piątek, 12 sierpnia 2016

Rozdział czterdziesty drugi - Porównania

Sobotni mecz Grzegorz Bociek oglądał z perspektywy band reklamowych. Pomimo kolejnego odwołania, w życie wchodziła nałożona na niego kara zawieszająca go na cztery ligowe kolejki. Choć irytowało go całe to zamieszanie i przymusowy brak rytmu meczowego, starał się skupiać na jasnych aspektach tej sytuacji. Na przykład na tym, że mógł swobodnie obserwować występy Laury.
- Wiesz, że fajnie dzisiaj tańczyłyście? – zagadnął dziewczynę po zakończonym spotkaniu. – Brakowało mi tylko tego świetnego układu do I will always love you, który ostatnio mi pokazałaś.
Posłał jej bardzo znaczące spojrzenie, ale szatynka w ogóle się nim nie przejęła, śmiało krzyżując z nim wzrok.
- No i? Powinieneś się cieszyć Grzegorzu, że zobaczyłeś moją pierwszą zumbową chorełkę. Przecież tego chciałeś.
Na końcu języka pojawiło się jedno pytanie, ale siatkarz zatrzymał je w sobie. Uśmiechnął się jedynie z zadowoleniem, nie komentując jej wypowiedzi. Jego milczenie chyba zakłopotało nieco Forowicz.
- Co się tak patrzysz?
Miał ochotę ją przytulić. I może pocałować. Nie był jednak pewien czy taki gest nie zepsułby dopiero co odbudowanych relacji. Nie chciał kolejny raz się pośpieszyć, popełniać tego samego błędu i znowu go żałować. To nie tak, że się bał – on raczej starał się być ostrożny. Zmienił temat, tak jakby stanowiło to jakiś ratunek.
***
Choć Jurij nie powiedział jej ostatecznie czy pójdzie z nią na studniówkę, czy może nie, Klaudia czuła się tak, jakby już wyraził na to zgodę. Po tym, co zdarzyło się poprzedniego wieczoru, nie dopuszczała do siebie myśli, że coś mogłoby się teraz zepsuć. Wszystko układało się absolutnie cudownie. Widziała zresztą, że mężczyzna rozumiał dlaczego tak bardzo jej zależy na jego obecności, a on sam chyba też chciał jej towarzyszyć w tym dniu.
Za pozytywne nastawienie brunetki odpowiadała również jej sąsiadka. Forowicz najpierw zmotywowała ją do zaproszenia Gladyra na studniówkę, a potem z prawdziwą ciekawością wysłuchała relacji dwudziestolatki z jej rozmowy z siatkarzem i wyraziła szczery, zupełnie nieudawany zachwyt nad jego odpowiedzią. Momentami wydawało się nawet, że to cheerleaderka jest bardziej podekscytowana ich wspólnym wyjściem na bal. Nie ulegało wątpliwości, że Laura znowu stała się starą, dobrą Laurą. Przestała być tak skupiona na sobie, irytująca w swoich wyborach, okłamująca siebie i innych. Dziewczyna nie była pewna czy zadziałały na nią jej mocne słowa wygarniające błędy czy może odkryta wreszcie prawda o uczuciach wobec Grześka, ale najważniejsze, że wszystko wracało do normy.
Praczyk zaczęła snuć plany. O tym jaką założy sukienkę, jaką zrobi sobie fryzurę, makijaż, jakie dobierze dodatki. Po cichu liczyła na to, że jej przyjaciółka weźmie ze sobą Boćka i w czwórkę przeżyją niezapomnianą noc. Uśmiech sam pojawiał się na jej twarzy, gdy tylko próbowała to sobie wyobrazić. Tak trochę martwiło ją tylko, że sportowiec nie lubił publicznego okazywania uczuć. Nigdy nie zdobył się na więcej niż uśmiech. Kiedy parę tygodni temu spotkali się na hali, Jurij zaledwie uścisnął jej ramię. Dzisiaj jego powitanie też nie należało do szczególnie wylewnych, bo blondyn uniósł tylko kąciki ust. Nie chodziło o to, żeby się na nią rzucił z jakimś namiętnym pocałunkiem, bo sama uważała to za przesadę, byłoby jednak miło dostać przynajmniej buziaka w policzek. 
Musiała też wymyśleć jak przekazać swoim rodzicom informację, że na studniówkę pójdzie ze starszym o prawie dziesięć lat facetem. Mogła się założyć, że nie przyjmą tego tak beztrosko, ale nie chciała ich dłużej okłamywać. Do tej pory swoje późne powroty do domu tłumaczyła wydłużonymi treningami zawodnika. Powinna im powiedzieć prawdę. Nie chodziło o to, żeby od razu ich poznać z Jurijem, lecz jej rodzice mieli prawo wiedzieć z kim spędza tyle czasu. Im dłużej to przed nimi ukrywała, tym bardziej staną się wobec blondyna nieufni.
- Klaudia? – głos Gladyra wdarł się w jej rozmyślania. – Muszę z tobą porozmawiać.
Dziewczyna popatrzyła na niego z przekorą.
- Wiesz, nie lubię takich słów. Po nich zawsze dzieje się coś złego.
 Siatkarz uśmiechnął się.
- Nie mogę się dzisiaj z tobą spotkać – spojrzał na nią uważnie. – Nie dlatego, że nie chcę, ale już dawno obiecałem Darii, że pójdziemy na basen. Ona się o to upomina, a ostatnio spędzałem z nią mniej czasu niż zwykle i… mam nadzieję, że rozumiesz.
W pierwszym momencie chciała zaproponować, że przecież może iść z nimi, lecz szybko ugryzła się w język. Jakoś dziwnie byłoby jej paradować przed nim w stroju kąpielowym. Wstydziła się pokazać mu prawie nago. Poza tym, powinna uszanować ich rodzinne więzi. Jurij miał rację, przez to, że ciągle się spotykali, córka mogła poczuć się zaniedbana. Była przecież przyzwyczajona, że ma swojego tatę na wyłączność. Na pewno nie jest jej łatwo się nim dzielić. Samemu mężczyźnie pewnie też trudno znaleźć złoty środek. Zamiast się obrazić, skinęła głową.
- Oczywiście, że rozumiem. Bawcie się dobrze. A my sobie to odbijemy na studniówce mam nadzieję.
Nie potrafiła zinterpretować jego miny. Nie wiedziała czy podziela jej nadzieje, czy jest rozbawiony, czy może zirytowany. Nie chciała jednak dopuścić swoich wątpliwości do głosu, ani pozwolić, by niepewność znowu zatruwała jej życie.
- Dziękuję – mruknął, patrząc na nią tak, jakby chciał ją pocałować. Brunetka nieznacznie się przysunęła, posyłając mu zachęcający uśmiech. Jeśli jednak mężczyzna miał taki zamiar, po chwili z niego zrezygnował, przenosząc swoją uwagę na Darię bawiącą się z córką Piotrka Gacka.
- Myślisz, że pójdzie w twoje ślady? – zapytała Klaudia, ukrywając swój zawód.
Gladyr wzruszył ramionami.
- Nie wiem. Cokolwiek nie postanowi, będę ją wspierać. Chyba jest to możliwe, ale przed nią jeszcze tyle lat, że może zmienić zdanie piętnaście razy.
***
 Od kiedy Laura przyznała Boćkowi, że występ do piosenki Whitney Houston był niejako jemu dedykowany, chłopak ciągle przypominał jej ten fakt i prosił o więcej. Cheerleaderka nie była pewna czy natręctwo atakującego ją bawi czy irytuje. Z jednej strony jego komentarze stawały się strasznie monotematyczne, ale z drugiej czuła, że istnieje w tym jakaś aluzja. Gdy brunet kolejny raz zaproponował jej, że może ocenić jej choreografie, Forowicz postanowiła zareagować.
- Dobra, zatańczę, o ile nie będziesz widzem, tylko uczniem i poruszasz się ze mną.
- Nieee, to już wolę posiedzieć cały dzień w siłowni – skrzywił się. – Podnoszenie ciężarów wychodzi mi lepiej.
- No jasne, przecież ty masz takie bary – zironizowała, obejmując dłońmi jego biceps.
 Zetknięcie z Grześkiem było jak uderzenie pioruna. Pod palcami czuła jego twarde mięśnie, nieco szorstką skórę oraz ciepło jego ciała. Ten dotyk ją zaskoczył. Zafascynowana wpatrywała się w jego wyrzeźbione latami pracy ramiona, wolno przesuwając po nich kciukiem. Dopiero po chwili się od niego odsunęła, kiedy zorientowała się, że  przyjaciel uważnie ją obserwuje.
- Jeszcze coś chcesz sobie zmacać? – zapytał z rozbawieniem.
- Nie – rzuciła pod nosem, wpatrując się w czubki swoich butów. Choć sama w to nie wierzyła, zaczerwieniła się po cebulki włosów.
- Brzuch też mam dobrze umięśniony – dodał, wypinając pierś. – Możesz sprawdzić.
- Nie, dziękuję.
