czwartek, 28 lipca 2016

Rozdział czterdziesty pierwszy - Zaproszenie

Studniówka zdarzała się tylko raz w życiu. Ta niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju noc, kiedy powoli żegnało się okres beztroski, a witało dorosłość oraz samodzielność. To taki bal, który wspomina się do końca życia – tak przynajmniej uważała Klaudia. Wyjątkowość tego wydarzenia podkreślały także coraz częstsze rozmowy na ten temat. Dziewczyny z klasy ciągle paplały o kreacjach jakie planowały założyć, na lekcjach wfu zamiast ćwiczeń pojawiły się próby poloneza, a wychowawczyni upominała się o ostatnią składkę za bal oraz listę osób towarzyszących.
Właśnie to tak bardzo dręczyło brunetkę. Dwudziestolatka czuła zbliżającą się wielkimi krokami studniówkę i jej kurczący się czas. Musiała w końcu określić nauczycielce czy przyjdzie z własnym partnerem, czy sama, czy może w ogóle. Cała ta sprawa wpędziła ją w mały dylemat.
Nie miała bowiem wątpliwości, że to z Jurijem chciałaby spędzić ten wieczór. Zależało jej na nim i pragnęła, żeby jej towarzyszył. Od początku technikum marzyła o tym, żeby pójść na studniówkę z kimś, kto coś dla niej znaczył. Teraz, gdy zakochała się w Gladyrze i gdy tak dobrze im się układało, zwyczajnie nie wyobrażała sobie, by mogła pojawić się na tym balu bez niego. Chciała wspominać tą noc jako ich kolejną udaną randkę. Wydawało się jej mocno niewłaściwe, gdyby poszła z kimś innym. Przecież i tak cały czas myślałaby o siatkarzu. Szczerze mówiąc, wolałaby wcale się na studniówce nie pojawić zamiast zaprosić kogoś, kto nie byłby Jurijem.
Tutaj zaczynał się jej problem. Nie potrafiła się przekonać do rozmowy z mężczyzną. Nie chodziło nawet o to, że wstydziła się go zaprosić. Martwiło ją raczej to, jak on sam zareaguje na jej prośbę. Czy nie wpędzi go w zakłopotanie? W końcu dzieląca ich różnica wieku była dla niego problemem. Temat studniówki tylko przypomniałby mu o starych obawach. A jeśli jednak ten aspekt nie będzie miał dla niego znaczenia, to wciąż pozostaje Daria. Ktoś musiałby się nią zająć pod ich nieobecność. Praczyk zastanawiała się czy blondyn zdołałby znaleźć dla niej opiekę i – przede wszystkim – czy chciałby to w ogóle zrobić.
Z drugiej strony, gdyby jej odmówił – co w zupełności by zrozumiała, jak miałaby mu powiedzieć, że całkiem rezygnuje ze swojej studniówki? W ten sposób wywoła u niego poczucie winy, choć nie celowo. To zabrzmi tak jakby go szantażowała, a nie chciała tego robić.
Kiedy opowiedziała wczoraj o tych obawach Laurze, sąsiadka zdecydowanie nakazała jej przynajmniej spróbować pogadać z sportowcem. Twierdziła, że może więcej zyskać niż stracić.
- Zresztą, to zaproszenie i ewentualne zrezygnowanie ze studniówki to jak wielkie wyznanie twoich uczuć. Myślę, że Jurij się raczej ucieszy, że tyle dla ciebie znaczy zamiast robić sobie wyrzuty sumienia. Musisz to przedstawić tak, jakbyś robiła to dla siebie, nie dla niego. Bo w sumie tak jest, no nie? Jeśli nie pójdziesz na studniówkę, to dlatego, że nie chcesz tam być bez niego, a nie dlatego, że ci odmówił i nie masz kogo zabrać.
Klaudia spędziła więc cały dzień nad ułożeniem przemowy, która idealnie przekazywałaby jej emocje i nie uraziłaby Gladyra. Nie wiedziała czy dobór słów jest właściwy, choć pewnie jak przyjdzie co do czego, to i tak zapomni o zaplanowanej mowie. Zmotywowana przez cheerleaderkę, zamierzała poprosić mężczyznę, żeby jej towarzyszył za niecałe trzy tygodnie na tym wyjątkowym balu.
***
Laura porównywała się do topielca, choć w zasadzie nie była pewna czy to najlepsze zobrazowanie tego jak się czuje. Przebywanie z Boćkiem było jak rzucenie się na głęboką wodę bez żadnego zabezpieczenia. Pochłaniał ją swoimi żartami, uśmiechem, krzywym spojrzeniem, a ona bezwiednie leciała w dół, nie próbując się nawet bronić. Tak jak topielca otaczała coraz większa ciemność, tak ją ogarniało uczucie do Grześka. Gdy wreszcie uświadomiła sobie, że jej na nim zależy, zatracała się w tym wszystkim bardziej, głębiej, mocniej. Nie pamiętała jak to jest być na lądzie. Tylko czy zestawienie takiej bezradności z jej emocjami rzeczywiście było właściwe? Przecież to dwie różne sprawy.
- W zasadzie jak brzmi zdrobnienie twojego imienia? – zagadnął chłopak. – Od Laury to chyba Laurka, nie?
Szatynka popatrzyła na niego groźnie.
- Chyba nie. Nie jestem jakąś kartką z życzeniami.
- W zasadzie to urocze. Laurka. Fajnie brzmi.
- Odwal się. To tak jak ja bym cię nazywała Grzesiem.
- Ale ja lubiłbym gdybyś mnie tak nazywała.
Dziewczyna zerknęła na niego, nie wiedząc jak zinterpretować te słowa. Jej wzrok skrzyżował się z niebieskimi tęczówkami sportowca. Znowu się w nich utopiła.
***
- Muszę z tobą porozmawiać.
Jurij popatrzył na nią z zaniepokojoną miną.
- Wiesz, nie lubię takich stwierdzeń. Po nich zawsze się dzieje coś złego.
- Wiem, mi też się to tak kojarzy. Ale nie mam nic strasznego na myśli.
- No dobrze. Powiedzmy, że mnie uspokoiłaś. To o co chodzi?
- Chciałabym, żebyś poszedł ze mną na studniówkę – wypaliła.
Do brunetki dopiero po chwili dotarły jej własne słowa. Oczywiście nie tak to planowała. Nie miała zapytać go tak prosto z mostu, tylko przedstawić swój punkt widzenia: że to już za trzy tygodnie, że zależy jej, żeby to właśnie on jej towarzyszył, że rozumie jaka jest jego sytuacja, że jest Daria i tak dalej. Zanim jednak zdążyła zatuszować swoją bezpośredniość, odezwał się siatkarz.
- I to muszę być koniecznie ja?
- Tak – potwierdziła, nie wiedząc czego się spodziewać. Mężczyzna miał nieprzeniknioną minę, z której nic nie potrafiła odczytać.
- Dlaczego? – zadał kolejne pytanie.
Praczyk poczuła się jakby czas cofnął się o kilka miesięcy. Gladyr znowu ubrał tą swoją niewzruszoną maskę obojętności, a ona znowu dostawała skurczów strachu. Tym razem jednak blondyn uparcie się w nią wpatrywał, czekając na odpowiedź.
- No bo… - zaczęła słabo – to jest studniówka. Taka impreza, która się zdarza raz w życiu. Coś, czego nie można powtórzyć albo zorganizować w innych okolicznościach. I chciałabym ją przeżyć właśnie z tobą.
Dwudziestolatka zauważyła jak przez jego twarz przemknął cień uśmiechu. Gdy zrozumiała, że Jurij tylko się z nią droczy, nieco się rozluźniła.
- Wiesz, chcę tam być z kimś, kto coś znaczy.
Zawodnik przysunął się do niej.
- Bo dzięki temu ten dzień będzie tak wyjątkowy, jak na to zasługuje – kontynuowała.
Gladyr odgarnął jej włosy na bok.
- A ja chcę wspominać swoją studniówkę dobrze.
Nachylił się nad nią. Zadrżała, gdy jego oddech lekko owiał jej szyję.
- Dlatego chciałbym pójść z tobą.
- Aha – mruknął, całując ją delikatnie w obojczyk.
Chyba zakręciło się jej w głowie. Nie wiedziała nad czym się skupić, więc plotła dalej.
- Nie wyobrażam sobie tego wieczoru bez ciebie.
- Yhm – pocałował ją w szyję.
- Nie chcę być tam z jakąś przypadkową osobę, zwłaszcza, że… - jej głos zawiesił się, gdy poczuła usta blondyna nieco wyżej.
- Tak? – ponaglił ją.
- Zwłaszcza, że mam ciebie.
- Okej – kolejny pocałunek, znowu trochę bliżej jej ucha.
- A jesteś dla mnie ważny.
- Hmm – jego wargi znalazły się tuż pod linią szczęki.
Znalazła się gdzieś na granicy omdlenia a ataku padaczki. Pieszczoty Jurija sprawiały, że czuła się słabo, a jednocześnie nad wyraz rześko. Pod jej skórą przebiegały dreszcze, a w brzuchu pojawiło się przyjemne ciepło.
- Nie mogę iść z kimś obcym, gdy mam ciebie.
- Rozumiem – powiedział cicho, patrząc jej w oczy.
Żałowała, że się od niej odsunął. Nie tylko dlatego, że pozbawił jej przyjemnych doznań. Miała bowiem wrażenie, że jej twarz musi wyglądać strasznie głupio po tym, jak wywołał w niej te wszystkie reakcje. Znając tylko jeden sposób, który sprawiłby, że mężczyzna przestanie się na nią gapić, wyciągnęła rękę i przysunęła się do niego.
Pocałowała go, a on natychmiast odwzajemnił pocałunek z namiętnością, jakiej jeszcze nie spotkała. Przytuliła się do niego bardziej, mając wrażenie, że zaraz rozsypie się z nadmiaru wrażeń. Gdzieś w środku niej rozlało się szczęście, razem z pulsującą krwią rozprowadzane po całym organizmie.
Kiedy ich wargi się rozłączyły, Gladyr oparł się czołem o jej czoło. Dwudziestolatka ostrożnie otworzyła oczy i po raz kolejny tego dnia straciła wątek. Blondyn miał przymknięte powieki i cień uśmiechu na ustach. Jego mina wskazywała na to, że nie tylko na nią zadziałały wydarzenia sprzed chwili. Wyluzowała się i pocałowała go jeszcze raz, choć tym razem bardziej delikatnie.
- Zobaczę co da się zrobić z tą studniówką – obiecał.
***
Tego dnia Klaudia zasiedziała się u Jurija dłużej niż zwykle. Daria już dawno poszła spać, gdy oni wciąż ze sobą rozmawiali. Kiedy dziewczyna zorientowała się że za kilka minut wybije dwudziesta pierwsza, zaczęła żegnać się z siatkarzem, oczami wyobraźni widząc miny swoich rodziców.
- O tej porze chcesz wracać do domu? – zdziwił się mężczyzna.
- Nawet nie ma dziewiątej – wzruszyła ramionami, nie za bardzo rozumiejąc jego obiekcje.
- Ale jest już ciemno.
- Nie przesadzaj – rzuciła, ubierając buty.
- Mówię serio. Możesz zostać u mnie, rozłożę ci kanapę w salonie. Naprawdę wolałbym, żebyś została.
Praczyk popatrzyła na niego, próbując coś wyczytać z jego twarzy. Nie miała pojęcia o co może mu chodzić. Jeśli się o nią martwił, to zdecydowanie wyolbrzymiał problem.
- Nic mi nie będzie, daj spokój – uśmiechnęła się pokrzepiająco.
Podeszła do blondyna, przytulając go na pożegnanie. Po chwili wahania Gladyr położył jedną rękę na jej plecach, a drugą na głowie, obejmując ją w sposób, jaki lubiła najbardziej. Z policzkiem opartym o jego tors i ramionami wokół jego klatki piersiowej, czuła się najlepiej na świecie.
- Napisz do mnie jak dotrzesz do domu, dobrze? – poprosił.
- Dobrze – obiecała. 

Coś bym napisała, ale to byłoby spojlerem, więc zamilknę.

12 komentarzy:

  1. Czuję, że jeśli Jurij pójdzie na studniówkę z Klaudią, to będzie ogień!

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział ;)Mam nadzieję,że Gladyr pójdzie z Klaudią na studniówkę, są oni tacy słodcy ,aż fajnie się czyta ;) Jestem ciekawa co dalej z Laurą i Grześkiem ,czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo zaskoczył mnie ten fragment z przemyśleniami Klaudii odnośnie studniówki. No bo w sumie nie rozumiem w czym jest problem… Przygotowywała się na to zaproszenie Gladyra, jakby chodziło co najmniej o oświadczyny. Przecież to normalne, że skro są razem, to idą razem na studniówkę. Nie wiem skąd te wszystkie dylematy, strach przed zaproszeniem i tak dalej.
    Rozumiałabym, gdyby jej przemyślenia dotyczyły strachu przed reakcją znajomych, ciekawości jak się zachowają, gdy zobaczą ją ze starszym partnerem, albo gdyby się zastanawiała, jak minie im zabawa itp. A mam wrażenie, że ona bała się po prostu go zaprosić, jakby to było jakieś dziwne… Ciągle mi się wydaje, że ona się go boi, a ten ich związek jest jakiś mało dojrzały. Bez emocji i namiętności. Dopiero w tym fragmencie jak zaczął ją całować po szyi, itp. czuć było, że to naprawdę jest dwoje ludzi, których coś do siebie ciągnie. I mam nadzieję, że takich fragmentów będzie dużo dużo więcej, bo są zdecydowanie ciekawsze niż ten ciągły strach Klaudii o jakieś pierdoły;D
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Podpisuję się wszystkimi kończynami pod komentarzem Red Criminal!
    Też wydaje mi się, że Klaudia zupełnie niepotrzebnie przejmuje się studniówką. Gladyr dotychczas starał się iść dziewczynie na rękę i tylko na coś, jeśli to coś w jakiś sposób było niebezpieczne nie wyrażał zgody. Ale heloł - na pewno wie, że studniówka to wyjątkowa noc i nie wydaje mi się, żeby kręcił nosem. Powinien wiedzieć, że nawet, gdyby Klaudia się do tego nie przyznała, to w głębi bardzo zależało jej na tym, żeby tam pójść. I faktycznie - na jej miejscu zastanawiałabym się raczej nad kwestią tego jak śmiesznie Gladyr będzie wyglądał wśród nastolatków, a nie, czy w ogóle pójdzie z nią na tę studniówkę ;D
    Chyba po prostu w Klaudii odzywa się ta mniej odważna i mniej pewna siebie dziewczyna, którą poznałyśmy na początku tego opowiadania. Może ona ciągle nie może uwierzyć, że Gladyrowi serio na niej zależy? Chyba czasem się zapomina po prostu ;)
    Ciekawe czy Laura zaprosi na tę studniówkę Grześka? :D Chyba pierwszy raz naprawdę ciekawi mnie jej wątek!

    To co napisałaś na końcu nie jest, mam nadzieję, jakimś komentarzem do ostatniego fragmentu tego rozdziału. Zakończyłaś go w taki sposób, jakby coś miało się faktycznie stać. Oby obawy Gladyra nie miały odbicia w rzeczywistości.

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w sumie nie rozumiem czemu studniówka jest uważana za tak niezapomnianą imprezę, na której koniecznie trzeba być. Ja na swojej nie byłam i nie żałuję. Ale skoro Klaudia tak bardzo chce na nią iść, to miło, że poprosiła o to Gladyra. Chociaż nie wiem czy Jurij się tam odnajdzie. Jakoś tego nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam już dawno , ale ie miałam czasu , żeby skomentować.

    Ogólnie: fajnie , że Klaudia się przemogła i zapytała Jurija czy z nią pójdzie. Jednak mam wątpliwości czy siatkarz się z nią wybierze.

    Pozdrawiam i zapraszam ---> http://milosc-to-najwieksza-choroba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wątek ze studniówką pokazał, że mimo ogromnego postępu, który poczyniła Klaudia ku zwalczeniu nieśmiałości nadal istnieją rzeczy sprawiające, że trudno jej się odnaleźć w danej sytuacji. Myślę, że mimo różnych wątpliwości Gladyr zgodzi się towarzyszyć Praczyk. Z pewnością nie czułby się komfortowo, gdyby z jego powodu miała zrezygnować z wieczoru, który zdarza się tylko raz w życiu. A różnica wieku? Na mojej studniowce dziewczyna z równoległej klasy przyprowadziła ze sobą swojego "chłopaka", który był od niej o kilkanaście lat starszy i nie słyszałam, by ktokolwiek robił z tego problem. A nawet jeśli, to ludzie pogadają i przestaną. Wniosek więc z tego taki, że Klaudia za bardzo się przejmuje :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie dziwię się Klaudii, że tak bardzo chce aby Jurij towarzyszył jej na studniówce ale z drugiej strony po części zgadzam się z @Red Criminal, że za bardzo to wszystko przeżywa choć nie uważam, żeby w ich sytuacji to czy pójdą razem było aż takie oczywiste. Pod koniec myślałam, że: A- Gladyr się na nią żuci bądź B okaże się, ze dziewczynie się to tylko śniło.
    Wszystko ładnie i pięknie tylko czemu mam wrażenie, że ta sielanka wkrótce runie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja naprawdę nie wiem, dlaczego Klaudia boi się jeszcze Jurija. Myślałam, że w tej sprawie już się przełamała i zaproszenie na studniówkę nie będzie aż takim wyzwaniem. A ona zachowuje się, jakby miała właśnie ojcu oświadczyć, że jest w ciąży. Poza tym dla mnie to też oczywiste, ze idą we dwoje, choć wiem z własnego doświadczenia, że jak dziewczyna pokazuje się na jakiejś imprezie gdzie są ludzie z jej klasy ze sporo starszym kolesiem to zaraz zaczynają się dziwne spojrzenia i przez moment może być niezręcznie. A jeszcze znając charaktery naszych bohaterów to może być im ciężko wytrzymać te wszystkie spojrzenia.
    Laurka. Śmiesznie brzmi. Choć to jest na tyle niepraktyczne imię, że właśnie nie ma od niego jakiegoś sensownego zdrobnienia. I nadal czekam na jakiś zwrot akcji w tej znajomości L&G :P
    Pozdrawiam i czekam na następny, postaram się być terminowo :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach studniówka. Pojadę teraz trochę z prywatą. Zgadzam się w pełni z Klaudią: żeby studniówka była wspaniałym wspomnieniem, należy na nią iść z kimś ważnym. Ja nie poszłam z kimś ważnym, poszłam z kolegą, który był dla mnie nieistotny, chciałam z kimś innym – nie wyszło. Do dzisiaj studniówka jest czymś, czego nie wspominam dobrze, bo kolega był sympatyczny, ale to tylko tyle. Do tego upiłam się, jak zawsze zresztą… Wracając do Klaudii to ja rozumiem jej obawy. Jurij jest dorosłym, dojrzałym, prawie trzydziestoletnim facetem, z dzieckiem i ja bym na miejscu Klaudii myślała, że moja prośba wyda się śmieszna, że cała studniówka dziecinna. Coś w tym stylu. A do tego wszyscy wiemy, że Klaudia to nie jest famme fotele, że jest nieśmiała i że nowa sytuacja będzie ją stresować. Szczególnie, że ta była wyjątkowa sytuacja, taka jedyna. Pewnie, może za bardzo się przejmuje, ale taka jest natura, jest wstydliwa i trochę wycofana, relacje nie są dla niej łatwe, intymność trudna, nie wymagajmy od dziewczyny Bóg wie czego. I tak sobie dobrze radzi. Do tego wiemy, że to nie jest typowy związek, nie taki jak ma większość. Oni pochodzą z dwóch światów i dopiero tworzą ten trzeci – ich. Też bym miała stresa. No i przecież Gladyr nie jest duszą towarzystwa, nie jest imprezowiczem i skoro miał problem z jasełkami w przedszkolu to może mieć problem ze wszystkim.
    A do tego… między nimi robi się coraz bardziej gorąco.
    No i cieszy się powrót Laury i Grześka do tej fajnej relacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. famme fotele? haha. oczywiście femme fatale. Chryste.

      Usuń