piątek, 17 czerwca 2016

Rozdział trzydziesty piąty - Niepewność i łagodność

Jurij postanowił odprowadzić dziewczynę na przystanek i zyskać kilka wspólnie spędzonych minut, czekając z nią na autobus. Kiedy pojazd pojawił się w zasięgu ich wzroku, Praczyk zerknęła niepewnie na blondyna, nie wiedząc jak powinna się z nim pożegnać. Choć randkę zaliczała do udanych, nie było między nimi żadnych fizycznych zbliżeń, poza tym jednym momentem, gdy siatkarz odgarnął jej włosy z twarzy.
- To twój autobus, prawda? – zapytał, a kiedy kiwnęła twierdząco głową, mężczyzna potarł skronie.
Dobrze znała ten gest. Z tego, co zauważyła, używał go zawsze, gdy był czymś zakłopotany albo zdenerwowany. Mogła się jedynie domyślać o co chodziło teraz, więc chcąc oszczędzić mu kłopotu, podziękowała mu za udane spotkanie i jeszcze raz pochwaliła przygotowany przez niego posiłek.
Zamiast odpowiedzieć, Gladyr wyciągnął ręce i po chwili zamknął ją w swoich objęciach, przytulając do siebie. Klaudia z uśmiechem oparła się o jego tors, również otaczając go ramionami. Momentalnie zrobiło się jej na tyle ciepło, że najchętniej pozbyłaby się kurtki, czapki i szalika. Gdy usłyszała za sobą hamujący pojazd, zawodnik uścisnął ją mocniej, tak, że niemal zabrakło jej tchu, lecz dosłownie sekundę później odsunął się od brunetki, ponownie dając jej przestrzeń.
- Musisz iść – powiedział – ale jutro widzimy się na meczu.
Wcale nie chciała odchodzić. Wolała wrócić w jego ramiona, nawet jeśli oznaczało to brak dostępu do tlenu. Nie mogła jednak robić scen niczym rozpieszczone dziecko.
- Do zobaczenia jutro – potwierdziła.
***
Zamiast rozkoszować się wspomnieniami swojej randki, Praczyk odwiedziła swoją sąsiadkę, która nalegała na ich spotkanie z niesamowitym uporem. Jak twierdziła, miała jej coś ważnego do powiedzenia, coś co nie nadaje się na luźną pogawędkę w drodze do szkoły. Kiedy usłyszała relację Laury z minionego tygodnia, zrozumiała dlaczego.
Maks zerwał z cheerleaderką, bo dowiedział się o jej pocałunku z Boćkiem! Klaudia spodziewała się zupełnie innej historii. Szybciej uwierzyłaby, że jej koleżance ukazało się ufo, niż w to, że informatyk ją zostawił. Od zawsze była pewna, że jeśli ktoś zakończy ten związek, to będzie to tylko i wyłącznie decyzja szatynki.
- Przyznam, że jestem w szoku – odezwała się dwudziestolatka po wysłuchaniu sąsiadki. – W życiu nie spodziewałam się, że Maks ciebie rzuci. Wiesz, chodzi mi o to, że on zawsze był w tobie tak bardzo zakochany, naprawdę myślałam, że on jest w stanie wybaczyć tobie wszystko.
- A mnie wcale to nie dziwi – zaprotestowała smutno Forowicz. – Masz rację, że Maks mnie bardzo kochał i właśnie dlatego ze mną zerwał. On jest romantykiem, dla niego pocałunek to coś bardzo głębokiego, gest, który jest wyłącznie zarezerwowany dla jednej osoby, którą się darzy miłością. Poza tym on widział, że Grzesiek nie traktuje mnie jak zwykłą koleżankę. Co gorsze, widział, że na mnie działają jego próby.
- No właśnie, a nie jesteś zła na Grześka? Ostatecznie to on sprawił, że Maks się dowiedział prawdy. Myślisz, że zrobił to specjalnie?
- Nie. Nie sądzę, że to było celowo. On mnie wczoraj przepraszał, ale ja naprawdę wierzę, że to był przypadek. Grzesiek nie widział, że Maks stoi za nim. Zresztą, to nie jest w jego stylu. Wiesz, chodzi mi o to, że on rzeczywiście mnie podrywał, lecz omijał temat Maksa szerokim łukiem. Nigdy nie powiedział nic na jego temat, nie porównywał się z nim, nie przekonywał, że jest od niego lepszy. On tak jakby ma swój kodeks i omija nieczyste zagrania. To znaczy, ja wiem, że mnie pocałował, że dał mi swoją koszulkę na prezent, ale… On nie chciał podjąć decyzji za mnie. Wolał, żebym sama go wybrała, a nie dlatego, że Maks ze mną zerwał i nie pozostało mi nic innego. Po tym pocałunku, gdy go ignorowałam, Grzesiek nie próbował na siłę odbudować kontaktów. Zrozumiał, że wybrałam Maksa i nie kwestionował tej decyzji, wręcz przeciwnie. Poza tym, uważam, że jego przeprosiny za to przypadkowe wygadanie się były szczere.
- Czyli nie jesteś na niego zła? Jakby na to nie patrzeć, to przez niego nie masz szansy odbudować związku.
- Klaudia, pomyśl jaką musiałabym być suką, gdybym go jeszcze o to obwiniała! Nie mam prawa się na niego wściekać, bo to nie on zawinił. To ja. Ja mu na to wszystko pozwalałam, przyjmowałam komplementy, odwzajemniłam pocałunek… Gdybym tylko chciała, mogłabym to ukrócić na samym początku. Zamiast tego zgodziłam się, żeby to się rozwijało coraz bardziej. Dlaczego mam obarczać winą Grześka za coś, na co miał moje przyzwolenie?
Brunetka pokiwała ze zrozumieniem, nie mogła jednak oprzeć się wrażeniu, że czegoś jej w tym obrazku brakuje. Nieuchwytna myśl, cenne spostrzeżenie , nie dawało jej spokoju ilekroć patrzyła na załamaną Laurę. Nie ulegało wątpliwości, że dziewczyna żałuje tego rozstania, że było ono czymś niepożądanym i że jest z tego powodu smutna, lecz coś tu ewidentnie nie grało.
***
Klaudia musiała pojawić się na sobotnim meczu, nawet pomimo faktu, że Gladyr miał kontuzję wykluczającą go z gry. Zawodnicy, którzy wypadli ze składu, obserwowali spotkanie spoza band reklamowych, razem z resztą sztabu szkoleniowego swojej drużyny. Mężczyzna nie mógł więc usiąść ze swoją córką w rodzinnych trybunach, a jednocześnie ciężko byłoby mu zatrzymać Darię cały czas w ciszy, gdy obok niego pracowali statystycy czy dziennikarze. Dwudziestolatka bez najmniejszych oporów zgodziła się przyjść na halę Azoty. Tym razem jednak nie była pierwsza. Gdy pojawiła się na miejscu, okazało się, że blondyn już na nią czekał, rozmawiając z Grześkiem Boćkiem. Dziewczyna poczuła znajome ukłucie niepokoju, choć zdawała sobie sprawę, że jej strach jest irracjonalny, zwłaszcza w ich obecnej sytuacji. Chyba potrzebowała jeszcze trochę czasu, aby pozbyć się starych przyzwyczajeń.
- Hej – powiedziała, podchodząc do siatkarzy.
- Cześć – odpowiedział jej jedynie brunet. Środkowy uśmiechnął się w ramach powitania.
- Jurij, przepraszam, że się spóźniłam…
- Przecież się nie spóźniłaś – zaprotestował.
- Ale musiałeś na mnie czekać, przepraszam – odezwała się ze skruchą.
- Nic się nie stało – zapewnił ją, kładąc rękę na jej ramieniu. Odsunął ją jednak, zanim jego dotyk zdążył uspokoić Praczyk. – Muszę iść do fizjoterapeutów, żeby porozmawiać o moim barku, możesz już zostać z Darią?
- Jasne.
Mężczyzna pozostawił ją z mieszanymi uczuciami. Nie skupiła się na analizie swoich emocji, bo jej uwagę zajął drugi ze sportowców.
- Mam pytanie – zagadnął.
- Tak?
- I to nie jedno.
- No dobra, strzelaj.
- Kiedy pan Jurij stał się Jurijem?
Klaudia popatrzyła na niego na wpół z ogłupiałą i zawstydzoną miną.
- Czy on ci robi jakąś krzywdę?
- Co?! – rzuciła z niedowierzaniem. – Oczywiście, że nie!
- No bo sam nie wiem, co tu się zdarzyło – wzruszył ramionami. – Przyszłaś tutaj i zaczęłaś go prawie na kolanach błagać o wybaczenie, jakbyś co najmniej naraziła życie Darii na niebezpieczeństwo, a Jurek w ramach zemsty miałby cię na żywca zakopać w śniegu. Na biegunie północnym. A jednocześnie Jurek potraktował cię tak łagodnie, że zacząłem się zastanawiać czy to na pewno on. Ten twój strach w oczach nie pasuje do jego spojrzenia.
- Niby wiem, że między nami jest dobrze, ale ciągle mam wrażenie, że on się na mnie wścieknie – jęknęła bezradnie. – Pewnie to dlatego, że on tak długo się w ogóle do mnie nie odzywał. To mi minie z czasem, mam nadzieję.
- Wygadujesz bzdury, wiesz o tym?
- Nic na to nie poradzę, to jest silniejsze ode mnie. Nie umiem myśleć tak pozytywnie jak ty.
- Och, na chwilę obecną lepiej się na mnie nie wzoruj – stwierdził chłopak, wyglądając przez moment naprawdę żałośnie. – Wiesz jakie jest najlepsze lekarstwo na twoje dylematy? – zagadnął, błyskawicznie wracając do tematu.
Brunetka pokręciła głową.
- Musisz po prostu trzymać się faktów. Czy Jurek kiedykolwiek się na ciebie wściekł? Nakrzyczał na ciebie, był ewidentnie zdenerwowany twoim zachowaniem?
- Tak, raz – przyznała, przywołując w pamięci sprawę jasełek.
- Okej. A ile razy bałaś się, że on będzie na ciebie zły, a ostatecznie nic takiego się nie działo?
Milczenie było dosadną odpowiedzią nie tylko dla Boćka, ale i dla samej Klaudii. Atakujący w banalnie prosty sposób podniósł ją na duchu i przepędził wątpliwości, przynajmniej na najbliższy czas. W jego słowach kryła się prawda, z którą nie sposób było się sprzeczać. Poza tamtym feralnym przedstawieniem, jej stosunki z pracodawcą nigdy nie były napięte. Wyolbrzymiała swój strach zupełnie niepotrzebnie, zwłaszcza teraz, kiedy się do siebie zbliżyli.
Dziewczyna z wdzięcznością uśmiechnęła się do Grześka. Właśnie dlatego tak brakowało jej osoby, z którą mogłaby się podzielić swoją sytuacją i swoimi wątpliwościami. Już sam fakt, że mogła wyrazić na głos swoje obawy i przemyślenia, sprawił, że poczuła się nieco lżejsza. Trafna obserwacja bruneta pomogła jeszcze bardziej. Choć nadal nieco dziwiło ją, że tak łatwo potrafiła się otworzyć przed siatkarzem (zwłaszcza, że sama powtarzała, że zwierzenia jemu nie wchodziły w grę), ani trochę nie żałowała tej rozmowy. 

Elo, elo, pięć dwa zero! Mam wrażenie, że ten rozdział jest taki o niczym. Domyślam się zresztą, że stwierdzenie, że Grzesiek omijał nieczyste zagrania podziała na Was jak płachta na byka, ale no... W następnym rozdziale poprawię tą obserwację. I nie mam weny na tytuły rozdziałów, mam nadzieję, że Was one nie irytują xD 

11 komentarzy:

  1. Ty, dziołcha! Na mnie nie działa to jak płachta na byka, wg mnie to jest prawda. I zgadzam się z tym co powiedziała Laura. Z jednej strony zachowania Klaudii i Jurka są słodkie, z drugiej jednak nie rozumiem czemu dziewczyna aż tak się przejmuje tym, że siatkarz musiał czekać. Dobrze, że Grzesiek sprowadził ją trochę na ziemię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne nie mam słów których mogłabym napisać po prostu zarąbiste

    OdpowiedzUsuń
  3. oczywiści czekam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że Praczyk trochę porozmawiała z Grześkiem, bo przynajmniej rozwiał nieco jej obawy. Pod tym względem dobry z niego chłopak.
    Miłi też, że Klaudia i Jurij nadal próbują coś stworzyć razem.
    Co do siatury - jestem w trakcie sesji, więc na pewno nie wcześniej niż w lipcu, o ile mi się to uda.

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział. Widzę że Laura widzi ,że to ona doprowadziła do tego że jej związek się zakończył,może i żałuje ale powinna zastanowić się wcześniej nad jej zachowaniem, trochę jest mi jej szkoda. CO do Klaudii i Gladyra są słodcy, chociaż ich zachowanie jest dziwne, z jednej strony on ją przytula na pożegnanie a z drugiej na hali jest dla niej zamknięty, chociaż się nie dziwie jemu, na hali nie byli sami . Grzesiek to naprawdę super przyjaciel,umie rozśmieszyć i pocieszyć . Mam nadzieję,że on też za niedługo zazna szczęścia w swoim życiu. czekam na kolejny.POzdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Na mnie to stwierdzenie nie działa jak płachta na byka. Owszem, Grzesiek powiedział kiedyś, że zrobi wszystko żeby zdobyć Laurę, ale jednak miał w planie żeby ona go wybrała, a nie żeby sytuacja sprawiła, że w sumie on jej został... Choć w sumie tak nie jest. Ale dobrze, że przynajmniej normalnie gadają. No i dobrze, że dziewczyna zwierzyła sie przyjaciółce. Klaudia też by mogła jej opowiedzieć o sytuacji z Jurijem. Niby fajnie, że chociaż trochę mogła się zwierzyć Bockowi, ale jednak całą prawdę trzyma tylko dla siebie, a w końcu zacznie ją to dusić i będzie chciała się wygadać. perspektywa osoby trzeciej zawsze się przydaje. Nie tzreba od razu wszytskiego słuchać, ale chociaż zaczerpnąć porady.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Na mnie to stwierdzenie nie zadziałało aż jak płachta na byka, ale trochę... zastanowiło:D No bo z całą pewnością Grzesiek nie zachował się dobrze tak uparcie zarywając do dziewczyny, która ma chłopaka. Nie powinien też jej całować. Ale z drugiej strony, o miłość trzeba walczyć, a skoro ona mu na to wszystko pozwalała, to mógł myśleć, że nie czuje nic wielkiego do tego Maksa. A wtedy byłby głupcem, gdyby się poddał. Także ja uważam, że Laura słusznie się obwinia. Mogła to zatrzymać. Nie chciała. I ma na co zasłużyła. Zresztą ja naprawdę nie czuję, żeby między nią i Maksem było kiedyś jakieś wielkie love.
    Jeśli chodzi o Klaudię i Gladyra, to na razie wyglądają mi bardziej jak pracodawca i pracownica, niż dwójka zauroczonych w sobie osób. Zachowują się trochę sztucznie, bez namiętności, jak dzieci, które po raz pierwszy się w kimś zauroczyły. Nie pasuje mi to do dwóch dorosłych osób. Ale z drugiej strony... nie każdy związek musi zaczynać się tak samo. Czekam na rozwinięcie, bo już chyba najwyższy czas! ;D

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie lubię rozmowy Grześka z Klaudią. Mam wrażenie, że w Grześku Klaudia ma większe wsparcie niż w Laurze. Bo jeśli mnie pamięć nie myli, Klaudia ani razu nie rozmawiała z Laurą o tym, co czuje do Gladyra, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi się, że Klaudia ma bardzo podobne odczucia co do tego całego miłosnego zamieszania Laury, co ja. Może tylko ja nie umiem aż tak dobrze ubrać tego w słowa, jak robi to ona. Bo Laura mimo wszystko nie powinna brać całej winy na siebie.
    Ja odnoszę wrażenie, że Jurij to się zachowuje trochę jak taki nastolatek. Nie wie, na ile może sobie pozwolić wobec Klaudii, żeby nie zniszczyć tego, co między nimi jest. I przez to wydaje mi się taki słodki i nieporadny i wcale nie przypomina dorosłego faceta startującego do dużo młodszej dziewczyny. Mógłby być trochę bardziej zdecydowany, bo widać, że jej też to trochę miesza. Raz jest jej szefem, a zaraz się przytulają i traktują jak para. Moim zdaniem trochę by mogli Rozluźnić relacje. I tutaj niemal w stu procentach zgadzam się z Grzesiem, bo rzeczywiście Klaudia chwilami zachowuje się, jakby Jurij co najmniej miał ją pobić za jakieś wykroczenia.
    Dobra, namieszałam w tym komentarzu, przepraszam :P Lecę do najnowszego!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej!

    To jest kurde niesamowite. Nie ma mnie parę dni, bo piszę lub nie mam Internetu i nagle okazuje się, ze mam jakieś kosmiczne zaległości. Wy wszystkie macie rozdziały napisane na zapas czy jak? Albo to przez moją słabą organizację.
    No cóż, przejdźmy do sedna.
    Ten rozdział jest przesłodki jeśli chodzi o Klaudię i Jurka. Ich relacje są fantastyczne. Klaudia jest już dorosła, Jurij tym bardziej, a zachowują się jak nastolatkowie. Jaka para niedojrzałych, zawstydzonych bliskością nastolatków. To takie słodkie, rozkoszne. Dobre i czyste. Na miejscu. Nie podobałoby się, gdyby nagle zaczęliby uprawiać zwierzęcy seks na blacie w kuchni. Tak jest dobrze. A gdy Grzesiek zapytał od kiedy Jurij nie jest dla Klaudii panem to aż pisnęłam, tak mi się spodobało.
    A Laura.. Laura w każdej relacji jest egoistyczna. Najpierw okłamywała chłopaka, wodziła za nos Grzegorza.. Nawet nie zaobserwowała zmiany zachowania przyjaciółki. Klaudia zauważyła, że Laura ma słabość do Grześka, że coś się dzieje. Ale Laura zignorowała sąsiadkę. Może to kwestia tego, że Klaudia jest skryta albo tego, że Laura widzi tylko czubek swojego nosa.
    Ogólnie to rozdział dobry, jak zawsze.

    Zuz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń