. Praczyk zaczęła się całkiem poważnie zastanawiać czy nie zabrać jej
tych wszystkich rzeczy, tak aby jedyną alternatywą pozostało pójście do łóżka.
Wraz ze
zbliżaniem się godziny powrotu pana Jurija do domu, brunetka coraz częściej
próbowała przekonać jego córkę o spełnienie jej polecenia – oczywiście
bezowocnie. Blondynka uparcie twierdziła, że poczeka na tatę, a dodatkowo
zyskała nowy argument: i tak nie zdąży już zasnąć, więc równie dobrze to jej
ojciec może ją położyć do łóżka.
Sytuacja
odwróciła się kilka minut przed dwudziestą drugą, kiedy rozdzwonił się telefon
dziewiętnastolatki. Dziewczyna w zasadzie nie miała zamiaru go odbierać do
momentu, w którym nie zobaczyła, że to jej pracodawca próbuje się z nią
skontaktować.
- Halo –
rzuciła do słuchawki.
- Dobry
wieczór pani Klaudio. Dzwonię, żeby powiedzieć, że się sporo spóźnię. Na
autostradzie był wypadek i od jakiejś godziny stoimy w korku.
- Aha, no
dobrze. Dziękuję za informację.
- Czy to tata?
– zapytała czterolatka, podchodząc do dziewczyny. – Chcę z nim porozmawiać!
- Czy ja tam
słyszę Darię? – zapytał pan Gladyr.
Praczyk
nerwowo odgarnęła włosy.
- Eee, no tak
– przyznała niechętnie. – Daria chce na pana poczekać i nie umiem jej
przekonać, żeby położyła się do łóżka.
- Proszę mi ją
dać do telefonu.
Interwencja
pana Jurija okazała się skuteczna. Nieco naburmuszona dziewczynka w końcu
zgodziła się, żeby iść spać. Zapadła w sen szybko, prawdopodobnie wyczerpana
długim oczekiwaniem na ojca. Brunetka w końcu mogła odsapnąć, bo podopieczna
tego wieczoru naprawdę dała jej w kość. Dziewczynę zaczęła dręczyć kolejna
sprawa. Zastanawiała się jak pan Jurij zareaguje na to, że ewidentnie nie
poradziła sobie dzisiaj z Darią. Podczas tej rozmowy trudno było wyczytać z jego
głosu jakiekolwiek emocje. Po tym jak pogadał z córką, całkowicie się rozłączył
i Klaudia nie wiedziała czy zgarnie reprymendę, czy też nie. Szczerze mówiąc,
chyba po raz pierwszy dopuszczała do siebie myśl, że może nie będzie tak źle. W końcu pan Gladyr nigdy
nie miał do niej pretensji, ani wtedy gdy została z Darią zbyt długo na placu
zabaw, ani kilka tygodni temu, kiedy siedziała przy niej dopóki mała nie
zasnęła. Poza tym ich stosunki uległy poprawie, zauważyła to nawet sceptycznie
nastawiona do siatkarza Laura. Skoro był wobec niej milszy, to przymknie oko na
ten incydent?
Praczyk długo
rozmyślała nad możliwymi wyjściami z tej sytuacji, ale starała się skupiać nad
pozytywnym rozwiązaniem całej sprawy. Nie wiedziała skąd u niej taka zmiana,
ale bardzo łatwo było ją zauważyć. Jeszcze kilka dni temu pewnie stresowałaby
się, zachodząc w głowę co takiego strasznego powie jej pracodawca, gdy już
wróci do domu. Dzisiaj liczyła na to, że się jej upiecze, a pan Jurij ją
zrozumie. Jeszcze kilka dni temu siedziałaby na tej kanapie sztywna ze strachu.
Dzisiaj, sama nie wiedziała w którym momencie, położyła się na bok i zasnęła.
Nowy Rok na blogu witamy rozdziałem trzynastym, sami oceńcie czy pechowym. Ze swojej strony chciałabym Wam życzyć w tym 2016 roku wiele pozytywnych emocji, samych dobrych dni i dużo weny :)
Zastanawia mnie, kiedy do Laury dotrze, że Grześka raczej nie interesują już kontakty czysto koleżeńskie (bo nie interesują, prawda?). Co do Klaudii mam wrażenie, że tym razem Gladyr nie będzie miły i raczej nieźle się zdenerwuje.
OdpowiedzUsuńDla Ciebie też najlepsze życzenia na ten nowy rok!
