piątek, 15 kwietnia 2016

Rozdział dwudziesty szósty - Stare kłopoty

Choć Laura naprawdę nie chciała myśleć o swoim przyjacielu, uniemożliwiły jej to okoliczności. Przerwa świąteczna miała być też przerwą od jej dylematów i emocji, których nie powinna czuć, ale zamiast tego myślała o nim częściej niż kiedykolwiek wcześniej. Nie potrafiła nie wspominać ich ostatniego spotkania, gdy tuż przed jej nosem leżała koszulka chłopaka. To chyba najlepszy podarunek w całym jej życiu, choć tą uwagę zachowała dla siebie. Nie ukrywała jednak, że prezent był bardzo trafiony. Entuzjazmu nie podzielał Maks, któremu pochwaliła otrzymaną koszulką. Informatyk również przyczynił się do tego, że temat Boćka był obecny w jej świątecznej codzienności. Choć dziewczyna sądziła, że jej ukochany już nie jest zazdrosny o siatkarza, grubo się myliła. Palowskiemu ani trochę się nie podobało, że Grzesiek dał jej bożonarodzeniowy podarunek.
- Po co on dał ci ten prezent? – oburzył się chłopak.
- Bo się przyjaźnimy? – odpowiedziała z sarkazmem.
- To dlaczego ty mu nic nie dałaś?
- Bo w ogóle o tym nie pomyślałam.
- No właśnie, ciekawe dlaczego tylko on wpadł na taki pomysł.
- Przestań, jest mi głupio z tego powodu teraz. Jakbym mogła cofnąć czas, to na pewno bym coś mu kupiła.
- Laura, on próbuje cię zdobyć prezentami.
Szatynka nie wiedziała czy powinna się roześmiać, czy na niego nakrzyczeć.
- Nie rozśmieszaj mnie. To był miły przyjacielski gest.
- Nie wierzę w takie rzeczy.
- Rzeczywiście, ty wierzysz tylko w teorie spiskowe – zirytowała się cheerleaderka. – O co ci chodzi? Dał mi upominek, to dał, po co drążysz temat?
- Dał ci prezent, z którego się cieszysz bardziej niż z wszystkich moich prezentów razem wziętych.
Forowicz utworzyła usta ze zdziwienia, kompletnie oszołomiona słowami informatyka.
- Och, więc chodzi o twoją urażoną dumę?
- Nie…
- Nie zachowuj się jak dziecko - dziewczyna wpadła mu w słowo, nie mając ochoty słuchać dalej tych bzdur. – Cieszę się z tej koszulki, bo jakbyś nie wiedział, to kibicuję Zaksie od lat i zawsze gadżety z nią związane będą mnie cieszyć. Nie musisz brać tego tak osobiście ani…
- Muszę – tym razem to Maks przerwał jej wypowiedź. – Muszę to brać osobiście, a wiesz dlaczego? Bo on oddał ci swoją własną koszulkę. Już sam fakt, że daje ci coś, co należało do niego jest bardzo osobisty i ma swoje drugie dno.
- Drugie dno? Przestań wymyślać!
- Laura, jak możesz mi i sobie wmawiać, że to nie ma żadnego znaczenia, skoro ty nawet nie masz kiedy założyć tej koszulki? Jesteś cheerleaderką, na mecze masz swoje stroje, na wyjazdówkach się nie pojawiasz. Całkiem inaczej by to wszystko wyglądało, gdybyś ty miała okazję, żeby się ubrać w jego koszulkę. Ale nie masz, przez co ten prezent jest czymś więcej niż tylko prezentem na gwiazdkę. Nie założysz jej na mecze, ale pewnie będziesz w niej chodziła w domu i zawsze, gdy będziesz miała na sobie tą koszulkę, będziesz też myślała o nim. Taki był jego plan.
Dziewczyna już miała nakrzyczeć na Palowskiego za jego głupie pomysły, ale nagle zrezygnowała, zastanawiając się nad jego słowami. Przecież to nie było takie bezsensowne. Zawodnik doskonale wiedział, że na spotkaniach nie siedziała na trybunach tylko tańczyła na parkiecie i ubierała się wtedy w przygotowane dla całego zespołu stroje. Na próby zazwyczaj zakładała koszulki na ramiączkach, więc wtedy też nie wykorzystałaby koszulki Boćka. Pozostawał jedynie domowy użytek. Jakby się uprzeć, mogła ją ubrać podczas wyjazdowych meczów, kiedy kibicowała Zaksie przed telewizorem. Czy jej przyjaciel naprawdę uważał, że nosząc jego ciuchy, będzie też o nim myślała? Czy to znaczyło, że on chciał, żeby o nim myślała?
- Naprawdę uważasz, że on wpadłby na ten pomysł? – zapytała szatyna.
- Tak.
Forowicz nie wiedziała czy bardziej ją ta pewna odpowiedź ucieszyła czy przeraziła. Z jednej strony niesamowicie uszczęśliwiała ją świadomość, że prezent siatkarza mógł znaczyć coś więcej niż tylko chęć obdarowania jej z okazji świąt. Z drugiej, doskonale zdawała sobie sprawę jak niewłaściwe są jej uczucia. Cheerleaderka szybko przytuliła się do ukochanego, nie chcąc, by wyczytał on cokolwiek z jej miny.
- Mam gdzieś te gierki. Kocham tylko ciebie – odezwała się z twarzą ukrytą w ramieniu chłopaka.
Maks westchnął, zamykając ją w objęciach i coś do niej mówiąc spokojnym tonem. Szatynka jednak w ogóle tego nie słyszała. Potrafiła jedynie myśleć o tym, że gdy wpadła w ramiona Grześka wszystko toczyło się inaczej. Wtedy miała gęsią skórką, zauważała detale, a w jej brzuchu pojawiły się motylki. Teraz, przytulając się do informatyka nie tylko nie czuła żadnej z tych rzeczy, ale jej ciało w ogóle nie zareagowało na jego dotyk.
***
Klaudia i Laura wybierały się na tą samą imprezę sylwestrową, zorganizowaną przez ich wspólnego kolegę, który był z Forowicz w tej samej klasie, a z Praczyk chodził do gimnazjum. Sąsiadki wspólnie przygotowywały jedzenie na wieczorną zabawę, ale robiły to w całkowitym milczeniu.
Brunetka w zasadzie nie miała nic przeciw temu. Sama wolała pogrążyć się w myślach o Juriju. Od czasów tej rozmowy o ich pocałunku na przemian tryskała dobrym humorem i pesymizmem. Oczywiście nie żałowała, że do niej doszło, ale nie do końca wiedziała jak zinterpretować wszystkie słowa siatkarza. Jakby na to nie patrzeć, on ani razu nie powiedział, że mu na niej zależy, lecz jednocześnie co innego mogła oznaczać ta prośba, żeby poczekała do swoich dwudziestych urodzin? Czasami wydawało się jej, że Gladyr tak trzymał ją na dystans, bo w jakimś systemie wartości, który sobie ułożył, była dla niego za młoda. Może rzeczywiście nie mógł przekroczyć tej granicy, może związanie się z nastolatką to było za dużo. Zawsze przy tych rozważaniach przypominała sobie słowa Grześka, który twierdził, że swoją kobiecością może zdobyć cokolwiek zapragnie. Cóż, kłopot w tym, że chyba jednak zaliczała się do tej grupy płci żeńskiej, która nie miała pojęcia jak wykorzystać swoje atuty. Nie tylko nie wiedziała jak to zrobić, ale wręcz nie wyobrażała sobie, by w jakikolwiek sposób uwodzić blondyna. Choć może powinna? Może wtedy zrozumiałby, że nie jest małą dziewczynką. Może chodziło jedynie o to, by przekonać go, że też jest dorosła.
- Laura, jaka jest najlepsza część mojego ciała? – przerwała ciszę.
Szatynka popatrzyła na nią jak na osobę niespełna rozumu.
- A co to za pytanie?
- Tak się zastanawiam tylko – odpowiedziała wymijająco dziewczyna, zaczynając żałować, że w ogóle poruszyła ten temat.
- W sumie to zazdroszczę ci włosów. Masz je gęste, a nie takie piórka jak moje.
Praczyk bezgłośnie westchnęła. Jasne, nie ma jak to wyrywać faceta na włosy. Na pewno się jej uda.
- Skąd ta dyskusja?
- Leczę kompleksy, ale nie pomagasz – wykręciła się.
Odpowiedź cheerleaderki powstrzymał dźwięk komórki oznajmiający otrzymanie smsa.
- Mam nadzieję, że to nie Filip, który odwołuje imprezę – rzuciła, wdzięczna losowi, że może zmienić kierunek rozmowy.
Forowicz przeczytała wiadomość, parskając śmiechem.
- Nie, to w zasadzie opcja alternatywna – Laura popatrzyła na sąsiadkę z nieokreśloną miną. – Grzesiek zaprosił mnie na sylwestra z jego znajomymi, więc możemy tam pójść, jeśli Filip się wycofa.
Klaudia już prawie ironicznie skomentowała, że chłopak koleżanki pewnie pobiegnie na sylwestrową imprezę z Boćkiem z radością w sercu i butelkami wódki w obu rękach w ramach zacieśniania więzi z jej przyjacielem, lecz widząc, że szatynka zajęła się stukaniem w klawiaturę telefonu, nie wypowiedziała swojej opinii. W zasadzie ciekawiło ją jak potoczą się dalej sprawy w tym swoistym trójkącie. Ten prezent Grześka strasznie informatyka zdenerwował i poniekąd się mu nie dziwiła. Na pewno jego duma została urażona, w końcu Forowicz bardziej cieszyła się z koszulki zawodnika niż biżuterii, którą dostała od ukochanego. No i rzeczywiście podarunek bruneta był bardzo osobisty, ale z drugiej strony cheerleaderka nic nie zawiniła. Przecież przyjęcie prezentu to nie zdrada. To, co działo się w jej głowie to już całkiem inna sprawa. Brunetka przypuszczała, że jej sąsiadce w pewien sposób zależało na sportowcu. Na tą teorię składało się kilka małych spostrzeżeń układających się w miarę logiczną całość. Kolejny drobny dowód miała właśnie przed swoimi oczami – dziewczyna nie przestawała uśmiechać się do wyświetlacza swojej komórki, wymieniając z Boćkiem kolejne smsy.
- Możesz pozdrowić Grześka? Bo czuję jakby tu z nami był – stwierdziła Praczyk.
- Przepraszam – powiedziała. – Ten głupek próbuje mnie przekonać, żebym spędziła sylwestra z nim.
Klaudia posłała jej uważne spojrzenie.
- A ty chcesz się zgodzić czy nie?
- Przestań, przecież już mam plany.
- Wiem, ale pytam co ty byś wolała. Tak szczerze.
Przez moment między koleżanki toczyła się wzrokowa wojna.
- Mam Maksa – uznała twardo. – To oczywiste, że wolę przywitać nowy rok z osobą, którą kocham. Co ty w ogóle sugerujesz?
- Po prostu czasami mam wrażenie, że zależy ci na Grześku – wzruszyła ramionami brunetka.
- To masz złe wrażenie – ucięła Forowicz.
- Okej – poddała się, nie chcąc się z nią kłócić, zwłaszcza w sylwestra. 

Wiem, że wszystkie chciałyście kontynuacji rozmowy Jurija i Klaudii, ale tam nic więcej nie zostało powiedziane ponad to, co czytałyście tydzień temu. Może i za krótko ze sobą gadali, ale tak miało być ;)

11 komentarzy:

  1. W sumie to podziwiam Maksa, że jeszcze daje radę i nie wybucha złością na każdym kroku, bo przecież widać, że Laura się od niego oddala. Tylko jak on miałby jakkolwiek zareagować, kiedy jego dziewczyna nie dopuszcza do siebie tego co widzą wszyscy? Że udaje, że Grzesiek jest jej obojętny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Maks denerwuje się na każdą wzmianke o Grześku, więc nic dziwnego, że ta koszulka go prawie z równowagi wyprowadziła. Niby Laura linię obrony ma dobrą, bo na każdy gadżet ZAKSY się cieszy, ale tu znów oszukuje samą siebie, bo w głębi serca czuje, że cieszy się, bo to prezent od Grześka, JEGO koszulka. To rzeczywiście osobista rzecz specjalny zabieg siatkarza. Cel osiągnął, ale już wcześniej. Bociek to nawet chyba nie jest świadomy tego, że działa na mulatkę bardziej, niż jej własny chłopak :O Ale ich sytuacja i tak jest skomplikowana, bo nie prędko pewnie Laura zdecyduje się na tak drastyczny krok, jak posłuchanie głosu serca i zostawienie Maksa dla Boćka. Wie, że to złamie informtykowi serce, a mimo wszystko jest on dla niej ważny, więc ich trójka będzie pewnie tak sobie cicho cierpieć przez dłuuugi czas.... Tak sobie w sumie pomyślałam przy tym SMSie, że moze faktycznie Filip odwoła imprezę, bo coś się stanie i dziewczyny pójda na imprezę Boćka, a tam będzie Jurij. Ale z drugiej strony sobie pomyślałam, że gdzie Gladyr na imprezie... ale to by było ciekawe :D
    Pozdrawiam ;*
    P.S.
    Zapraszam do siebie na rozdział 5 ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Laura to moim zdaniem coraz bardziej się w tym wszystkim mota. Moim skromnym zdaniem Maks świetnie odczytał intencje Boćka i zorientował się, że siatkarz celowo dał jej taki a nie inny prezent. Bo rzeczywiście jest on bardzo osobisty. I nie dziwię się, że chłopak laury czuje się zagrożony, to oczywiste. Właściwie o wydaje mi się też, że on już widzi, że przegrywa tę walkę o ukochaną, tylko nie jestem pewna, czy aura rzeczywiście będzie mogła zaufać Boćkowi, skoro dla zdobycia kobiety jest w stanie nawet rozbić jej związek. To jest sprzeczne z regułami, choć i Laura nie wypada tutaj bez skazy, skoro nie jest w stanie być do końca wierna swojemu chłopakowi. Ja wiem, że póki co to jeszcze nic takiego się nie stało, ale pisze z wyprzedzeniem, bo jestem pewna, że prędzej czy później między nią a siatkarzem do czegoś dojdzie.
    W ogóle, to Sao to, ze zamiast spędzić sylwestra ze swoim chłopakiem, chce to zrobić z Boćkiem, powinno jej dać już do myślenia. I może powinna trochę zacząć walczyć o ten swój związek, skoro jej na nim naprawdę zależy. Bo póki co to jest tak, że jeśli Maks nie wyjdzie z inicjatywą, to ona nawet się nie stara, żeby było im jakoś dobrze. Wręcz przeciwnie, cały czas zajmuje się paplaniną o Grześku. Ja na miejscu Maksa pewnie miałabym delikatnie mówiąc dość.
    Musze Przynać, że teraz będę czekała z utęsknieniem na rozwój wydarzeń w sprawie Gladyra i Klaudii. Ciekawa jestem, co tam wykombinują xD
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Laura nie wie czego chce , z jednej strony mówi że kocha Maksa a z drugiej strony myśli o Grześku,powinna zastanowić się nad tym wszystkim , czy naprawdę jest szczęśliwa z Maksem, a może jest z nim z przyzwyczajenia.Maks czuje zagrożenie ze strony Boćka i nie dziwie sie że wybuchł atakiem złośći w stosuniu do Laury ,a ona nie widzi nic dziwnego ,że Bociek dał jej koszulke z jego nazwiskiem. czekam na koeljny.Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydawało się, że Laura stopniowo zaczyna pojmować swoje uczucia względem Grześka, ale chyba znowu mamy do czynienia z "syndromem wyparcia", a wzmożona czujność zazdrosnego Maksa jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Dziewczyna powinna wreszcie ustalić, czego tak naprawdę chce, bo życie na takiej karuzeli emocjonalnej na dłuższą metę jest męczące. Co prawda cały czas zauważa pewne symptomy świadczące o głębszym zainteresowaniu Boćkiem, ale zagłusza je głosem rozsądku. Trudno w tej sytuacji nie zadawać sobie pytania, czy ona jeszcze czuje cokolwiek do Palowskiego, czy może trzyma ją przy nim wyłącznie przywiązanie. I tak coś mi się wydaje, że ona chętnie powitałaby Nowy Rok z atakującym Zaksy ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no dobrze, okej, Laura ma Maksa, ale coraz bardziej chce Grzesia. pewnie, że do tego jest się jej trudno przyznać, tym bardziej, że jest w dość poważnym związku, ale no właśnie, tu się zgodzę z Selene, czy ona nie czuje już do Maksa tylko przywiązania?

    OdpowiedzUsuń
  7. Laura chyba nadal nie rozumie, że przy Maksie jej czegoś brakuje. Ja nie twierdzę, że ona go nie kocha, może na jakiś tam swój sposób kocha, ale to chyba raczej nie to… Brakuje im namiętności, tych drgań, gdy ich ciała się zetkną. Wiadomo, że po jakimś czasie to wszystko się zmniejsza i zmienia się sposób postrzegania drugiej osoby, ale u nich na takie coś jest za wcześnie. Skoro już teraz Laura nie reaguje w żaden sposób na dotyk Maksa to później może być tylko gorzej. Coś musi się między nimi zmienić, żeby to mogło dalej trwać. Może powinni iść na jakiś kurs tańca (skoro Laura lubi tańczyć), może zrobić coś szalonego (skoro jest rozrywkowa)… Może powinna poznać Maksa na nowo, na nowo rozbudzić jakieś namiętności. Chociaż wydaje mi się, że ona tego nie zrobi. Po prostu za jakiś czas wybierze Grześka… A Maks nie jest głupi i na pewno widzi, że coś się między nimi psuje. Może to on powinien wyjść z inicjatywą do zmian? No jedno jest pewna. Ona bardziej pasuje do Grześka…
    Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy! ;* No i na perspektywę Klaudii, bo choć obie są ciekawe, to mimo wszystko chyba tamta wzbudza we mnie więcej emocji :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawia mnie jedna rzecz. Wiemy mniej więcej co Laura czuje do Grześka ale co tak naprawdę Maxa? Proszę się ze mnie nie śmiać. Tak, wiem że to jej chłopaka ale mam wrażenie jakby była z nim bardziej z przyzwyczajenie. Kiedyś na pewno czuła do niego coś więcej ale nie jestem co do tego co jest między nimi teraz, chłopak kocha ją dalej ale tak jak już pisałam nie wiem jak jest z Laurą. Ciekawe co się stanie podczas Sylwestra pomiędzy obiema parami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybacz, że komentarz będzie krótki, ale to wino już mi za mocno szumi w głowie, bo jakby nie patrzeć, niedziela to mój jedyny wolny dzień od ostatnich kilkunastu dni, nie licząc jednego, gdy sam się zwolniłem by ogarnąć sprawy urzędowe. Tak więc... wybacz, ale rozumiem Maksa, choć jemu naprawdę brakuje jaj. To dorosły facet, a nie widzę w nim faceta, tylko taką lekką ciotę i nie chodzi o to, że on jest informatykiem, że prawdopodobnie ma okularki (ma?), ale... ale on nawet złapać własnej baby nie umie za policzki i wepchnąć język do jej ust po damo gardło, a potem chwycić za włoski, ustawić po swojemu i liznąć konkretnie po szyi. Nie dziwię się dziewczynie, że on jej erotycznie nie kręci. Jest młoda, ona chce wrażeń, ale musi wybrać. Jeśli nie jest szczęśliwa z Maksem, niech go rzuci i tyle, nawet jeśli miałaby być sama, to lepiej to, niż tkwić w jałowym związku.
    Co do Jurego jeszcze, to czy jego żona odeszła? Jeśli tak, to może to jest kolejny powód, przez którego nie widzi siebie przy boku Klaudii? Może jego żona też była taka młoda i zawiodła, nie dała rady?

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej!
    Postanowiłam skomentować każdy rozdział, bo uznałam, że tak będzie bardziej fair. W jednym komentarzu mogłabym o czymś zapomnieć, coś pominąć, czegoś nie docenić.
    Rozdział dodany miesiąc temu, ja zjawiam się dzisiaj. Brawo dla mojej organizacji i sumienności.. bardzo mi wstyd. Pisałam tu komentarz, ale na telefonie i niestety coś się spieprzyło i zniknął.
    Przejdźmy jednak do tematu właściwego, czyli rozdziału! Muszę przyznać, że Maks zaimponował mi swoim zmysłem analitycznym i zauważył coś, czego ja nie zauważyłam - intrygę Grześka. Plan doskonały! Jeśli Maks ma rację to Grześkowi też zależą się te gratulację(i Tobie też za wymyślenie tego). Sam Palowski musi mieć dużo cierpliwości, bo gdyby mój chłopak miał TAKIE kontakty z inną dziewczyną, to nie byłabym taka spokojna.
    Dobry rozdział, daje okejkę i lecę komentować następny.

    OdpowiedzUsuń