czwartek, 2 czerwca 2016

Rozdział trzydziesty trzeci - Początek i koniec

Dobry humor nie opuszczał Klaudii. Choć nie uśmiechała się do każdego napotkanego przechodnia, czuła w sobie swego rodzaju lekkość. Rzecz jasna doskonale znała jej przyczynę, którą był Jurij.  Chyba trochę nawet nie wierzyła, że to wszystko dzieje się naprawdę – że zdołała przełamać jego obawy i przekonać go, że warto zaryzykować. Gdyby zestawić zachowanie jej pracodawcy z ich pierwszego spotkania, gdy odzywał się do niej tylko dlatego, że wymagała tego sytuacja oraz ich obecną relację, różnica była kolosalna. Praczyk nie do końca była przekonana, że jest ona jej zasługą, ale dzisiaj nie poświęcała swoim wątpliwościom zbyt wiele uwagi. Nie mogła się zamartwiać głupotami, gdy blondyn zaprosił ją na randkę.
Istniała tylko jedna rzecz, której jej trochę brakowało w całej tej radosnej otoczce. Dziewczyna chętnie podzieliłaby się swoim szczęściem z drugą osobą – z przyjacielem, który cieszyłby się razem z nią i udzielił kilka motywujących oraz pokrzepiających rad. Dwudziestolatka nie znajdowała jednak w swoim otoczeniu żadnej osoby nadającej się do tej roli. Jej szkolni znajomi w większości nawet nie wiedzieli, że opiekuje się córką siatkarza, a z rodzicami i rodzeństwem głupio było jej rozmawiać na takie tematy. Zresztą, brunetka nie zaliczała się do ludzi opowiadających bez skrępowania o swoich emocjach. Była raczej skryta i przed niewieloma osobami potrafiła się otworzyć. Tak naprawdę umiała to zrobić jedynie przed Laurą. Mimo to, nie wyobrażała sobie, aby z nią pogadać o Gladyrze. Jej sąsiadka na pewno wyśmiałaby ją, zamiast otoczyć wsparciem. Cheerleaderka była zwyczajnie do niego uprzedzona i Klaudia szczerze wątpiła, aby jej zapewnienie, iż zawodnik wcale nie jest gburem, mogło zmienić opinię dziewczyny.
Dręczący ją problem usunął się w cień, gdy do mieszkania wrócił Jurij. Mężczyzna posłał jej ciepły uśmiech, wzbudzając w niej wspomnienia. Przypomniała sobie tamtą wrześniową środę, kiedy w jej sercu pojawiło się pierwsze ziarenko uczucia do pracodawcy. Pamiętała jak blondyn rozpromienił się na widok swojej córki, pamiętała też swoje marzenie, aby pewnego dnia to na jej widok tak się cieszył. Gdyby ktoś wtedy jej powiedział, że uda się jej tego dokonać, zapewne zostałby przez nią wyśmiany.
- Wiesz, że jednak mam tą kontuzję barku? – odezwał się Gladyr, gdy został z nią sam.
- Przykro mi – zmartwiła się. – To co teraz? Masz jakąś przerwę w grze, rehabilitację albo badania? Boli cię teraz?
- Trochę – przyznał.
- Przykro mi – powtórzyła brunetka, patrząc na niego ze współczuciem.
- Dziękuję. To niestety jest wpisane w zawodową siatkówkę. Nie pierwsza i nie ostatnia taka sytuacja.
- Dla mnie jest pierwsza – zażartowała.
- Racja – uśmiechnął się. – Wiesz, że to oznacza, że nie będziesz musiała tak często pilnować Darii? Nie mogę na razie trenować, żeby nie nadwyrężyć mięśni jeszcze bardziej, więc sam się nią zajmę.
- To kiedy wrócisz do treningów?
- Na pewno nie wcześniej niż w przyszłym tygodniu. Nie martw się, dam ci znać jak będę cię znowu potrzebować.
- Jeśli ta kontuzja się przedłuży, czego ci oczywiście nie życzę, to zobaczymy się kiedyś tam, tak? – spytała, starając się z całych sił ukryć swój smutek. Kiedy nie będzie zajmować się czterolatką, nie będzie też widywać Jurija. Ani trochę nie podobała się jej ta wizja. Zwłaszcza teraz, gdy mieli się umówić na randkę. Choć nie chciała, żeby jej pytanie nie zabrzmiało jak wyrzut, chyba się to nie udało.
- Miałem na myśli to, że nie będę cię potrzebował na naszej płaszczyźnie zawodowej, nie prywatnej. Chyba, że nie chcesz tutaj przychodzić, jeśli…
- Chcę! – zapewniła go zbyt szybko i zbyt entuzjastycznie. Na jej policzki wystąpił rumieniec wstydu.
- Cieszę się – posłał jej uśmiech. – Możemy się też umówić na naszą kolację. Albo obiad jeśli wolisz. Obowiązki zawodowe mnie nie ograniczają, więc widzisz, jest jakiś plus tej kontuzji.
Dziewczyna parsknęła śmiechem.
- Tak, chociaż jeden. To może w piątek? Ja mam wtedy szkolne próbne matury i skończę szybciej. Mogłabym się dostosować do pory, która będzie dla ciebie najwygodniejsza.
- Czternasta ci pasuje? Wtedy bylibyśmy jeszcze sami, bo Daria zostanie w przedszkolu.
- To piątek o czternastej.
Klaudia czuła mieszankę podekscytowania i strachu. Z jednej strony nie mogła się doczekać tego spotkania, w końcu to będzie ich pierwsza typowa randka. Z drugiej trochę się jednak bała. Nie miała pojęcia w co się ubrać, jak się zachować i czy przynieść coś ze sobą. Póki co postarała się odsunąć na bok swoje małe radości i obawy, skupiając się na rozmowie ze sportowcem.
***
Choć Laurze udało się nakłonić Maksa do rozmowy, nie oczekiwała, że wyniknie z niej coś dobrego. Jak mogła usprawiedliwić słowa swojego przyjaciela? Przecież nie wyprze się ich pocałunku, ani nie będzie upierać się, że Bociek kłamał. Nie sądziła, by informatyk zdołał jej wybaczyć tą zdradę, tym bardziej, że ona sama wciąż się o nią obwiniała. Wyrzuty sumienia zaatakowały ze zdwojoną mocą, gdy spojrzała w ciemnobrązowe oczy Palowskiego i ujrzała w nich ból. Jak mogła go tak zranić? Chłopak nie zasługiwał na to, co mu zrobiła. Zawsze był wobec niej uczciwy, nigdy jej w żaden sposób nie skrzywdził i od samego początku kochał ją za bardzo. Dlaczego nie potrafiła tego docenić? Nienawidziła siebie za ogrom cierpienia szatyna, którego to ona była przyczyną.
- Maks, jest mi tak bardzo przykro. Proszę, pozwól mi to naprawić.
- Co naprawić? Ty go pocałowałaś!
- On mnie pocałował, to jest duża różnica – zaprotestowała słabo.
- A ty ten pocałunek odwzajemniłaś, prawda? Tylko nie kłam, że tak nie było. Ostatnio całujesz mnie inaczej, powinienem się domyślić dlaczego. To było po nowym roku, prawda?
Cheerleaderka popatrzyła na niego zakłopotana. Szczerze mówiąc, nie spodziewała się, że po tamtym incydencie z siatkarzem zachowuje się w jakiś sposób inaczej. A nawet jeśli tak było, zmian upatrywałaby raczej w ogólnym skrępowaniu i postawie ciała, które widać na pierwszy rzut oka, a nie w tak prostych gestach jak pocałunki. Nie było jednak sensu zaprzeczać, skoro Palowski znał ją tak dobrze. Poza tym, jeżeli chciała go odzyskać, nie mogła pozwolić sobie na więcej oszustw.
- To był tylko jeden pocałunek. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo tego żałuję. Naprawdę mam ogromne wyrzuty sumienia, nie wiem jak mogę cię za to przeprosić ani jak ci to wynagrodzić. Zrobię cokolwiek zechcesz, ale daj mi szansę. To był pierwszy mój błąd, nigdy wcześniej nie zrobiłam niczego tak okropnego. I przysięgam, że to się nie powtórzy.
- Chciałbym w to wierzyć. Niczego nie pragnę bardziej jak wiara w to, że nam się uda, lecz to niemożliwe. Laura, to nie był twój pierwszy błąd. Od kiedy tylko go poznałaś, cały czas poświęcałaś mu swoją uwagę. Sama chyba widzisz jak on się wobec ciebie zachowuje. Specjalnie przychodzi przed swoim treningiem, żeby z tobą pogadać, dzwoni do ciebie z życzeniami noworocznymi i zagaduje na całą godzinę, daje ci osobiste prezenty i pewnie co chwilę podrywa.
- Nie możesz mnie obwiniać za to jak Grzesiek mnie traktuje – zaprotestowała. – Te wszystkie sytuacje wychodzą z jego inicjatywy, a nie z mojej. To nie jest moja wina.
- Laura, naprawdę nie rozumiesz co mam na myśli? Nie chodzi o to, że on się w tobie zakochał i ciągle to udowadnia…
Kompletnie nie zgadzała się z teoriami chłopaka, ale to nie był czas ani miejsce na tego typu dyskusje. Maks miał prawo mówić wszystko, a jej obowiązkiem było przyjęcie na siebie winy.
- To Grzesiek przekracza granicę, nie ja – powtórzyła słabo.  
- Ale ty mu na to pozwalasz. Pozwalasz, żeby mówił ci dwuznaczne rzeczy, pozwalasz, żeby się koło ciebie kręcił, doskonale znając jego zamiary.
Dziewczyna nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na ten zarzut. Dostrzegała w wypowiedzi Palowskiego bezlitosną logikę, wywołującą jeszcze większe wyrzuty sumienia. Spostrzeżenie ani trochę nie mijało się z prawdą.
- Zauważyłaś, że już nawet mi nie mówisz, że mnie kochasz? – odezwał się po chwili informatyk. – Odpowiadasz tylko „ja ciebie też”, tak jakby to cokolwiek znaczyło. Proszę, nie wyznawaj mi teraz miłości – zastrzegł, widząc jak szatynka chce mu wejść w słowo. – Możemy już po prostu rozejść się w swoje strony?
Szatynka kolejny raz zamilkła, niezdolna znaleźć jakiegokolwiek sposobu obrony przed argumentami informatyka. Nie zwracała na to uwagi, lecz miał rację. Nie potrafiła sobie przypomnieć kiedy ostatni raz powiedziała mu te dwa ważne słowa z własnej inicjatywy. I tak doprowadziła do tego, że Palowski z nią zrywał, choć chyba sam nie do końca tego chciał. Jednocześnie nie chciał również ratować ich związku – czy to nie jest najlepsze podsumowanie tego, jak bardzo musiała go zranić? Mogła sobie tylko wyobrażać jak cierpi z powodu swojego złamanego serca.
- To jest nasze rozstanie, tak? – upewniła się.
- Tak – padła odpowiedź, której nie chciała słyszeć.
Chłopak odwrócił się na pięcie, ewidentnie nie chcąc nigdy więcej jej widzieć. Ona sama stała nieruchomo niczym kamień, nie mogąc uwierzyć, że to koniec. Poczucie winy uderzyło po raz kolejny niemal pozbawiając jej tchu. Nie umiała opisać swoich emocji słowami.
Jak mogła go tak zranić?

Nie wiem czy bardziej się cieszę z kwalifikacji do Rio, smucę z powodu śmierci Andrzeja Niemczyka, czy śmieję z densów Grzegorza... 

10 komentarzy:

  1. Reakcja Maksa jest bez wątpienia zaskakująca. Spodziewałam się zupełnie innej i nie sądziłam, że postanowi zakończyć wszystko jednym, radykalnym cięciem. Wygląda na to, że Laura musiała go ogromnie zranić i rozczarować, skoro nawet nie podejmuje próby ratowania ich związku. Może zmieni zdanie, gdy emocje opadną, chociaż na dzień dzisiejszy wydaje się to nieprawdopodobne. Nikt przecież nie chce czuć, że jego druga połówka jest z nim z przymusu i przyzwyczajenia, a Palowski zrozumiał, że Grzesiek zawrócił w głowie jego dziewczynie na tyle skutecznie, że ta zupełnie zmieniła nastawienie do ich relacji, nawet jeśli próbowała sobie wmówić, że jest inaczej. Podejrzewam, że na Forowicz spadnie teraz fala krytyki w komentarzach, bo przez jej niezdecydowanie i niestałość w uczuciach sytuacja obrała mało przyjemny obrót, ale czy na pewno należy jej się wyłącznie surowa ocena? Każda z nas mogłaby być przecież taką Laurą, która nagle staje przed trudnym uczuciowym wyborem. Na wiele rzeczy nie do końca miała wpływ, w końcu "serce nie sługa" - jak mówi pewne powiedzenie. Dobrze, że przynajmniej u Klaudii i Jurija sytuacja wydaje się być klarowna. A co do posłowia - mam dokładnie tak samo...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny coraz bardziej kibicuje Klaudii i Jurij oraz Laurze i Grześkowi czekam na kolejne świetne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że Klaudii i Jurijowi może się ułożyć, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Palowskiego w sumie rozumiem: ze strony Laury była to zdrada. Może jeszcze nie w najgorszym stopniu, ale jednak. Sama chyba zareagowałabym podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Maks postąpił słusznie. Miał prawo czuć się źle, dlatego mam nadzieję, że mimo wszystko nie da Laurze drugiej szansy. A część Jurija i Klaudii czytałam z szerokim uśmiechem na twarzy, nie mogę się doczekać tej ich randki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozstanie Laury i Maksa wisiało w powietrzu juz od kilkunastu dobrych rozdziałów, więc nie jestem tym zaskoczona. Czuję jednak, że teraz nie będzie już happy end i jeszcze nam pokomplikujesz jej miłosne rozterki, za co będę wdzięczna, bo uwielbiam taką akcję. Grzesiek nie ma się z czego cieszyć, bo osiągnął tylko połowę celu, a nie wiem czy Laura nie będzie chciała się teraz od niego odsunąć, bo zdaje sobie sprawę, ze to też z winy atakującego tak bardzo zdradziła Palowskiego... A mimo wszystko informatyk jest jej bliski, w końcu byli razem dość długo. Natomiast odwrotna sytuacja ma miejsce u Klaudii, sielanka z Jurijem trwa i już się nie mogę doczekać tej ich randki. Ciekawi mnie jak się będą zachowywać... Na pewno będą jeszcze spięci, bo w końcu ta sytuacja jest chyba ponad wszelkie wyobrażenie dla obojga. Jednak sądzę, że różnica wieku im nie przeszkodzi na drodze do wspólnego szczęścia, ale Gladyr musi najpierw i tak uporać się ze swoją przeszłością i odciąć ją grubą kreską.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!
    No zabrałam się do komentowania, wczoraj złapałam jakiegoś lenia.
    No! I się Laura tak całkowicie, kompletnie doigrała. A Maks... wiedział, czuł, ale raczej nie dowierzał. Chciał wierzyć w to, że jego dziewczyna jest w porządku, że przecież nie jest zła i ich miłość, mimo gorszych chwil, nie skończy się tak po prostu. Zraniła go, bardzo. Zdradziła jego zaufanie, bo przecież tu nie chodziło tylko o pocałunek, tylko o zachowanie Grześka.. Ale przede wszystkim o to, że Laura mu na to pozwalała, że chciała tego. A Maks naprawdę to widział, a to, co usłyszał niby przypadkiem od Grześka, o ich pocałunku pozwoliło dwa dodać do dwóch, wszystko zrozumieć. Maks mógł walczyć, dać jej szanse, zabronić nawet treningów, a Grześkowi dać po gębie... Ale to nie on, Maks tak nie robi, nie walczy. I tak się zakończył związek, który związkiem od pewnego czasu nie był, jedynie wspomnieniem.
    Wątpię, że Laura poleci od razu do Grzegorza. Chciała ratować związek, prosiła o drugą szansę... pewnie będzie mieć do siatkarza pretensje o całą sytuację, bo przecież to według niej jego wina, nie jej. Zobaczymy. Cel Grześka prawie osiągnięty, bo Laura jest wolna, ale czy jest zainteresowana kimś, kto rozbił jej związek?
    Co do Klaudii i Gladyra to <333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333
    Oj się będzie działo, mam nadzieję. Czasem upór i cierpliwość popłaca. Klaudia jak nasi siatkarze w drodze do Rio. Ona też kilka razy przegrała, ale się nie poddała i może jak chłopcy w czwartek, wreszcie uda się stopić lód Jurija?

    No czekam, czekam.

    Annie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie umiem mieć żalu do Maksa za to zerwanie. Podejrzewam, że to dość długo w nim dojrzewało i od dawna czuł, że jego Laura już nie jest tą samą Laurą. No cóz, jesli w życiu drugiej połówki pojawia się ktoś nowy, to czuć to od razu. Trochę mam do niego żal, że nie potrafił o nią zawalczyć, że się tak szybko poddał i praktycznie wrzucił ją teraz w ramiona Grześka. Może gdyby coś zrobił, pokazał się z innej strony, bardziej nią zainteresował itp. to tej cały sytuacji by nie było. Ale z drugiej strony, jeśli Laura naprawdę poczuła coś do Grześka, to Maks mógłby się zesrać (za przeproszeniem), a i tak nic by nie wskórał. Cóż, ciężko stwierdzić, jak to między nimi jest, skoro Laura sama nie wie czego tak naprawdę chce.
    Ciekawi mnie co się zdarzy teraz. Będzie płakać po Maksie i zechce do niego wrócić, czy da szansę Grześkowi?

    I bardzo mnie ciekawi ta pierwsza randka Klaudii i Gladyra.
    Tak więc czekam na kolejny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Z której strony bym nie zerkał na to opowiadanie, to wszystko zaczyna się kręcić wkoło Macieju. Temat Boćka nie posuwa się ani trochę do przodu, ciągle to jest takie "ja się z nim kumpluję" "nie ty dajesz mu się uwodzić". Takie coś jest fajne, ale przez kilka rozdziałów, a nie przez kilkadziesiąt. Nieco lepiej ma się sprawa Klaudii i Gladyra, ale też nie jakoś znacznie, bo tu też ciągle mam wrażenie jakby działo się to samo, czyli opowiadanie stoi w miejscu albo ma cholernie przydługawy wstęp, a ja jednak czekam na jakieś rozwinięcie. Może ta randka Klaudii i Juriego coś zmieni, a jeśli nie, to zerwanie Maxa z Laurą sprawi, że ta zwiąże się z Grześkiem, a on ją wykorzysta i wtedy będzie się coś działo. Nie mówię, że ma konkretnie dziać się to, ale naprawdę, cokolwiek byłoby mile widziane.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gladyr zbliża się do Klaudi więc może będzie chciał zbudować z nią bliższą relację , co do Maksa jestem w szoku,że tak potrakotwał Laurę,chociaż wcale mu się nie dziwię , jego ukochana całowała sie z Grześkiem, wydaje mi się że on wie że ona coś czuje do Boćka.czekam na kolejny.Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Sprytny ten Grzesiek. Jestem prawie pewna że świadomie zaplanował wszystko tak, aby Maks usłyszał jego słowa. Cel osiągnięty - Laura nie jest już z Maksem.
    Tylko że Grzesiek nie powinien się spodziewać, że Laura od razu do niego poleci, bo chłopak ją rzucił. Jeśli tak się stanie stracę do Laury cały szacunek.
    To rozstanie było do przewidzenia, dlatego nie wywołuje we mnie szczególnych emocji. Podzielam za to radość Klaudii, może być dumna ze swojego wpływu na Gladyra ;) I trochę jej współczuję, że nie ma z kim podzielić się swoją radością. Laura nie jest chyba najlepszą rozmówczynią na takie tematy, skoro Klaudia obawia się z jej strony wyśmiania...
    Może na randce Klaudii z Gladyrem dowiemy się znowu kolejnych informacji o nim :)

    OdpowiedzUsuń