sobota, 24 października 2015

Rozdział czwarty - Druga twarz


            Po telefonie swojego pracodawcy z Klaudii uleciała cała beztroska. Chciałaby na chwilę być Laurą, mieć jej pewność siebie i odwagę. Niestety, los poskąpił jej tych cech charakteru, więc czekając na pana Gladyra, nieco stresowała się tym, co mogło się wydarzyć. Dziewczyna nie do końca potrafiła określić jego emocje, ale ciągłe wpadanie jej w słowo podczas ich rozmowy, bezdyskusyjne stwierdzenie, że sam do nich przyjdzie oraz chłodne usposobienie mężczyzny raczej nie wróżyło nic dobrego. Brunetka miała nadzieję, że pan Jurij pozwoli jej przynajmniej się wytłumaczyć. Nie liczyła na zrozumienie, więc przygotowywała się psychicznie na jego naganę. 
          Jakieś dziesięć minut później siatkarz pojawił się na placu zabaw. Blondynka radośnie pobiegła przywitać się z tatą, a Praczyk przez chwilę wyobraziła sobie jak ucieka przed pracodawcą w całkiem przeciwną stronę. Szybko jednak wzięła się w garść i podeszła do zawodnika.
- Dzień dobry – przywitała się i po raz pierwszy w życiu ucieszyła się ze skinienia głowy zamiast słów. Dzięki temu mogła od razu wyjaśnić swoje zachowanie. – Przepraszam, straciłam poczucie czasu. Jest taka ładna pogoda, Daria sama poprosiła, żebyśmy tu przyszły. Ja też o tym myślałam. Kiedy przyszłam do przedszkola, dzieci siedziały w środku, a na dworze jest tak pogodnie, szkoda było tego nie wykorzystać. Myślałam, że zostaniemy tutaj pół godziny, ale tak dobrze się bawiłyśmy… Przepraszam.
Klaudia zaczęła się plątać we własnych zeznaniach. W zasadzie już sama nie wiedziała z czego chciała się usprawiedliwić i za co uzyskać wybaczenie. Milczenie pana Jurija było dla niej większą karą niż wypowiedziane wprost słowa oskarżenia i pretensji. Słowa, które nie padły.
- Jasne, rozumiem – odezwał się mężczyzna. – Następnym razem niech pani zostawi kartkę, żebym po prostu wiedział co się dzieje.
Nagle dziewczyna poczuła się jak największy głupek wszechświata.
- Rzeczywiście, powinnam o tym pomyśleć, przepraszam.
- Spokojnie.
Choć sama nie wierzyła, w to co się przed nią rozgrywa, to jednak tak wyglądała rzeczywistość. Środkowy nie tylko jej nie okrzyczał, a wręcz – i to nie był wymysł wyobraźni – uśmiechnął się do niej. No dobra, nie był to hollywoodzki, olśniewający uśmiech, lecz jedynie ledwie zauważalne uniesienie kącików ust ku górze. Mimo to, dziewczyna przez chwilę poczuła się naprawdę wyjątkowo. Oczywiście, zdawała sobie sprawę, że jej uczucia są trochę infantylne, więc szybko przywołała się do porządku.
Daria pozbierała swoje zabawki i razem ze swoim ojcem oraz opiekunką wróciła do domu. Dziewczynka szła między nimi, trzymając za jedną rękę zawodnika, a za drugą brunetkę, która nie mogła oprzeć się wrażeniu, że w trójkę wyglądają jak rodzina. Dziwnie się czuła w takiej konfiguracji. Co więcej, mała blondynka ciągle o czymś mówiła. Najpierw opowiedziała Gladyrowi jak minął jej dzień, potem pogadała z Klaudią o swojej najlepszej koleżance z przedszkola, a na samym końcu wróciła do tematu bliźniaczego rodzeństwa Praczyk, zmuszając obojga dorosłych do wspólnej rozmowy. 