A ja jak zwykle poproszę już następny rozdział! Coś czuję, że będzie gorąco jeśli chodzi o relacje Klaudii i Jurija. Tak czytam, czytam, ona się zamartwia, a ja widzę, że to końcówka rozdziału i ostatnie zdanie musiałam jeszcze raz przeczytać! I teraz jestem taka podekscytowana tym co może być w następnym rozdziale :D Swoją drogą to ta cała sytuacja z Grześkiem taka trochę zagmatwana, bo przecież wszyscy wiedzą, że on chce czegoś więcej, a Laura to bagatelizuje. Chociaż w sumie ją rozumiem, tylko, że gdy już druga osoba mówi jej, że jego zachowanie jest takie, a nie inne to powinno dać jej to do myślenia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Myślę, że Klaudia nie powinna się tak przejmować. Przecież to normalne, że dzieciak czasem nie chce spać, a do tej pory nie było z Klaudią żadnych problemów. Ale w sumie chyba nie powinnam się dziwić, bo Gladyr wygląda na takiego, co może się czepiać o każdy szczegół. No i nigdy nie wiadomo, co myśli xD
OdpowiedzUsuńNatomiast Laura mnie tu wkurzyła;D Tłumaczy jej się spokojnie, rzeczowo, że coś może być na rzeczy jeśli chodzi o Grześka, a ta jakby głucha była. nNawet nie chce do siebie dopuścić takiej myśli. Nie lubię ludzi ślepo zapatrzonych w swoje teorie. Ona się jeszcze na tym sparzy, tak czuję. A Klaudia będzie wtedy mogła z czystym sumieniem powiedzieć: "a nie mówiłam?".
Pozdrawiam i czekam na kolejny! ;**
Witaj!
OdpowiedzUsuńWprawdzie mnie już chyba nie zapraszasz do siebie, ale ja jednak się zjawiam, jak nieproszony gość.
Wcale nie dziwię się Klaudii, że tak się wszystkim przejmuje, bo dobrze o niej świadczy - chce wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafi. Chociaż powód może inny: chęć zyskania sympatii szefa. Bo jak inaczej wkraść się do serca samotnego ojca jeśli nie dzięki córce? Jestem ciekawa, co on jej powie. A może nie powie nic, jak zawsze.
Za to Laura niech przestanie udawać, że nie wie, co się dzieje, bo dam sobie rękę uciąć, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego wszystkiego. Powinna się porządnie zastanowić, co z tym zrobi i co dalej z Maksem. Może okłamać jego, Klaudię, Grześka, ale przed samą sobą powinna być szczera.
Mam nadzieję, że niczym Cię uraziłam (bardziej niż ty mnie, w jakimś sensie) i następnym razem poinformujesz mnie o nowości.
Pozdrawiam i życzę weny :)
Wbrew pozorom opieka nad dzieckiem, zwłaszcza cudzym nie należy do najłatwiejszych zadań, szczególnie wtedy, gdy maluch staje się tak uparty jak mała Daria i nie sposób przeforsować u niego własnego zdania nie używając krzyku, tylko siły własnych argumentów. Niezła próba cierpliwości. Klaudia nie jest jeszcze zbyt doświadczona w tej materii, bo to nie jest pierwszy raz, kiedy córka Jurija usiłuje postawić na swoim. No i Praczyk ma również na koncie małą próbę przekupstwa, co też nie jest najlepszą metodą wychowawczą ;) A czy Gladyr powinien się zdenerwować? Sama nie wiem, wydaje mi się, że aż tak Klaudia mu się nie naraziła.
OdpowiedzUsuńA Laura chyba usiłuje wmówić sobie, że Grzesiek traktuje ją tylko jak koleżankę, chociaż widać gołym okiem, że Bociek zachowuje się wobec niej w dość bezpośredni, jeśli nie powiedzieć, prowokacyjny sposób.
Pozdrawiam :)
Laura powina odtworzyć oczy, powinna porozmaiwać z Grześkiem poważnie, on nie traktuje jej jak kooleżanki i jestem tego pewna . A co do Klaudii nie powinna się przejmować Gladyrem,to nie jej wina ,że mała nie chciała zasnać. czekam na kolejny.POzdrawiam :*
OdpowiedzUsuńpordzo pokochałam twoje opowiadanie kiedy kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńLaura jest serio ślepa, czy tylko taką udaje? Ale może faktycznie skoro usłyszała już od drugiej osoby, że wpadła w oko Boćkowi, to sama to wreszcie skuma! A podobno to faceci są niedomyślni... Co do Klaudii to sytuacja z Darią mnie trochę rozśmieszyła. Ta mała nieźle ją sobie ustawiła, bo nie umiała jej wysłać do łóżka. Daria się uparła i gdyby nie to opóźnienie z powodu wypadku to pewnie dopięłaby swego ;D Ale cóz, Gladyr i tak się dowiedział, ale też jestem dobrej myśli, że nie opieprzy Klaudii za to. Sam przecież wie, że jego córeczka umie postawić na swoim ;) W dodatku myślę, że widok śpiącej Klaudii może go ciut rozczulić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Laura impulsywna? Może trochę ale jest dużo bardziej ślepa i to do potęgi entej. Skoro już kilka osób sugeruje jej aby zastanowiła się nad zachowaniem Grześka to może by wypadało tak zrobić?