To, co miało być niewinnym żartem niespodziewanie przerodziło się w coś bardzo intymnego. Szatynka sama nie do końca rozumiała co właściwie się stało. Przecież nigdy tak nie reagowała. Kiedy dotykała Maksa, nie czuła takiego ucisku w klatce ani mrowienia wzdłuż kręgosłupa.
Tylko, że to był Bociek, który od samego początku wywoływał u niej emocje, których do tej pory nie znała. To przy nim pierwszy raz miała motyle w brzuchu, przy nim mocniej biło jej serce, na jego widok się mimowolnie uśmiechała, przy nim jej zmysły stawały się nad wyraz czułe. I to właśnie on powodował rumieńce na policzkach.
Tu nawet nie chodziło o zachwyt nad jego dobrze zbudowaną sylwetką. Oczywiście, nie dawało się tego nie zauważyć, ale dziewczyna nigdy nie uważała tego za szczególnie pociągające. Jej fascynacja wynikała z samego fizycznego kontaktu ze sportowcem. Marzyła, by dotknąć go jeszcze raz, chociażby wziąć za rękę, nie odważyła się jednak tego zrobić. Mimo, że każda komórka jej ciała ciągnęła ją w stronę Grześka, nie potrafiła się przekonać do jakiegokolwiek ruchu – nawet, jeśli istniało wysokie prawdopodobieństwo, że chłopak jej nie odtrąci. Zwyczajnie się wstydziła – co w jej przypadku wcale zwyczajne nie było.
Gdy następnego dnia opowiadała o tej sytuacji Klaudii, jej sąsiadka nie potrafiła przestać się głupio uśmiechać.
- Wiesz, to prawie tak jakbyśmy się zamieniły charakterami – stwierdziła. – Bo to zawsze ja byłam tą strachliwą, nieśmiałą dziewczyną, która nie zrobi pierwszego kroku, a ty to ta pewna siebie osoba, przekonana, że wszystko pójdzie po jej myśli. Teraz ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że z Jurijem się ułoży i pójdziemy razem na studniówkę, a ty…
- A mnie zawstydza coś tak głupiego jak dotyk.
- Właśnie.
- Wiesz, co jeszcze mnie dziwi? Grzesiek wcale nie jest jakoś super przystojny. Jeśli chodzi o wygląd to Maks go bił na głowę. A mimo to, od kiedy tylko się pojawił, częściej myślałam o nim niż o moim chłopaku.
- To było strasznie płytkie – skrytykowała Praczyk.
- No tak, masz rację, ale…
- …ale to najlepiej pokazuje, że charakter się liczy bardziej. Zresztą, chyba aż tak pusta nie jesteś, skoro wybrałaś Grześka, zdając sobie sprawę, że Maks bardziej ci się podoba – zażartowała. - Poza tym on wcale nie jest taki najgorszy. Uważam, że ma fajny uśmiech. Jest wysoki i dobrze zbudowany, a wiem z własnego doświadczenia, że miło jest się przytulić do takiego faceta.

Ja Was przepraszam! Przepraszam, naprawdę! W poprzednim tygodniu tyle pracowałam, że nie zdołałam napisać nawet zdania, stąd ten poślizg. Powyższy rozdział nie jest sprawdzony pod kątem błędów, mam nadzieję, że przymkniecie na nie oko, a ja jutro postaram się to ogarnąć. Przepraszam Was jeszcze raz ;-; 

11 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem, czy Jurij faktycznie pójdzie z Klaudią na studniówkę. Niby dziewczyna nie ma wątpliwości, ale ja mam. Nie wydaje mi się, żeby był do końca przekonany do tego pomysłu.
    Ciekawi mnie też jak w końcu rozwinie się sytuacja między Laurą a Grześkiem, ale na to chyba będzie trzeba jeszcze poczekać, bo jak na ten moment za wiele się między nimi nie dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę,że Bociek i Laura zbliżają się do siebiei ,widać że zależy im na sobie a dziewczynie ma miłe ciary kiedy ja dotyka więc coś musi do niego czuć. Jestem ciekawa czy Gladyr pójdzie z Kladią na studniówkę,mam nadzieję że tak,że nie zostawi jej w tym ważnym dniu dla niej ;) Jestem ciekawa co będzie dalej. POzdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nawet nie zauważyłam błędów;D Także chyba nie było pod tym względem tak źle ;D
    Rzeczywiście dziewczyny jakby zamieniły się charakterami. Ale tylko pod jednym względem - tej walki o chłopaków. Cieszy mnie to, że znowu mają ze sobą dobry kontakt. Przyjaźń to piękna sprawa i żal by było, jakby z takich błahych powodów, jak niedomówienia, zerwały tę więź. No i miło ze strony Laury, że wreszcie zaczęła interesować się życiem Klaudii.
    Super czytało mi się te fragmenty z Grześkiem i Laurą. Czuć w nich było dreszczyk emocji i przyciąganie, a ja uwielbiam takie rzeczy! ;) I zrozumiałam, że właśnie tego typu emocji brakuje mi przy Klaudii i Gladyrze. Nie to, że ich w ogóle nie ma, bo czasem są, ale zazwyczaj jakoś szybko je kończysz;) Ciekawa jestem, kiedy Laura i Grzesiek wykonają wreszcie ten śmiały krok i wyznają, co do siebie czują. Ale dobrze, że Grzesiek nie chce się spieszyć i jest ostrożny. Pewnie się boi, że może ją spłoszyć, a ja nie mam nic przeciwko takiemu powolnemu rozwijaniu akcji.
    A! Zaskoczyło mnie tylko to, że Gladyr nie zaprosił Klaudii, by poszła razem z nimi na ten basen. Przecież to nie jest jakieś przekroczenie granic, wejście na kolejny etap związku itp. To tylko basen xD

    Czekam na kolejny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba coś w tym jest, że dziewczyny "zamieniły się" charakterami :p Aczkolwiek mi taka nieśmiała, wręcz wycofana Laura bardziej pasuje, nie wiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki kwikogenny rozdział. I to ze względu na fragmenty Grześka i Laury. Ostatnio było słodko, dzisiaj jest upalnie. Magnetyczny dotyk, intymność. O Maksie nie ma wspomnienia, Grzesiek został. I mam wrażenie, że to ostatnia prosta. Może Laura poduczy Grześka poloneza? Ogólnie to bardzo fajnie to opisałaś, podobało mi się, gratulację. To chyba jeden z lepszych fragmentów Laury, które stworzyłaś.
    ‘Tylko, że to był Bociek, który od samego początku wywoływał u niej emocje, których do tej pory nie znała. To przy nim pierwszy raz miała motyle w brzuchu, przy nim mocniej biło jej serce, na jego widok się mimowolnie uśmiechała, przy nim jej zmysły stawały się nad wyraz czułe. I to właśnie on powodował rumieńce na policzkach.’ – perfect.
    No i cwaniactwo Grześka, trochę taka maska, bo w duchu pewnie aż piszczał z radości – też perfect.
    Gratulację.
    Przez chwilę bałam się reakcji Klaudii. Ja rozumiem Gladyra, że chciał spędzić czas tylko z córką, tylko na niej się skupić, na robienie z Klaudii mamusi przyjdzie czas. Bałam się tylko, że Klaudia strzeli focha, poczuje się odtrącona i co zrobi coś, co byłoby okropne – zacznie rywalizować z Darią. To byłoby straszne i niszczące dla jej związku. To brutalne, ale Klaudia musi znać swoje miejsce w szeregu, już zawsze tak będzie. I ona je zna, na szczęście.
    Co do wstydu, nagości to… do tego i tak kiedyś dojdzie, może po studniówce i trzeba się na to przygotować.

    Do następnego, Annie Kannie, my—niepokonani.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, że nie lubiłam Laury. Moje komentarze były wobec niej często okrutne i może trochę niesprawiedliwe (choć to już kwestia oceny ;), ale od czasu awantury z Klaudią, mój stosunek do Laury trochę się zmienił.
    Faktycznie, być może i fakt, że dziewczyna przyznała się przed sobą do uczuć wobec Grześka również miał na to wpływ.
    Właściwie nawet trochę bawi mnie nieśmiałość Laury - jak to, ona? Ona się rumieni? Wstydzi się? Coś jest w stanie wytrącić ją z równowagi? Chyba przez to coraz bardziej się do niej przekonuję - taka aura jest dla mnie bardziej ludzka. Bardziej ją rozumiem. Dotyk potrafi parzyć i wywoływać dreszcze. A ja bardzo lubię czytać, jak inni to widzą i jak próbują opisywać takie wrażenia. I Twój opis naprawdę mi się spodobał, był bardzo sensualny!
    Klaudia coraz bardziej nakręca się na studniówkę, ale faktycznie - Gladyr nie dał jej właściwie konkretnej odpowiedzi na jej propozycję. Oby tylko nie rozczarowała się za bardzo, jeśli okaże się, że Jurij nie jest zbyt chętny na to wyjście.
    Gdzieś tam ta różnica wieku między Klaudią a Gladyrem ciągle ma na znaczeniu. Pomijając już to, że Gladyr chyba z natury nie jest skory do wyrażania swoich uczuć zbyt wylewnie... to mam wrażanie, że wiek Klaudii też mu tego nie ułatwia. Na pewno byłoby mu prościej, gdyby dziewczyna była starsza o kilka lat. Każdy, choćby nie wiem jak zaprzeczał, chociaż trochę zastanawia się "co inni powiedzą".

    Cieszę się też, że między dziewczynami wszystko wygląda nareszcie tak, jak powinno. Przyjemnie się to czyta.
    Tak teraz patrzę - to już 43 rozdziały, wow!
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wstydliwa Laura? To do niej zupełnie niepodobne! :P Co ta miłość robi z człowiekiem... Bo teraz chyba można powiedzieć otwarcie, że to, co Forowicz czuje do Grześka jest czymś więcej niż zauroczeniem. Jej emocje i mowa ciała mówią same za siebie.
    Mam wrażenie, że obstawić, czy Jurij pójdzie z Klaudią na studniówkę jest równie trudno jak wynik jutrzejszego ćwierćfinału ;) Gladyr nie dał jeszcze jednoznacznej odpowiedzi, więc zapewne rozważa wszelkie za i przeciw, no i pozostaje jeszcze kwestia rodziców Praczyk, którzy nie są jeszcze świadomi relacji ich córki z siatkarzem. Bardzo prawdopodobne, że nie zareagują zbyt pozytywnie na wieść o ich związku, co może przysporzyć kilku komplikacji...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Martwię się o reakcje rodziców Klaudii na jej związek z Jurijem. Mam nadzieję , że Gladyr udzieli jej jednoznacznej odpowiedzi odnośnie studniówki. A Laura-zawstydzona? To do niej nie podobe , ale ta scena z Grzesiem była taka słodka :) Boję się tego lekko dziwnego zachowania Jurija , ale mam nadzieję , że nic nie odwali i międY nim , a Klaudią będzie dobrze :)

    Pozdrawiam i zapraszam ---> https://milosc-to-najwieksza-choroba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie dziwię się Klaudii, że boi się reakcji rodziców. Coś mi mówi, że mogą nie być zachwyceni... nie dość, że Jurij jest jej szefem, to jest między nimi duża różnica wieku, a siatkarz na dodatek ma córkę. Na pewno uznają, że nie powinna się w to pakować. Ale skoro jej serce wyrywa się w tym kierunku, to co dziewczyna ma zrobić? Jest szczęśliwa. Oby tylko Gladyr w końcu jej powiedział na 100% że idzie, bo jakoś na razie to Klaudia się na to nastawiła, a tak wprost się w sumie nie zgodził... Na szczęście u Laury wszystko idzie ku dobremu. Znaczy teraz tak trochę z Boćkiem zachowują się jak dzieciaki, bo niby coś razem chcą, ale jednak nie potrafią nic zrobić. Grześka rozumiem, chłopak raz zaryzykował i wszyscy wiemy jakie to miało skutki, a wszystko teraz zależy od Laury. Jeśli chce stworzyć związek z Boćkiem, to musi teraz ona pokazać, że jej zależy.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, hej, to ja :D
    Trochę współczuję Grześkowi, że ogląda mecze z trybun i mam nadzieję, ze ta cała sprawa jak najszybciej się wyjaśni, bo chyba naprawdę zaczyna już męczyć naszego siatkarza.
    Natomiast jak chodzi o niego i Laurę, to gołym okiem widać, ze ich do siebie ciągnie. I to jest tylko kwestia czasu, kiedy będzie można mówić tu o oficjalnym związku, choć brakuje mi tu trochę nieprzewidywalności. Jakiegoś dreszczyku, czegoś, co by im to wszystko nieco popsuło. Może kogoś, kto by próbował ich poróżnić. Po prostu robi się dla mnie w ich przypadku trochę nudnawo.
    A jak chodzi o Klaudię i Jurija, to też cholernie mnie ciekawi, jak wyjdzie z tą studniówką. Myślę, że bez spojrzeń koleżankę się nie obejdzie, bo w końcu starszy facet i jeszcze dość popularny sportowiec. Może być ciekawie. I podoba mi się, jak się zachowała, kiedy powiedział że chce wyskoczyć gdzieś z małą. Rzeczywiście w ostatnim czasie Daria dostawała od ojca nieco mnie uwagi niż zawsze, a to przecież jeszcze dziecko, które może nie rozumieć wszystkiego. I moim skromnym zdaniem Jurek jest naprawdę dobrym ojcem i dobrze, że Klaudia też rozumie tę ich potrzebę pobycia razem, bez osób trzecich.
    Lece, może jeszcze przeczytam następny, ale skomentuję jak będę miała chwilę.
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń