czwartek, 12 maja 2016

Rozdział trzydziesty - Bezsilność

Były takie momenty na przestrzeni całej jej znajomości z Jurijem, których bardzo nie lubiła. Paradoksalnie, zazwyczaj zdarzały się one, kiedy powinna się cieszyć z toczących się wydarzeń. Tak czuła się, gdy mężczyzna nie pozwolił jej wrócić na noc do domu i nakłonił ją, by przespała się w jego mieszkaniu, tak czuła się też teraz, gdy martwił się, aby nie chorowała.
Dziewczyna nie wiedziała jak zinterpretować zachowanie Gladyra. Z jednej strony pojawiało się proste wytłumaczenie, że on zwyczajnie się o nią troszczy. Dba o jej bezpieczeństwo i zdrowie. Powinno ją to cieszyć, w końcu takie postępowanie świadczy o tym, że jemu na niej zależy. Nie potrafiła jednak oprzeć się wrażeniu, że siatkarz się o nią martwi, ale jak o dziecko. Traktuje ją jak drugą Darię, tylko trochę starszą. Zapewne swoją córką opiekuje się tak samo.
Praczyk czasami nie umiała rozróżnić, czy blondyn zachowuje się wobec niej jak facet czy jak ojciec. Zwłaszcza w tych sytuacjach, kiedy wyraźnie widziała jego troskę. Jego wiek jej nie przeszkadzał, nie uważała go też za przeszkodę nie do pokonania, lecz te dziesięć lat różnicy siedziało gdzieś z tyłu jej głowy i lubiło o sobie przypominać, bezczelnie wykorzystując niezbyt wielką pewność siebie dwudziestolatki. Nie miała pojęcia jak walczyć z tymi czarnymi scenariuszami, bo nie potrafiła ich zignorować albo zagłuszyć wspomnieniami ich pocałunku. Wydawał się on odległy nie o kilka tygodni, ale o kilka lat. Niemal zapomniała już jak smakują jego usta.Przypomnienie sobie o ich rozmowie też nie poprawiało humoru, bo Jurij bronił się na wszelkie sposoby przed jej wyznaniem uczuć. I co z tego, że chciał poczekać do jej urodzin, kiedy przestanie być nastolatką, skoro nic dzisiaj nie zrobił?
Negatywne myśli rozmnażały się z niesamowitą prędkością, dotykając kolejnych obszarów ich spotkań. Gdyby wziąć pod uwagę ich dialogi, też nie było się nad czym zachwycać. Jasne, że dobrze się z nim gadało, jednak brakowało jej jakiegoś flirtu, jakichś dwuznaczności, zaczepek czy żartów. Oczywiście, teraz to już szukała dziury w całym. Doskonale przecież wiedziała, że mężczyzna jest bardzo zamknięty w sobie i że różnica w ich stosunkach z początku współpracy a obecnymi dniami jest kolosalna. Zdawała sobie sprawę, że musi konsekwentnie przedzierać się do samego środka jego serca. Widziała, że uśmiecha się na jej widok, a mimo, że sam nie żartuje, to coraz częściej jest rozbawiony jej dowcipami. A co jeśli to wszystko jest oznaką jedynie przyjaźni?
Gdyby tylko była na tyle odważna, żeby spytać się go o to wprost! Nie wyobrażała sobie jednak, żeby w ogóle poruszyć ten temat. Co innego poprosić o rozmowę o czymś co się już stało, tak jak zbierała motywację, aby wyjaśnić ich pocałunek, a co innego wyskoczyć jak Filip z konopi z jej babskimi dylematami.
Złośliwy diabełek odpowiadający za czarnowidztwo, nie pozwolił ani na sekundę na jakąkolwiek jasną, pozytywną myśl. Nie wyglądało też na to, by zamierzał w najbliższym czasie opuścić jej głowę.  Brunetka zaczęła się zastanawiać nawet nad podzieleniem się swoimi obawami z drugą osobą, choć nie wiedziała na kogo się zdecydować. Laura pewnie ją wyśmieje i jedynie potwierdzi jej teorie. Od Grześka mogłaby dostać nieco lepsze, budujące wsparcie, ale wstydziła się opowiadać mu o swoim uczuciowym rozgardiaszu.
Bezsilna wobec ogarniającego ją smutku, w końcu oznajmiła, że zbiera się do domu. Zawodnik, który przez całą ich rozmowę trzymał ją za dłonie, teraz je puścił. Odprowadził ją do przedpokoju i poczekał aż się ubierze, żeby zamknąć za nią drzwi.
- Nie zapomnij czapki – polecił, kiedy zapięła kurtkę.
Jasne, jeszcze mnie odprowadź za rączkę na przystanek, bo jestem małą Darią i sobie nie poradzę sama, pomyślała złośliwie dziewczyna.
Zamiast tego, Gladyr zrobił chyba coś jeszcze gorszego. Złapał nakrycie, podszedł do Klaudii i nałożył je na głowę.  Brunetka prawie powiedziała, że jest wystarczająco dorosła, by ubrać się sama. Prawie, bo ten gest wywołał u niej lekki dreszcz wzdłuż kręgosłupa, kiedy jego palce przesunęły się wolno po uchu, policzku i ostatecznie wsunęły się pod szalik.
Siatkarz pocałował ją lekko w czoło, a po sekundzie ponownie przytknął usta do tego samego miejsca na dłużej. Dziewczyna nie odważyła się wykonać żadnego, najdrobniejszego nawet ruchu, nie chcąc przerywać tej chwili. Jej negatywne nastawienie na moment się nieco uspokoiło, zastąpione nieśmiałą nadzieją.
***
Jurij zamknął oczy. Nie tak to wszystko miało wyglądać. Blondyn chciał na spokojnie przeanalizować swoje uczucia, sytuację, w jakiej się znalazł i ułożyć ją tak, aby każdy element do siebie pasował. Tymczasem los okrutnie z niego zadrwił.
Dzisiejsze wydarzenia potoczyły się zupełnie poza jego kontrolą. Najpierw Praczyk oznajmiła mu, że nie jest nastolatką i wyraźnie czekała na jego ruch. W zasadzie się jej nie dziwił, w końcu sam jej powiedział, że gdy skończy dwadzieścia lat zastanowią się jeszcze raz nad ich relacją. Kłopot w tym, że jak zwykle nie był przygotowany na stające przed nim zadanie. Zbył ją, licząc, że w ten sposób zyska ostatnie godziny na podjęcie ostatecznej decyzji. Nie spodziewał się jednak, że dziewczyna tym razem nie pozwoli się zignorować. Kiedy zobaczył ją obok bloku, w którym mieszkał, kompletnie zapomniał o swoich planach i przemyśleniach. Jej obecność pochłonęła go tak bardzo, że nawet przez ułamek sekundy nie zastanowił się nad swoimi niezdefiniowanymi uczuciami. Całą swoją uwagę poświęcił jedynie dziewczynie.
Jednak właśnie dzięki tym nieprzewidzianym działaniom, podjął ostateczną decyzję. Skoro tak dobrze czuł się w towarzystwie Klaudii, a każdy ich kontakt był coraz bliższy, coraz czulszy i coraz bardziej naturalny, to czy to nie jest najlepszym dowodem na to, by dać im szansę? Nie miał wątpliwości, że brunetce na nim zależy. Jeśli zaś chodzi o niego, myśli i czyny podążały w nieco przeciwnych kierunkach. Wszystkie gesty jednoznacznie wskazywały na głębokie zauroczenie dziewczyną. Wątpliwości pojawiały się dopiero wtedy, gdy zaczynał analizować tą sytuację w swojej głowie. Może powinien zaufać swojej intuicji? W końcu to ona popychała go do tych działań.
Musiał dać sobie szansę. Doskonale zdawał sobie sprawę, że Marina do niego nie wróci. Może to najwyższy czas, by ruszyć dalej? Choć takie postanowienia o wiele łatwiej wypowiada się na głos niż wykonuje, postanowił przynajmniej spróbować. A jako, że Klaudia wcale nie była mu obojętna, podejmował się tego zadania z ostrożną dozą radości.
***
 Grzesiek zastanawiał się jakim cudem spełnienie jego marzeń mogło wpędzić go w tak podły nastrój. Nie ukrywał, że długo czekał na ten pocałunek z cheerleaderką i spodziewał się, że po tym geście wszystko zacznie się układać. Tymczasem było zupełnie na odwrót. Choć Forowicz odwzajemniła pocałunek, ewidentnie tego żałowała. Dziewczyna w ogóle nie chciała z nim rozmawiać, nawet gdy próbował obrócić całą tą sytuację w żart, mimo, że wcale nie było mu do śmiechu.
Nie wiedział jak teraz powinien się zachować. Z jednej strony żałował, że zdecydował się na ten krok. Wydawało mu się, że Laurze też na nim zależy, widział przecież jak reagowała na jego dotyk i jak odpowiadała na jego zaczepki. Miał wrażenie, że szatynka coraz bardziej się do niego zbliża. A jeśli jednak jej zachowanie było jedynie oznaką sympatii jaką go darzyła? Wściekał się na siebie nie tylko dlatego, że zrujnował całą ich znajomość, ale też z powodu wyrzutów sumienia, które drażniły ją z jego powodu. Nie lubił też milczenia, na które skazywała go Forowicz. Chyba wolałby, żeby dziewczyna wprost powiedziała mu, że ten pocałunek był błędem, lecz ona wolała nie mówić nic, pozostawiając mu jedynie domysły. Chociaż… czy brak słów nie jest wystarczająco wymowny? Skoro pozostawiła tą sytuację bez wyjaśnienia, to czy to nie oznacza, że uważa ją za błąd i wybiera Maksa?
Siatkarzowi trudno było pogodzić się z tym rozwiązaniem. I nie chodziło tutaj o jego teorie, jakoby cheerleaderka nie pasowała do swojego obecnego chłopaka. Chodziło o fakty, a te przedstawiają się tak, że szatynka odwzajemniła jego pocałunek. Gdyby tego nie chciała, odepchnęłaby go, prawda? Nawet jeśli ją zaskoczył, miała czas na reakcję. Mogła się odsunąć albo w ogóle się nie ruszać, ale zamiast tego, ona objęła go i przyciągnęła bliżej siebie. Dopiero pojawienie się tej rudej dziewczyny z jej zespołu, przywróciło ich do rzeczywistości.
Bociek pokręcił głową, nie potrafiąc rozwiązać swojego dylematu. Poddawanie się nie było w jego stylu, lecz momentami wydawało mu się, że to jest najlepszą opcją. Po co miał się jej narzucać? Może lepiej zrezygnować, przestać ranić nie tylko Laurę, ale przede wszystkim siebie. Jak długo wytrzyma kontakt z osobą, którą kocha i z którą nie może być? Jego wrodzony optymizm kiedyś się wyczerpie. Może warto tym razem odpuścić?
- Dzień dobry, panie Grzegorzu – w myśli chłopaka wdarł się kobiecy głos.
Brunet uśmiechnął się do niskiej blondynki.
- Dzień dobry, pani prezes.
- Właśnie pana szukałam. Zapraszam do mojego gabinetu.  

Dodaję dzisiaj, bo jutro mam pierwszy dzień w nowej pracy i obawiam się, że te przeżycia pochłoną mnie tak bardzo, że nie będę miała czasu tutaj zajrzeć :P Dzisiaj wyjątkowo mam parę spersonalizowanych ogłoszeń. Sil, podzielam wszystkie uczucia względem Zaksy. I radość z finału, i smutek z odejścia Jurija. Dla mnie to coś niewyobrażalnego, nie wiem jaka będzie Zaksa bez niego... Agnieszka Nowak, wiedz, że czytasz mi w myślach i rozumiesz moje zamiary, a ja Cię za to wielbię! Anonimowa, która napisałaś komentarz kilka rozdziałów temu - dawno nic mnie tak nie rozczuliło jak Twoje stwierdzenie, że dzięki mnie polubiłaś Zaksę ♥

12 komentarzy:

  1. Miło choć raz być tym pierwszym.
    Muszę szczerze przyznać, że czekam na akcje. Rozumiem, że na początku potrzebne było wprowadzenie, ale teraz, od pewnego momentu, tak od 10-20 rozdziałów wszystko kręci się w kółko i wciąż wałkowane są te same wątki, które ani trochę, ni o odrobinkę nie posuwają się do przodu.
    Co do G to oczekiwałbym jednak po nim jakieś decyzji. Ja rozumiem, że może się wahać i że jak każdy facet w pewnym wieku leci na młodą dupę, a więc w jego opcjach jest tylko albo się od niej odciąć, albo trzymać fiuta w majtkach i być w tym konsekwentnym, albo podążać dalej za erotyką i zależnością, z nadzieją, że się jakoś poukłada. Wątpię, by w jego opcji było świadome podjęcie decyzji w stylu "wiem, że z nią mi się ułoży, że będzie dobrą żoną i matką", to nie ten etap i nie mówię o jego etapie, a o jej etapie, z którego on z pewnością zdaje sobie sprawę. Musi sobie zdawać.
    Co do Grześka, to może go wywalą! Tylko za co? Rudzielec doniósł o tym co on z Laurą?

    Pozdrawiam:
    dariusz-tychon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko, że kobiety są niezdecydowane to powszechnie wiadomo, ale Jurij chyba chce pobić wszelkie rekordy. Rozumiem go, bo nie jest pewien swoich uczuć do Praczyk, ale powinien w końcu wziąć się w garść i zdecydować, bo taka niepewność żadnemu z nich nie wyjdzie na dobre.
    Co do Grześka, trochę mu współczuję, a trochę ma za swoje. Mógł nie całować zajętej dziewczyny. Rozumiem, że uczucia wygrały, ale mógł i powinien się liczyć z tym, że to niewiele zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha może lepiej żebym za bardzo Ci w myślach nie czytała, bo nie będę zaskoczona biegiem wydarzeń :D Ale przejdę do rozdziału. No szczerze to też trochę myślę jak Klaudia. Jurij się o nią troszczy, okazuje w ten sposób, że nie jest mu obojętna, jednak poza tym pocałunkiem to nie wysyła sygnałów, że widziałby ją jako swoją ukochaną, a bardziej jak dziecko.. Ale z jego myśli wynika, że jednak chciałby z nią spróbować stworzyć związek, ale ma charakter taki, a nie inny i nie potrafi tego okazać. Mieli okazję idealną do takiej rozmowy i podjęcia jakiś decyzji, a on tego nie wykorzystał. Przykro, że tak nie mogą do siebie dotrzeć... to jest chyba najbardziej pokomplikowana ''para'' o jakiej czytałam, naprawdę ;) Ale dzięki temu ciekawość zżera, co będzie dalej! Za to Grzesiek już wyszedł z euforii... no cóż, chyba źle to sobie wszystko rozegrał. Powinien się domyślić, że przecież Laura jest uczciwą dziewczyną i będzie miała wyrzuty sumienia z powodu pocałunku z atakującym, skoro ma chłopaka. Teraz niech się siatkarz głowi, jakby tu wrócić z mulatką do prawie normalnych stosunków.
    Pozdrawiam ;*
    P.S.
    Zapraszam do mnie na rozdział 9 ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne czekam na kolejne świetne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  5. Gladyr jeśli nie jest pewny swoich uczuć do Klaudii , niech sę zastanowi bo jego nie przemyślany jakikolwiek błąd może zranić dziewczyne. Chociaż myślę,że on broni się przed jakimkolwiek uczuciem do niej , wciąż ma w sercu żonę , jestem ciekawa jaką podejmie decyzję . A teraz nie będę miła, znajdę cię i uduszę ,dlaczego przerwałaś w takim momencie? Co chciał od Grześka prezes? Mam nadzieję,że nic złego się nie stanie. czekam na kolejny.Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń


  6. W sumie rozumiem trochę Grześka. Jest zakochany, więc robi wszystko, by o tą miłość zawalczyć. A że w ten sposób zniszczy czyjś związek nie ma dla niego większego znaczenia. Zapewne czas na refleksje przyjdzie dopiero, gdy emocje opadną. Nie popieram takiego zachowania, ale potrafię je pojąć. W końcu ludzie zakochani robią różne rzeczy by zdobyć tą swoją drugą połówkę.
    Niedobrze, że Laura go teraz unika, ale to też potrafię pojąć. To byłaby trudna rozmowa, zapewne bolesna i wstydliwa dla obojga, więc o wiele łatwiej ją przesunąć w czasie, niż stanąć z problemem oko w oko.
    Trochę to hm... mało odpowiedzialne i mądre, że Jurij tyle czasu zwleka z odpowiedzią. Jest mężczyzna i powinien w końcu podjąć męską decyzję. W tę stronę, albo w drugą. Nie mogę już się doczekać aż to on zacznie zdobywać Klaudię, nie na odwrót. No chyba, że w ogóle się to nie stanie... wtedy najlepiej by było, żeby od razu powiedział jej jak sprawa wygląda. Chyba już wystarczająco długo się wyczekała.
    Czekam na kolejny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. No i tak właśnie dobrnęłam do ostatniego rozdziału. Żałuję, że dopiero teraz, ale to tylko świadczy o tym, że nie jestem zorganizowana i nie potrafię pogodzić kilku spraw. Całe szczęście, mam wakacje i teraz będę na czas, w każdy piątek.
    Co do samego rozdziału - Gladyr jest naprawdę uroczy, ale jednocześnie chciałoby się nim potrząsnąć i powiedzieć: weź się w garść do cholery i zrób coś, bądź z nią, kochaj ją, zrób cokolwiek, ale nie bądź bierny, bo coraz mniej czasu masz.
    I myślę właśnie, że ten wielki przełom nastąpi, że jesteśmy blisko. Że ten dorosły, silny facet z tym połamanym sercem, będzie potrafił coś zrobić, zawalczyć. Nie mogę się doczekać.
    Co do Grześkowych i Laurowych spraw - z jednej strony mu współczuję mu, bo kocha i chyba źle ulokowałam uczucia, ale z drugiej strony przecież był świadomy, że Laura jest zajęta i że to będzie bardziej trudne niż łatwe. Co ja gadam.. przecież w miłości nie ma rozsądku. To jest WBREW ROZSĄDKOWI.

    Czekam na następny i zapraszam w wolnej chwili do siebie.

    Annie, my--niepokonani.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jurij... za dużo myśli. Za bardzo rozkłada całą sytuację na czynniki pierwsze, przez co paradoksalnie trudniej jest mu podjąć ostateczną decyzję, bo zawsze znajdzie się jakieś "ale". Na pewno dobrze świadczy o nim to, że cały czas bierze pod uwagę uczucia Klaudii i nie chce ich zranić. Jest nią mocno zauroczony, ale nadal nie ma pewności, czy to zauroczenie ma szansę przerodzić się w miłość, a nie chciałby robić jej złudnych nadziei. Co do Praczyk, to trudno się dziwić, że powoli traci cierpliwość, bo kiedy już się wydawało, że w ich relacji wreszcie coś ruszyło, Gladyr znów postanowił schować głowę w piasek i niczego nie przyspieszać.
    Jeśli zaś chodzi o Grześka, to chyba trochę mu współczuje. Zależy mu na osobie, o którą teoretycznie nie powinien zabiegać, w dodatku wysyłającej mu sprzeczne sygnały. Nic dziwnego, że myśli o tym, by dać sobie spokój z Laurą (choć pewnie "pociąg" do niej okaże się silniejszy).
    No i intrygująca końcówka. Mam nadzieję, że Bociek nie narobił sobie problemów w klubie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie wierzę, co to za "decyzje" Pana Gbura! Tylko niech teraz nie zrezygnuje i wszystko pięknie poukłada z Klaudią. Co do Grześka, myślę, że na razie pozostawi Laurę w spokoju i nie będzie się z nią w żaden sposób kontaktował. Skoro nie wie, co ona do niego czuje, pewnie postanowi dać jej czas.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, hej :) Byłam pewna, że skomentowałam już ten rozdział, bo przeczytałam go w niedzielę i miałam od razu zabierać się do najnowszego :P Ale najwyraźniej naprawdę nie jest już ze mną dobrze xD
    Wszyscy bronią Grześka (a przynajmniej znaczna większość) a ja powiem, że on naprawdę powinien się od Laury odczepić. Komplikuje życie nie tylko sobie, ale także i innym. Czy jeśli mnie podoba się jakiś facet a jest już zajęty to powinnam za wszelką cenę chcieć zniszczyć jego związek tylko dlatego, że MNIE się podoba i to JA chcę z nim być? Nie bardzo, właściwie to jest to sprzeczne z tymi wszystkimi niepisanymi zasadami. A Laura już sama zaczyna się w tym wszystkim gubić. Nie mówię, że jest bez winy, bo przecież i Klaudia i Maks mówili jej, że coś jest nie tak. Też powinna już dawno się ogarnąć. I mam nadzieję, że w końcu to zrobi, bo teraz to wydaje mi się, że tylko wykorzystuje biednego Maksa, który jest w niej zakochany po uszy.
    A co do Jurija, to pomimo, że mógłby w końcu coś postanowić, określić się jakoś, to ja mu się wcale nie dziwię. Co innego, gdyby ona miała lat 30 a on 45, czy coś. Wtedy oboje już są dojrzali, więc ta różnica wieku nie jest aż tak ważna. W tym przypadku to rzeczywiście może się wydawać, że Klaudia poleciała na Jurija bo jest starszy i taki inny od chłopaków w jej wieku, albo ze on wyrwał nastolatkę. Choć ja uważam, ze pomimo wszystko tak nie jest. Na pewno zachowują się bardziej dojrzale niż Grzesiek i Laura.
    W ogóle też jestem bardzo ciekawa, co tam nasz siatkarz nawywijał i lecę do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja oczywiście spóźniona :(
    Jutro tu wrócę i skomentuję, dziś nadrabiałam zaległości; trochę nad tym już siedzę, a nie chcę odwalić byle jakiego komentarza, więc poczekam z tym do jutra.
    Stay tuned.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powracam dziś, ale nie mam żadnego sensownego usprawiedliwienia dlaczego nie zrobiłam tego wczoraj :( przepraszam!

      Niby tak najeżdżam ciągle na Laurę, ale prawda jest taka że Bociek nie jest tu kompletnie bez winy. Zakochał się, to jest jakiś argument, ale, jak wspomniał już ktoś wyżej, nie pozwala mu to na wszystko. Nie zrobił do końca dobrze całując dziewczynę, ale i ona niepotrzebnie zamotała mu w głowie odwzajemniając ten pocałunek. Teraz Grzesiek ma już kompletnie sprzeczne sygnały od Laury - no bo niby go całuje, ale potem się do niego nie odzywa. Niby ma chłopaka, ale Grzesiek wyczuwa, że coś w tym związku nie gra.
      Sytuacja nie do pozazdroszczenia.
      Żeby cały ten dramat jakoś się zrównoważył mamy słodkości u Gladyra <3 tak jak to czytam to mam wrażenie że to Klaudia, mimo że młodsza od Jurija o 10 lat, jest tu aktualnie jakaś taka dojrzalsza. Podoba mi się jej dojrzewanie wraz z rozwojem akcji, skoro się upiera, znaczy, że jej zależy. Podobnie jak Gladyrowi, chociaż akurat ten mógłby trochę bardziej to okazywać. Jakoś tak bardziej wprost. Uroczy był ten fragment z nimi, w ogóle przepadam niesamowicie za tą parką ;)

      Grzesiek na dywaniku? Ciekawie... :) czytam dalej!

      Usuń