OdpowiedzUsuńMała Gladyrówna ma charakterek :D Wszystko jakoś tak „cieplej” się układa między Jurijem a Klaudią a ja mimo wszystko trochę się niepokoję reakcją mężczyzny. Choć może nas zaskoczy i utuli dziewczynę do snu?
p.s. spóźnione ale jak najbardziej szczere życzenia wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2016 : )
Witam w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to nie wiem, kiedy Laura się obudzi i zauważy, że Bociek naprawdę do niej zarywa i nie są to już czysto przyjacielskie gesty. Ja w stu procentach się zgadzam z Klaudią i Maksa też doskonale rozumiem. Na początku lubiłam Laurę i to bardzo, ale jak tak teraz o tym myślę, to wydaje się taka za bardzo do przodu, że niby wszystko wie, jest taka genialna, a reszta to jej tylko przytakiwać musi. I dziwię się Maksowi, że on z nią tak długo wytrzymał. Naprawdę facet musi mieć anielską cierpliwość. Jakoś ostatnio jej zachowanie w ogóle mi nie podchodzi :/
A co do Klaudii, to ona natomiast coraz bardziej zyskuje w moich oczach. Tak sobie myślę, że Daria jest dość kapryśnym dzieckiem i gdyby Klaudia była jej matką, to przynajmniej mogłaby jej tym szlabanem zagrozić, czy coś, a tak, to ma związane ręce, bo mała powie, ze nie i koniec. A przecież nie może z każdym problemem dzwonić do Gladyra, bo mu tylko udowodni, że nie umie się opiekować jego córką. I nie myślę, żeby zrobił jej z tego powodu większą awanturę, chociaż kto go tam wie xD
Pozdrawiam :*
Zgadzam się z Maksem i Klaudią. Grzesiek zdecydowanie ma coś do Laury i także odnoszę wrażenie, że chciałby czegoś więcej. I nie podoba mi się to, bo nienawidzę facetów, którzy interesują się zajętymi dziewczynami. Z resztą gdy sytuacja jest odwrotna, mam to samo zdanie.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi trochę Klaudii, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że nieco dała sobie wejść na głowę. Co prawda mała Gladyrówna nie jest jej córką, ale to nie znaczy, że Klaudia ma nie robić nic, gdy dziewczynka nie stosuje się do jej zasad. A już tym bardziej nie powinna jej w zamian niczego oferować.
Babskie ploteczki zawsze spoko :D Klaudia bardzo trafnie przedstawiła sytuacje z Laurą i Grześkiem. Oczywiście jakieś podziękowania w trakcie meczu się zdarzają (widziałaś jak Zatorski wskakiwał wczoraj na Kurka? rozwalało mnie to :D ), ale nie w stronę tancerek. Maks powinien załatwić to po męsku i pogadać z Boćkiem. Ale szczerze mówiąc nie wiem czy go stać na coś takiego :P
OdpowiedzUsuńHaha małą dało się przekupić grą. Kąpiel to już sukces w tej sytuacji. A może Jurij zrozumie, że Daria nie chciała iść spać tym bardziej, że ostatnio bez niego płakała. Tata ma siłę przebicia, od razu podreptała do łóżka :p. Mimo że Gladyr jest teraz milszy to mam obawy co będzie jak wróci do domu. Klaudia zasnęła? No chyba nie obudzi ja kubłem zimnej wody? :P
Ja uważam, że mulatka powinna twardo objaśnić Grześkowi na czym oboje stoją. Po co on ma się tak starać i przed nią popisywać skoro jej zdaniem nie ma u niej szans? Niech mu to po prostu powie.
OdpowiedzUsuńW którymś momencie był błąd typu "nie chciała się spać", czy jakoś tak.
Ciekawi mnie co powiedział Juri córce, że nawet na odległość mała go tak posłuchała.
Powiem szczerze, że jeśli teraz facet się nie wkurwi, to naprawdę mnie zawiedzie. Nie mówię, że ma ryknąć na opiekunkę, ale chociażby zganić córkę. Nie oszukujmy się, każdy ma swoje emocje, bywa zmęczony, on na dodatek jeszcze stoi w korku na autostradzie. Każdy normalny w takiej sytuacji byłby typem bez kija nie podchodź. Przyznaję też, że póki co jest mi trochę za słodko i chcę jego wybuchu, albo chociaż ostrości.
Przekupowania dzieci nie popieram, ale sama tak często robie.
A więc mała Daria ma jednak różki. Co prawda malutkie, ale jednak. Nie dziwi mnie to, bo to w końcu moja imienniczka, więc nie mogłaby być za grzeczna.
OdpowiedzUsuńW twoich bohaterach brakuje mi jednak takiego faceta. Okay, Grzesiek to błazen i kupuje to, niech sobie taki będzie śmieszek, ale w tym drugim, ciągle mi czegoś brak, jest taki strasznie papierowy.