- Tato, miałeś się zapytać pani Klaudii o Łukasza i Karola – przypomniała.
***
To nie był pierwszy raz, kiedy Laura okłamała swojego chłopaka. Robiła to już nieraz, ale wcześniej były to drobne oszustwa, których wymagała sytuacja – gdy szykowała dla niego urodzinowe przyjęcie niespodziankę albo gdy nie chciała mówić o swoich problemach. W przypadku dzisiejszej sytuacji, wyglądało to trochę inaczej. Dziś pierwszy raz poczuła się winna, że mówi Maksowi rzeczy niezgodne z prawdą. Kiedy chłopak zagadnął ją o nową fejsbookową znajomość, zareagowała całkowicie spontanicznie.
- No tak, Grzesiek wysłał mi zaproszenie – powiedziała wymijająco.
- On tobie czy ty jemu?
- On mi – przyznała, wzruszając ramionami jakby w ogóle jej to nie obchodziło. – Ja nigdy nie wysłałabym facetowi zaproszenia, to oni powinni zaczynać znajomości.
- Nie no spoko – uśmiechnął się szatyn. – A piszecie ze sobą?
Z pozoru całkiem niewinne pytanie przyprawiło ją o szybsze bicie serca. Znając Maksa, on nawet nie brał tego na poważnie. Zapewne zapytał o to tylko dla zasady, ale na pewno nie pomyślał, że jego ukochana rzeczywiście rozmawia z Boćkiem przez facebookowy komunikator.
- Przestań, oczywiście, że nie – prychnęła.
- Pytam tylko z ciekawości, nie bądź na mnie zła. Przecież wiem, że z nim nie piszesz – usprawiedliwił się informatyk.
Forowicz miała wyrzuty sumienia, wspominając tą sytuację. Szatyn wierzył  jej bezgranicznie i dziewczyna czuła się podle nadużywając jego zaufania. Z drugiej strony nie chciała jednak, bo dowiedział się on o jej rozmowach z siatkarzem. Sama w sumie nie wiedziała dlaczego. Przecież kochała swojego chłopaka, tylko on się liczył, a Grzesiek był dla niej jedynie kolegą.
W rozmyślania szatynki wdarło się charakterystyczne plumknięcie facebookowego komunikatora.
Grzegorz Bociek: witaj Lauro
Grzegorz Bociek: co tam u Ciebie słychać?
Laura Forowicz: witaj Grzegorzu
Laura Forowicz: a dziękuję, wszystko dobrze :)
Laura Forowicz: a u Ciebie?
Grzegorz Bociek: jakoś leci ;)
Laura Forowicz: zadowolony, że jutro się widzimy?
Grzegorz Bociek: jasne, umieram z niecierpliwości!
Laura Forowicz: wiedziałam :D
Grzegorz Bociek: widzisz jak mnie dobrze znasz :D
Grzegorz Bociek: a rozmawialiśmy dopiero dwa razy
Grzegorz Bociek: to dobrze rokuje na przyszłość
Laura Forowicz: haha
Laura Forowicz: no oczywiście xD
Grzegorz Bociek: to skoro mnie tak dobrze znasz, to może wiesz gdzie są moje nakolanniki?
Grzegorz Bociek: bo gdzieś je rzuciłem i nie mogę znaleźć
Laura Forowicz: ale ja nigdy nie byłam u Ciebie w mieszkaniu
Laura Forowicz: więc nawet nie znam potencjalnych miejsc, gdzie mogłeś je posiać
Grzegorz Bociek: już się wpraszasz do mnie?
Grzegorz Bociek: szybka jesteś :D
Laura Forowicz: wcale nie! :D
Laura Forowicz: nie udawaj, że nie wiesz co miałam na myśli
Grzegorz Bociek: nie no spoko, bez stresu
Grzegorz Bociek: jak dla mnie, możesz wpaść nawet teraz
Laura Forowicz: ale ja nie znam adresu
Laura Forowicz: a poza tym jest już późno
Laura Forowicz: nie pijam kawy po dwudziestej trzeciej
Grzegorz Bociek: a kto powiedział, że będziemy pić kawę?
Laura Forowicz: to co, mam przyjść tylko poszukać Twoich nakolanników? xD
Grzegorz Bociek: tak, byłbym wdzięczny
Grzegorz Bociek: chyba, że masz jakieś dodatkowe motywy swojej wizyty? ;>
***
Gdy poniedziałkowego poranka dziewczyny spotkały się w swojej wspólnej drodze do szkoły, każda z nich miała coś do opowiedzenia drugiej. Jako pierwsza swoją historię przytoczyła Klaudia, opisując koleżance piątkowe popołudnie, kiedy kompletnie straciła poczucie czasu, tak, że ojciec Darii musiał do niej dzwonić, by dowiedzieć się dlaczego nie zastał ich w domu i gdzie się podziewają.
- Żałowałam, że nie jestem tobą – przyznała Praczyk. – Ty byś się pewnie bez problemu wytłumaczyła. Ja straciłam rozum i się wygłupiłam. Byłam tak zestresowana, że pan Gladyr będzie na mnie zły, że plątał mi się język kiedy go przepraszałam i tłumaczyłam, że za bardzo nas pochłonęła zabawa i nie wróciłyśmy do mieszkania.
- Naprawdę? – na twarzy szatynki malowało się zdziwienie i politowanie jednocześnie. – Przestań, nie masz się kogo bać tylko pana Gbura. Mówiłam ci, że on wszystkich traktuje jak śmieci.
- No i właśnie dlatego byłam taka zdenerwowana, bo spodziewałam się, że on mnie okrzyczy. Nikt nie lubi być ganiony, a jakby nie patrzeć on jest moim szefem. Nie chciałam być zwolniona…
- No chyba mi nie powiesz, że ten debil cię zwolnił, bo zabrałaś Darię na plac zabaw! – oburzyła się Laura, wpadając dziewczynie w słowo.
- Nie – zaprzeczyła. – Nie nazywaj pana Gladyra debilem.
- Ty jesteś za dobra – przewróciła oczami Forowicz. – Myślisz, że on też by cię tak bronił, gdyby o tobie ktoś mówił, że jesteś debilką?
- Nie wiem. Ale ciebie proszę, żebyś nie obrażała pana Gladyra w mojej obecności – ucięła brunetka. – Wracając do tematu… Pan Gladyr w końcu przyszedł, ja mu się wytłumaczyłam i, tu się zdziwisz, on w ogóle nie był zły! Powiedział, że nic nie szkodzi i polecił, żebym następnym razem zostawiła w domu kartkę gdzie jesteśmy.
- Ooo, zachował się jak człowiek, rzeczywiście jest się z czego cieszyć – rzuciła z sarkazmem mulatka.
- To nie koniec – ciągnęła niezrażona Klaudia. – Potem przeprosiłam go jeszcze raz, że nie zostawiłam tej kartki…
- Serio? – zażenowanie biło z całej postawy Laury na kilometr.
- …i się do mnie uśmiechnął!
- CO? – mina dziewczyny zmieniła się na zaskoczoną.
- A potem, gdy wracaliśmy w trójkę do mieszkania, Daria zaczęła gadać o bliźniakach. Wiesz, ja jej opowiadałam o Łukaszu i Karolu i ona strasznie chciała ich poznać, bo była ciekawa jak to jest, że oni są identyczni z wyglądu. Okazało się, że ona powiedziała o tym też panu Gladyrowi i chciała, żeby on kazał mi ich kiedyś ze sobą przyprowadzić. Znowu myślałam, że zgarnę opieprz, ale pan Gladyr był bardzo miły, zaczął normalnie ze mną rozmawiać o moich braciach i tak trochę się śmiał z Darii, że ona jest ich taka ciekawa.
- No dobra, to co mi teraz mówisz, to jest jednak trochę szok, bo jeśli rzeczywiście tak było to on się zachował całkowicie ludzko – przyznała Forowicz.
- Widzisz, jednak się myliłaś co do pana Gladyra – brunetka uśmiechnęła się z zadowoleniem. – On jest normalnym, miłym człowiekiem.

Strasznie Was przepraszam, że dopiero dzisiaj dodaję rozdział. To nie tak, że nie miałam go napisanego, raczej nie miałam czasu, żeby nanieść ostatnie poprawki i go opublikować. Także z małym poślizgiem oddaję Wam kolejną część z nadzieją, że się podoba :D 
Swoją drogą, żadna z Was nie wierzy w ukrytą dobroć Jurija, no wiecie co! :P

12 komentarzy:

  1. Po prostu Gladyr jest opisywany jako (jak to mówi Lura) gbur xD Ale faktycznie zaskoczenie, że nie był jakoś oschły i na dodatek się uśmiechnął, a potem normalnie z Klaudią rozmawiał. Taki szok :O Ale podoba mi się. może pierwsze lody są powoli przełamywane ??
    ciekawi mnie czemu Laura okłamuje swojego chłopaka. przecież to nic złego, że pisze z kolegą, przecież go w ten sposób nie zdradza. Dlatego to podejrzane, że to ukrywa...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to całe zachowanie Gladyra to tylko maska, która pozwala mu lepiej znosić codzienność? Jeśli tak, to pora ją zdjąć, bo miły jest zdecydowanie fajniejszy :D
    I trochę niefajnie, że Laura okłamuje swojego chłopaka. Nikt nie lubi być okłamywany, nawet w błahych sprawach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaległości w końcu nadrobione więc oto jestem.
    Ja tam wierzę, że Gladyr może się jeszcze okazać fajnym facetem, więc nie wszyscy :P
    Jak to Shrek powiedział? Że ogry są jak cebula i mają warstwy. No więc ja myślę, że tu może być podobnie. Nie to , że Jurij jest ogrem tylko że też ma te swoje „warstwy” i nie widać wszystkiego na pierwszy rzut oka i pewne cechy wychodzą na jaw przy bliższym poznaniu. Tia… nie ma to jak niecodzienne porównania ale zmęczenie robi swoje ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nigdy nie pisałam, że nie wierzę w ukrytą dobroć Gladyra, bo mam wrażenie, że jego zachowanie umotywowane jest jakąś nieprzyjemną, może wręcz dramatyczną przeszłością, ale muszę przyznać, że dzisiejszym rozdziałem mnie zaskoczyłaś, bo byłam święcie przekonana (zresztą pewnie nie tylko ja), że Klaudia wzbudzi swoim zachowaniem gniew pracodawcy, a tu proszę - obyło się bez nieprzyjemności, a siatkarz dał się poznać od tej bardziej ludzkiej strony :)
    Obawiam się, że te z pozoru niewinne facebookowe rozmowy Laury i Grześka mogą niepostrzeżenie przerodzić się w coś głębszego ;) Skoro dziewczyna już teraz nie chciała przyznawać się do nich swojemu chłopakowi, to nie ulega wątpliwości, że poniekąd czuje się winna.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Te rozmowy Laury i Grześka to szybko zmienią się w coś więcej, ja to czuję. Z kolei Jurek jako gbur czy nie, i tak ma moje serce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też miałam obawy, że on na nią nawrzeszczy i w sumie nie miałabym nic przeciwko. Wszyscy uważają go za gbura, a tak naprawdę od tego gburowatej strony się jeszcze nie pokazał. To, że jest cichy nie oznacza jeszcze, że coś z nim nie tego. W sumie... naprawdę nie miałabym nic przeciwko jakby kiedyś się wydarł, zdenerwował albo pokazał, że jednak coś tam złego w nim siedzi. Ale tutaj na plus. Też byłam zaskoczona jak uniósł te kąciki:D I zaczęłam się zastanawiać, co na niego spadło, co się wydarzyło, że ten facet jest taki smutny. Każdy się czasem uśmiecha, każdy jest czasem szczęśliwy a on wygląda na takiego wiecznie przybitego. Za tym musi coś stać, ciekawa tylko jestem co.
    Klaudia rzeczywiście trochę się zestresowała;D Ale w końcu gadała z pracodawcą, mógł być trochę zmartwiony jak zobaczył, że dziecka nie ma w domu. Rozumiem ją. I fajnie było czytać te jej przeprosiny;D

    Co do Laury... Nie rozumiem, nie popieram i mam ochotę palnąć ją w łeb. Przecież nie robi nic złego, pisze sobie z kolega, więc czemu nie mogła wyznać prawdy chłopakowi? Przyjąłby to do wiadomości i tyle. A teraz, jak przypadkowo odkryje, że dziewczyna go okłamała to na pewno będzie miał wątpliwości, co do niej. Każda normalna osoba zastanowiłaby się nad tym... Bo acha, oszukała mnie, więc coś musi za tym stać. Jakby to był zwykły kolega to by nie kłamała. Teraz jestem już przekonana, że ten związek stanie kiedyś pod znakiem zapytania. Nie ma innej opcji! ;D

    Pozdrawiam! ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam dokładnie taki sam problem z dodawaniem rozdziałów xD
    Byłam wręcz pewna, że Gladyr się wydrze na Klaudię, a tu taka niespodzianka!
    A Laura, chyba podświadomie zaczyna coś czuć do Grześka, że nie chciała się przyznać, że z nim pisze. Ale coś czuję, że to prędzej, czy później wyjdzie na jaw :D
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. Myślałam że Gadyr nakrzyczy na Klaudię i może ją zwolni a tu niepodzianka usmiechnął się do niej i normalnie z nią rozmawiał. Wydaję mi się że Klaudia czuje coś więcej do niego ,może nawet w nim się zakochała . A Laura oszukuje chłopaka , może już jej na nim nie zależy,wydaję mi się że jej serce zaczyna być dla Grześka tylko ona jeszcze nie chce się do tego przyznać. czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Może wyjdę teraz trochę na sukinsynka, ale ja naprawdę chciałem by on ją albo skrzyczał, albo chociaż powiedział spokojnie, ostro i dobitnie, ale do słuchu i to tak by jej w pięty poszło. Nie chodzi o to, że chciałbym źle dla tej małej, choć oczywiście w opowiadaniach nie zawsze może być dobrze i bajecznie, bo to psuje klimat i nuży (moim zdaniem). Ja po prostu chciałem czegoś dla potwierdzenia jego cech charakteru, bo co z tego, że ty napiszesz, że uważają go za takiego i takiego, a potem jak on się pojawia, to jest całkiem inny niż wcześniej został opisany - to taka niejasność, co mi się kłóci z sobą i nie współgra. Jasne, że pierwsze wrażenie bywa mylące, a ludzie często wyolbrzymiają, ale na Boga, w nim nie ma ani troszku gburowatości, ani jakieś surowości, czy wycofania. Ja tam czekam na to aż w końcu facet pokaże swoją drugą twarz by było ciekawiej, a nie tak sielankowo ;-)
    Co do Grześka i Laury. Póki co ani mnie ziębią ani grzeją. Są bo są. Maksa polubiłem i kłamstwa nie toleruje. Jednak czy to do końca było kłamstwo? Ona go nie wyprowadziła z błędów i przypuszczeń, które sam osobiście bez jej pomocy wysnuł. Nie wydaje mi się jednak mądrym, to że ona tak się ugania za tym prostakiem, bo z ich rozmów Grzesiek w moich oczach się przedstawia jaki taki niedojrzały, niedorosły chłopczyk z niekiedy bardzo prostackim zachowaniem.

    otchlan-szarosci.blogspot.com
    (nowy rozdział)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku przepraszam za takie opóźnienia, ale u każdego je ostatnio mam. W ogóle to chce Cię tu poinformować, że nawet jak mnie nie ma przez miesiąc, to później i tak wszystko nadrobię. A tak może się zdarzyć, bo ostatnio nie wyrabiam.
    Jeśli chodzi o rozdział, to muszę tu przyznać, że jestem lekko zawiedziona. Bo mimo wszystko myślałam, że siatkarz się wścieknie na Klaudię, że jej co nieco powie, bo wydawało mi się to bardziej w jego stylu, niż taki luz i pominięcie tego. Chociaż może z drugiej strony to i lepiej, bo nie chciałabym, żeby Klaudia straciła pracę, czy popsuła swoje relacje z szefem. No i się do niej uśmiechnął! A to już w końcu coś!
    A co do Laury... Już chyba pisałam, ze ją bardziej lubię, Wydaje mi się bardziej przebojowa i dynamiczna, bardziej podobna do mnie i dlatego bardziej podchodzi mi jej postać. Chociaż zastanawiam się, dlaczego nie powiedziała Maksowi o tym, ze pisze z Grześkiem. W końcu to chyba nic złego, prawda? Chyba aż tak jej nie ogranicza, że kiedy jest z nim w związku, to już zresztą męskiej społeczności ma się na dobre pożegnać. A może jest aż takim zazdrośnikiem xD
    Chociaż w sumie... Gdyby tą ostatnią rozmowę ich przeczytał, to pewnie nabrałby podejrzeń xD Ja już się domyślam, co Grzesiek insynuował :D
    Lecę do piątki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Jurij po prostu się martwił i nie nawrzeszczał na Klaudię! Czyli nie jest aż takim potworem :P Faktycznie w takiej sytuacji zwykła kartka np. na lodówce załatwiła by sprawę ;) a tak biedna się stresowała, a my razem z nią. Totalnie zaskakuje mnie, że Klaudia zaczyna interesować się Jurijem! Nie wiem dlaczego myślałam, że ich relacje będą jak pracodawca-pracownik lub ewentualnie czysto przyjacielskie. ;)
    Uuu takie małe kłamstwa nie wróżą nic dobrego. Polubiłam chłopaka Laury i szczerze mówiąc będzie mi go szkoda jak się rozstaną. Chociaż poczucie humoru Boćka zaczyna przypadać mi do gustu.
    Właśnie Laura nie obrażaj Jurija! :p Tak w ogóle to śmieszy mnie, że jak dziewczyny o nim rozmawiają to używają słowa "pan" hahaha.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Powróciłam tutaj, po dłuższej nieobecności z zamiarem nadrobienia. Przeczytałam już większość w pracy i teraz tylko nadrabiam komentarze, więc mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe, gdy coś pokręcę... ;-)

    Już na tym etapie zauważyłam, że rozdziały są raczej w wersji light. Czuję, że w opowiadaniu nie zdarzy się nic takiego realnego, ostrego, życiowego, tylko wszystko będzie się toczyło wokół przyjaźni przeradzającej się w miłość, albo w okół romansu pracodawcy z niańką córki. Przyznaję, że jeśli tak się stanie, to opowiadanie trochę mnie zawiedzie, bo w tym całym słodziastym, pełnym lukru uczuciu, jednak przydałyby się jakieś życiowe, realne problemy. Przynajmniej takie jest moje zdanie.
    Czemu jej nie opieprzył? Ja chcę tę jego złą twarz zobaczyć, bo póki co to zarówno jeden pan, jak i drugi, to takie typowe ciepłe, miękkie kluchy, a ja bym chciała poczuć w tym opowiadaniu faceta, takiego faceta z krwi i kości.

    http://takamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń