Jurij
postanowił odprowadzić dziewczynę na przystanek i zyskać kilka wspólnie
spędzonych minut, czekając z nią na autobus. Kiedy pojazd pojawił się w zasięgu
ich wzroku, Praczyk zerknęła niepewnie na blondyna, nie wiedząc jak powinna się
z nim pożegnać. Choć randkę zaliczała do udanych, nie było między nimi żadnych
fizycznych zbliżeń, poza tym jednym momentem, gdy siatkarz odgarnął jej włosy z
twarzy.
- To twój
autobus, prawda? – zapytał, a kiedy kiwnęła twierdząco głową, mężczyzna potarł
skronie.
Dobrze znała
ten gest. Z tego, co zauważyła, używał go zawsze, gdy był czymś zakłopotany
albo zdenerwowany. Mogła się jedynie domyślać o co chodziło teraz, więc chcąc
oszczędzić mu kłopotu, podziękowała mu za udane spotkanie i jeszcze raz
pochwaliła przygotowany przez niego posiłek.
Zamiast
odpowiedzieć, Gladyr wyciągnął ręce i po chwili zamknął ją w swoich objęciach,
przytulając do siebie. Klaudia z uśmiechem oparła się o jego tors, również
otaczając go ramionami. Momentalnie zrobiło się jej na tyle ciepło, że
najchętniej pozbyłaby się kurtki, czapki i szalika. Gdy usłyszała za sobą
hamujący pojazd, zawodnik uścisnął ją mocniej, tak, że niemal zabrakło jej
tchu, lecz dosłownie sekundę później odsunął się od brunetki, ponownie dając
jej przestrzeń.
- Musisz iść –
powiedział – ale jutro widzimy się na meczu.
Wcale nie
chciała odchodzić. Wolała wrócić w jego ramiona, nawet jeśli oznaczało to brak
dostępu do tlenu. Nie mogła jednak robić scen niczym rozpieszczone dziecko.
- Do
zobaczenia jutro – potwierdziła.
***
Zamiast
rozkoszować się wspomnieniami swojej randki, Praczyk odwiedziła swoją sąsiadkę,
która nalegała na ich spotkanie z niesamowitym uporem. Jak twierdziła, miała
jej coś ważnego do powiedzenia, coś co nie nadaje się na luźną pogawędkę w
drodze do szkoły. Kiedy usłyszała relację Laury z minionego tygodnia,
zrozumiała dlaczego.
Maks zerwał z
cheerleaderką, bo dowiedział się o jej pocałunku z Boćkiem! Klaudia spodziewała
się zupełnie innej historii. Szybciej uwierzyłaby, że jej koleżance ukazało się
ufo, niż w to, że informatyk ją zostawił. Od zawsze była pewna, że jeśli ktoś
zakończy ten związek, to będzie to tylko i wyłącznie decyzja szatynki.
- Przyznam, że
jestem w szoku – odezwała się dwudziestolatka po wysłuchaniu sąsiadki. – W
życiu nie spodziewałam się, że Maks
ciebie rzuci. Wiesz, chodzi mi o to, że on zawsze był w tobie tak bardzo
zakochany, naprawdę myślałam, że on jest w stanie wybaczyć tobie wszystko.
- A mnie wcale
to nie dziwi – zaprotestowała smutno Forowicz. – Masz rację, że Maks mnie
bardzo kochał i właśnie dlatego ze mną zerwał. On jest romantykiem, dla niego
pocałunek to coś bardzo głębokiego, gest, który jest wyłącznie zarezerwowany
dla jednej osoby, którą się darzy miłością. Poza tym on widział, że Grzesiek
nie traktuje mnie jak zwykłą koleżankę. Co gorsze, widział, że na mnie działają
jego próby.
- No właśnie,
a nie jesteś zła na Grześka? Ostatecznie to on sprawił, że Maks się dowiedział
prawdy. Myślisz, że zrobił to specjalnie?
- Nie. Nie
sądzę, że to było celowo. On mnie wczoraj przepraszał, ale ja naprawdę wierzę,
że to był przypadek. Grzesiek nie widział, że Maks stoi za nim. Zresztą, to nie
jest w jego stylu. Wiesz, chodzi mi o to, że on rzeczywiście mnie podrywał,
lecz omijał temat Maksa szerokim łukiem. Nigdy nie powiedział nic na jego
temat, nie porównywał się z nim, nie przekonywał, że jest od niego lepszy. On
tak jakby ma swój kodeks i omija nieczyste zagrania. To znaczy, ja wiem, że
mnie pocałował, że dał mi swoją koszulkę na prezent, ale… On nie chciał podjąć
decyzji za mnie. Wolał, żebym sama go wybrała, a nie dlatego, że Maks ze mną
zerwał i nie pozostało mi nic innego. Po tym pocałunku, gdy go ignorowałam,
Grzesiek nie próbował na siłę odbudować kontaktów. Zrozumiał, że wybrałam Maksa
i nie kwestionował tej decyzji, wręcz przeciwnie. Poza tym, uważam, że jego
przeprosiny za to przypadkowe wygadanie się były szczere.
- Czyli nie
jesteś na niego zła? Jakby na to nie patrzeć, to przez niego nie masz szansy
odbudować związku.
- Klaudia,
pomyśl jaką musiałabym być suką, gdybym go jeszcze o to obwiniała! Nie mam
prawa się na niego wściekać, bo to nie on zawinił. To ja. Ja mu na to wszystko
pozwalałam, przyjmowałam komplementy, odwzajemniłam pocałunek… Gdybym tylko
chciała, mogłabym to ukrócić na samym początku. Zamiast tego zgodziłam się,
żeby to się rozwijało coraz bardziej. Dlaczego mam obarczać winą Grześka za
coś, na co miał moje przyzwolenie?
Brunetka
pokiwała ze zrozumieniem, nie mogła jednak oprzeć się wrażeniu, że czegoś jej w
tym obrazku brakuje. Nieuchwytna myśl, cenne spostrzeżenie , nie dawało jej
spokoju ilekroć patrzyła na załamaną Laurę. Nie ulegało wątpliwości, że
dziewczyna żałuje tego rozstania, że było ono czymś niepożądanym i że jest z
tego powodu smutna, lecz coś tu ewidentnie nie grało.
***
Klaudia
musiała pojawić się na sobotnim meczu, nawet pomimo faktu, że Gladyr miał
kontuzję wykluczającą go z gry. Zawodnicy, którzy wypadli ze składu,
obserwowali spotkanie spoza band reklamowych, razem z resztą sztabu
szkoleniowego swojej drużyny. Mężczyzna nie mógł więc usiąść ze swoją córką w
rodzinnych trybunach, a jednocześnie ciężko byłoby mu zatrzymać Darię cały czas
w ciszy, gdy obok niego pracowali statystycy czy dziennikarze. Dwudziestolatka
bez najmniejszych oporów zgodziła się przyjść na halę Azoty. Tym razem jednak
nie była pierwsza. Gdy pojawiła się na miejscu, okazało się, że blondyn już na
nią czekał, rozmawiając z Grześkiem Boćkiem. Dziewczyna poczuła znajome ukłucie
niepokoju, choć zdawała sobie sprawę, że jej strach jest irracjonalny,
zwłaszcza w ich obecnej sytuacji. Chyba potrzebowała jeszcze trochę czasu, aby
pozbyć się starych przyzwyczajeń.
- Hej –
powiedziała, podchodząc do siatkarzy.
- Cześć –
odpowiedział jej jedynie brunet. Środkowy uśmiechnął się w ramach powitania.
- Jurij,
przepraszam, że się spóźniłam…
- Przecież się
nie spóźniłaś – zaprotestował.
- Ale musiałeś
na mnie czekać, przepraszam – odezwała się ze skruchą.
- Nic się nie
stało – zapewnił ją, kładąc rękę na jej ramieniu. Odsunął ją jednak, zanim jego
dotyk zdążył uspokoić Praczyk. – Muszę iść do fizjoterapeutów, żeby porozmawiać
o moim barku, możesz już zostać z Darią?
- Jasne.
Mężczyzna
pozostawił ją z mieszanymi uczuciami. Nie skupiła się na analizie swoich
emocji, bo jej uwagę zajął drugi ze sportowców.
- Mam pytanie
– zagadnął.
- Tak?
- I to nie
jedno.
- No dobra,
strzelaj.
- Kiedy pan Jurij stał się Jurijem?
Klaudia
popatrzyła na niego na wpół z ogłupiałą i zawstydzoną miną.
- Czy on ci
robi jakąś krzywdę?
- Co?! –
rzuciła z niedowierzaniem. – Oczywiście, że nie!
- No bo sam
nie wiem, co tu się zdarzyło – wzruszył ramionami. – Przyszłaś tutaj i zaczęłaś
go prawie na kolanach błagać o wybaczenie, jakbyś co najmniej naraziła życie
Darii na niebezpieczeństwo, a Jurek w ramach zemsty miałby cię na żywca zakopać
w śniegu. Na biegunie północnym. A jednocześnie Jurek potraktował cię tak
łagodnie, że zacząłem się zastanawiać czy to na pewno on. Ten twój strach w
oczach nie pasuje do jego spojrzenia.
- Niby wiem,
że między nami jest dobrze, ale ciągle mam wrażenie, że on się na mnie
wścieknie – jęknęła bezradnie. – Pewnie to dlatego, że on tak długo się w ogóle
do mnie nie odzywał. To mi minie z czasem, mam nadzieję.
- Wygadujesz bzdury,
wiesz o tym?
- Nic na to
nie poradzę, to jest silniejsze ode mnie. Nie umiem myśleć tak pozytywnie jak
ty.
- Och, na
chwilę obecną lepiej się na mnie nie wzoruj – stwierdził chłopak, wyglądając
przez moment naprawdę żałośnie. – Wiesz jakie jest najlepsze lekarstwo na twoje
dylematy? – zagadnął, błyskawicznie wracając do tematu.
Brunetka pokręciła
głową.
- Musisz po
prostu trzymać się faktów. Czy Jurek kiedykolwiek się na ciebie wściekł? Nakrzyczał
na ciebie, był ewidentnie zdenerwowany twoim zachowaniem?
- Tak, raz –
przyznała, przywołując w pamięci sprawę jasełek.
- Okej. A ile
razy bałaś się, że on będzie na ciebie zły, a ostatecznie nic takiego się nie
działo?
Milczenie było
dosadną odpowiedzią nie tylko dla Boćka, ale i dla samej Klaudii. Atakujący w
banalnie prosty sposób podniósł ją na duchu i przepędził wątpliwości,
przynajmniej na najbliższy czas. W jego słowach kryła się prawda, z którą nie
sposób było się sprzeczać. Poza tamtym feralnym przedstawieniem, jej stosunki z
pracodawcą nigdy nie były napięte. Wyolbrzymiała swój strach zupełnie niepotrzebnie,
zwłaszcza teraz, kiedy się do siebie zbliżyli.
Dziewczyna z
wdzięcznością uśmiechnęła się do Grześka. Właśnie dlatego tak brakowało jej
osoby, z którą mogłaby się podzielić swoją sytuacją i swoimi wątpliwościami.
Już sam fakt, że mogła wyrazić na głos swoje obawy i przemyślenia, sprawił, że
poczuła się nieco lżejsza. Trafna obserwacja bruneta pomogła jeszcze bardziej.
Choć nadal nieco dziwiło ją, że tak łatwo potrafiła się otworzyć przed
siatkarzem (zwłaszcza, że sama powtarzała, że zwierzenia jemu nie wchodziły w
grę), ani trochę nie żałowała tej rozmowy.
Elo, elo, pięć dwa zero! Mam wrażenie, że ten rozdział jest taki o niczym. Domyślam się zresztą, że stwierdzenie, że Grzesiek omijał nieczyste zagrania podziała na Was jak płachta na byka, ale no... W następnym rozdziale poprawię tą obserwację. I nie mam weny na tytuły rozdziałów, mam nadzieję, że Was one nie irytują xD
Ty, dziołcha! Na mnie nie działa to jak płachta na byka, wg mnie to jest prawda. I zgadzam się z tym co powiedziała Laura. Z jednej strony zachowania Klaudii i Jurka są słodkie, z drugiej jednak nie rozumiem czemu dziewczyna aż tak się przejmuje tym, że siatkarz musiał czekać. Dobrze, że Grzesiek sprowadził ją trochę na ziemię ;)
OdpowiedzUsuńświetne nie mam słów których mogłabym napisać po prostu zarąbiste
OdpowiedzUsuńoczywiści czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńDobrze, że Praczyk trochę porozmawiała z Grześkiem, bo przynajmniej rozwiał nieco jej obawy. Pod tym względem dobry z niego chłopak.
OdpowiedzUsuńMiłi też, że Klaudia i Jurij nadal próbują coś stworzyć razem.
Co do siatury - jestem w trakcie sesji, więc na pewno nie wcześniej niż w lipcu, o ile mi się to uda.
super rozdział. Widzę że Laura widzi ,że to ona doprowadziła do tego że jej związek się zakończył,może i żałuje ale powinna zastanowić się wcześniej nad jej zachowaniem, trochę jest mi jej szkoda. CO do Klaudii i Gladyra są słodcy, chociaż ich zachowanie jest dziwne, z jednej strony on ją przytula na pożegnanie a z drugiej na hali jest dla niej zamknięty, chociaż się nie dziwie jemu, na hali nie byli sami . Grzesiek to naprawdę super przyjaciel,umie rozśmieszyć i pocieszyć . Mam nadzieję,że on też za niedługo zazna szczęścia w swoim życiu. czekam na kolejny.POzdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNa mnie to stwierdzenie nie działa jak płachta na byka. Owszem, Grzesiek powiedział kiedyś, że zrobi wszystko żeby zdobyć Laurę, ale jednak miał w planie żeby ona go wybrała, a nie żeby sytuacja sprawiła, że w sumie on jej został... Choć w sumie tak nie jest. Ale dobrze, że przynajmniej normalnie gadają. No i dobrze, że dziewczyna zwierzyła sie przyjaciółce. Klaudia też by mogła jej opowiedzieć o sytuacji z Jurijem. Niby fajnie, że chociaż trochę mogła się zwierzyć Bockowi, ale jednak całą prawdę trzyma tylko dla siebie, a w końcu zacznie ją to dusić i będzie chciała się wygadać. perspektywa osoby trzeciej zawsze się przydaje. Nie tzreba od razu wszytskiego słuchać, ale chociaż zaczerpnąć porady.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Na mnie to stwierdzenie nie zadziałało aż jak płachta na byka, ale trochę... zastanowiło:D No bo z całą pewnością Grzesiek nie zachował się dobrze tak uparcie zarywając do dziewczyny, która ma chłopaka. Nie powinien też jej całować. Ale z drugiej strony, o miłość trzeba walczyć, a skoro ona mu na to wszystko pozwalała, to mógł myśleć, że nie czuje nic wielkiego do tego Maksa. A wtedy byłby głupcem, gdyby się poddał. Także ja uważam, że Laura słusznie się obwinia. Mogła to zatrzymać. Nie chciała. I ma na co zasłużyła. Zresztą ja naprawdę nie czuję, żeby między nią i Maksem było kiedyś jakieś wielkie love.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Klaudię i Gladyra, to na razie wyglądają mi bardziej jak pracodawca i pracownica, niż dwójka zauroczonych w sobie osób. Zachowują się trochę sztucznie, bez namiętności, jak dzieci, które po raz pierwszy się w kimś zauroczyły. Nie pasuje mi to do dwóch dorosłych osób. Ale z drugiej strony... nie każdy związek musi zaczynać się tak samo. Czekam na rozwinięcie, bo już chyba najwyższy czas! ;D
Pozdrawiam! ;*
Strasznie lubię rozmowy Grześka z Klaudią. Mam wrażenie, że w Grześku Klaudia ma większe wsparcie niż w Laurze. Bo jeśli mnie pamięć nie myli, Klaudia ani razu nie rozmawiała z Laurą o tym, co czuje do Gladyra, prawda?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Klaudia ma bardzo podobne odczucia co do tego całego miłosnego zamieszania Laury, co ja. Może tylko ja nie umiem aż tak dobrze ubrać tego w słowa, jak robi to ona. Bo Laura mimo wszystko nie powinna brać całej winy na siebie.
OdpowiedzUsuńJa odnoszę wrażenie, że Jurij to się zachowuje trochę jak taki nastolatek. Nie wie, na ile może sobie pozwolić wobec Klaudii, żeby nie zniszczyć tego, co między nimi jest. I przez to wydaje mi się taki słodki i nieporadny i wcale nie przypomina dorosłego faceta startującego do dużo młodszej dziewczyny. Mógłby być trochę bardziej zdecydowany, bo widać, że jej też to trochę miesza. Raz jest jej szefem, a zaraz się przytulają i traktują jak para. Moim zdaniem trochę by mogli Rozluźnić relacje. I tutaj niemal w stu procentach zgadzam się z Grzesiem, bo rzeczywiście Klaudia chwilami zachowuje się, jakby Jurij co najmniej miał ją pobić za jakieś wykroczenia.
Dobra, namieszałam w tym komentarzu, przepraszam :P Lecę do najnowszego!
Hej!
OdpowiedzUsuńTo jest kurde niesamowite. Nie ma mnie parę dni, bo piszę lub nie mam Internetu i nagle okazuje się, ze mam jakieś kosmiczne zaległości. Wy wszystkie macie rozdziały napisane na zapas czy jak? Albo to przez moją słabą organizację.
No cóż, przejdźmy do sedna.
Ten rozdział jest przesłodki jeśli chodzi o Klaudię i Jurka. Ich relacje są fantastyczne. Klaudia jest już dorosła, Jurij tym bardziej, a zachowują się jak nastolatkowie. Jaka para niedojrzałych, zawstydzonych bliskością nastolatków. To takie słodkie, rozkoszne. Dobre i czyste. Na miejscu. Nie podobałoby się, gdyby nagle zaczęliby uprawiać zwierzęcy seks na blacie w kuchni. Tak jest dobrze. A gdy Grzesiek zapytał od kiedy Jurij nie jest dla Klaudii panem to aż pisnęłam, tak mi się spodobało.
A Laura.. Laura w każdej relacji jest egoistyczna. Najpierw okłamywała chłopaka, wodziła za nos Grzegorza.. Nawet nie zaobserwowała zmiany zachowania przyjaciółki. Klaudia zauważyła, że Laura ma słabość do Grześka, że coś się dzieje. Ale Laura zignorowała sąsiadkę. Może to kwestia tego, że Klaudia jest skryta albo tego, że Laura widzi tylko czubek swojego nosa.
Ogólnie to rozdział dobry, jak zawsze.
Zuz.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń