Choć Laura
naprawdę nie chciała myśleć o swoim przyjacielu, uniemożliwiły jej to
okoliczności. Przerwa świąteczna miała być też przerwą od jej dylematów i
emocji, których nie powinna czuć, ale zamiast tego myślała o nim częściej niż
kiedykolwiek wcześniej. Nie potrafiła nie wspominać ich ostatniego spotkania,
gdy tuż przed jej nosem leżała koszulka chłopaka. To chyba najlepszy podarunek
w całym jej życiu, choć tą uwagę zachowała dla siebie. Nie ukrywała jednak, że
prezent był bardzo trafiony. Entuzjazmu nie podzielał Maks, któremu pochwaliła
otrzymaną koszulką. Informatyk również przyczynił się do tego, że temat Boćka
był obecny w jej świątecznej codzienności. Choć dziewczyna sądziła, że jej
ukochany już nie jest zazdrosny o siatkarza, grubo się myliła. Palowskiemu ani
trochę się nie podobało, że Grzesiek dał jej bożonarodzeniowy podarunek.
- Po co on dał
ci ten prezent? – oburzył się chłopak.
- Bo się
przyjaźnimy? – odpowiedziała z sarkazmem.
- To dlaczego
ty mu nic nie dałaś?
- Bo w ogóle o
tym nie pomyślałam.
- No właśnie,
ciekawe dlaczego tylko on wpadł na taki pomysł.
- Przestań,
jest mi głupio z tego powodu teraz. Jakbym mogła cofnąć czas, to na pewno bym
coś mu kupiła.
- Laura, on
próbuje cię zdobyć prezentami.
Szatynka nie
wiedziała czy powinna się roześmiać, czy na niego nakrzyczeć.
- Nie
rozśmieszaj mnie. To był miły przyjacielski gest.
- Nie wierzę w
takie rzeczy.
-
Rzeczywiście, ty wierzysz tylko w teorie spiskowe – zirytowała się
cheerleaderka. – O co ci chodzi? Dał mi upominek, to dał, po co drążysz temat?
- Dał ci
prezent, z którego się cieszysz bardziej niż z wszystkich moich prezentów razem
wziętych.
Forowicz
utworzyła usta ze zdziwienia, kompletnie oszołomiona słowami informatyka.
- Och, więc
chodzi o twoją urażoną dumę?
- Nie…
- Nie zachowuj
się jak dziecko - dziewczyna wpadła mu w słowo, nie mając ochoty słuchać dalej
tych bzdur. – Cieszę się z tej koszulki, bo jakbyś nie wiedział, to kibicuję
Zaksie od lat i zawsze gadżety z nią związane będą mnie cieszyć. Nie musisz
brać tego tak osobiście ani…
- Muszę – tym
razem to Maks przerwał jej wypowiedź. – Muszę to brać osobiście, a wiesz
dlaczego? Bo on oddał ci swoją własną koszulkę. Już sam fakt, że daje ci coś,
co należało do niego jest bardzo osobisty i ma swoje drugie dno.
- Drugie dno?
Przestań wymyślać!
- Laura, jak
możesz mi i sobie wmawiać, że to nie ma żadnego znaczenia, skoro ty nawet nie
masz kiedy założyć tej koszulki? Jesteś cheerleaderką, na mecze masz swoje
stroje, na wyjazdówkach się nie pojawiasz. Całkiem inaczej by to wszystko
wyglądało, gdybyś ty miała okazję, żeby się ubrać w jego koszulkę. Ale nie
masz, przez co ten prezent jest czymś więcej niż tylko prezentem na gwiazdkę.
Nie założysz jej na mecze, ale pewnie będziesz w niej chodziła w domu i zawsze,
gdy będziesz miała na sobie tą koszulkę, będziesz też myślała o nim. Taki był
jego plan.
Dziewczyna już
miała nakrzyczeć na Palowskiego za jego głupie pomysły, ale nagle zrezygnowała,
zastanawiając się nad jego słowami. Przecież to nie było takie bezsensowne.
Zawodnik doskonale wiedział, że na spotkaniach nie siedziała na trybunach tylko
tańczyła na parkiecie i ubierała się wtedy w przygotowane dla całego zespołu
stroje. Na próby zazwyczaj zakładała koszulki na ramiączkach, więc wtedy też
nie wykorzystałaby koszulki Boćka. Pozostawał jedynie domowy użytek. Jakby się
uprzeć, mogła ją ubrać podczas wyjazdowych meczów, kiedy kibicowała Zaksie
przed telewizorem. Czy jej przyjaciel naprawdę uważał, że nosząc jego ciuchy,
będzie też o nim myślała? Czy to znaczyło, że on chciał, żeby o nim myślała?
- Naprawdę
uważasz, że on wpadłby na ten pomysł? – zapytała szatyna.
- Tak.
Forowicz nie
wiedziała czy bardziej ją ta pewna odpowiedź ucieszyła czy przeraziła. Z jednej
strony niesamowicie uszczęśliwiała ją świadomość, że prezent siatkarza mógł
znaczyć coś więcej niż tylko chęć obdarowania jej z okazji świąt. Z drugiej,
doskonale zdawała sobie sprawę jak niewłaściwe są jej uczucia. Cheerleaderka
szybko przytuliła się do ukochanego, nie chcąc, by wyczytał on cokolwiek z jej miny.
- Mam gdzieś
te gierki. Kocham tylko ciebie – odezwała się z twarzą ukrytą w ramieniu
chłopaka.
Maks westchnął,
zamykając ją w objęciach i coś do niej mówiąc spokojnym tonem. Szatynka jednak
w ogóle tego nie słyszała. Potrafiła jedynie myśleć o tym, że gdy wpadła w
ramiona Grześka wszystko toczyło się inaczej. Wtedy miała gęsią skórką,
zauważała detale, a w jej brzuchu pojawiły się motylki. Teraz, przytulając się
do informatyka nie tylko nie czuła żadnej z tych rzeczy, ale jej ciało w ogóle
nie zareagowało na jego dotyk.
***
Klaudia i
Laura wybierały się na tą samą imprezę sylwestrową, zorganizowaną przez ich
wspólnego kolegę, który był z Forowicz w tej samej klasie, a z Praczyk chodził
do gimnazjum. Sąsiadki wspólnie przygotowywały jedzenie na wieczorną zabawę,
ale robiły to w całkowitym milczeniu.
Brunetka w
zasadzie nie miała nic przeciw temu. Sama wolała pogrążyć się w myślach o Juriju.
Od czasów tej rozmowy o ich pocałunku na przemian tryskała dobrym humorem i
pesymizmem. Oczywiście nie żałowała, że do niej doszło, ale nie do końca
wiedziała jak zinterpretować wszystkie słowa siatkarza. Jakby na to nie
patrzeć, on ani razu nie powiedział, że mu na niej zależy, lecz jednocześnie co
innego mogła oznaczać ta prośba, żeby poczekała do swoich dwudziestych urodzin?
Czasami wydawało się jej, że Gladyr tak trzymał ją na dystans, bo w jakimś
systemie wartości, który sobie ułożył, była dla niego za młoda. Może
rzeczywiście nie mógł przekroczyć tej granicy, może związanie się z nastolatką
to było za dużo. Zawsze przy tych rozważaniach przypominała sobie słowa
Grześka, który twierdził, że swoją kobiecością może zdobyć cokolwiek zapragnie.
Cóż, kłopot w tym, że chyba jednak zaliczała się do tej grupy płci żeńskiej,
która nie miała pojęcia jak wykorzystać swoje atuty. Nie tylko nie wiedziała
jak to zrobić, ale wręcz nie wyobrażała sobie, by w jakikolwiek sposób uwodzić
blondyna. Choć może powinna? Może wtedy zrozumiałby, że nie jest małą
dziewczynką. Może chodziło jedynie o to, by przekonać go, że też jest dorosła.
- Laura, jaka
jest najlepsza część mojego ciała? – przerwała ciszę.
Szatynka
popatrzyła na nią jak na osobę niespełna rozumu.
- A co to za
pytanie?
- Tak się
zastanawiam tylko – odpowiedziała wymijająco dziewczyna, zaczynając żałować, że
w ogóle poruszyła ten temat.
- W sumie to
zazdroszczę ci włosów. Masz je gęste, a nie takie piórka jak moje.
Praczyk bezgłośnie
westchnęła. Jasne, nie ma jak to wyrywać faceta na włosy. Na pewno się jej uda.
- Skąd ta
dyskusja?
- Leczę
kompleksy, ale nie pomagasz – wykręciła się.
Odpowiedź
cheerleaderki powstrzymał dźwięk komórki oznajmiający otrzymanie smsa.
- Mam nadzieję,
że to nie Filip, który odwołuje imprezę – rzuciła, wdzięczna losowi, że może
zmienić kierunek rozmowy.
Forowicz
przeczytała wiadomość, parskając śmiechem.
- Nie, to w
zasadzie opcja alternatywna – Laura popatrzyła na sąsiadkę z nieokreśloną miną.
– Grzesiek zaprosił mnie na sylwestra z jego znajomymi, więc możemy tam pójść,
jeśli Filip się wycofa.
Klaudia już
prawie ironicznie skomentowała, że chłopak koleżanki pewnie pobiegnie na
sylwestrową imprezę z Boćkiem z radością w sercu i butelkami wódki w obu rękach
w ramach zacieśniania więzi z jej przyjacielem, lecz widząc, że szatynka zajęła
się stukaniem w klawiaturę telefonu, nie wypowiedziała swojej opinii. W
zasadzie ciekawiło ją jak potoczą się dalej sprawy w tym swoistym trójkącie.
Ten prezent Grześka strasznie informatyka zdenerwował i poniekąd się mu nie
dziwiła. Na pewno jego duma została urażona, w końcu Forowicz bardziej cieszyła
się z koszulki zawodnika niż biżuterii, którą dostała od ukochanego. No i
rzeczywiście podarunek bruneta był bardzo osobisty, ale z drugiej strony
cheerleaderka nic nie zawiniła. Przecież przyjęcie prezentu to nie zdrada. To,
co działo się w jej głowie to już całkiem inna sprawa. Brunetka przypuszczała,
że jej sąsiadce w pewien sposób zależało na sportowcu. Na tą teorię składało
się kilka małych spostrzeżeń układających się w miarę logiczną całość. Kolejny
drobny dowód miała właśnie przed swoimi oczami – dziewczyna nie przestawała
uśmiechać się do wyświetlacza swojej komórki, wymieniając z Boćkiem kolejne
smsy.
- Możesz
pozdrowić Grześka? Bo czuję jakby tu z nami był – stwierdziła Praczyk.
- Przepraszam
– powiedziała. – Ten głupek próbuje mnie przekonać, żebym spędziła sylwestra z
nim.
Klaudia
posłała jej uważne spojrzenie.
- A ty chcesz
się zgodzić czy nie?
- Przestań,
przecież już mam plany.
- Wiem, ale
pytam co ty byś wolała. Tak szczerze.
Przez moment
między koleżanki toczyła się wzrokowa wojna.
- Mam Maksa –
uznała twardo. – To oczywiste, że wolę przywitać nowy rok z osobą, którą
kocham. Co ty w ogóle sugerujesz?
- Po prostu
czasami mam wrażenie, że zależy ci na Grześku – wzruszyła ramionami brunetka.
- To masz złe
wrażenie – ucięła Forowicz.
- Okej –
poddała się, nie chcąc się z nią kłócić, zwłaszcza w sylwestra.
Wiem, że wszystkie chciałyście kontynuacji rozmowy Jurija i Klaudii, ale tam nic więcej nie zostało powiedziane ponad to, co czytałyście tydzień temu. Może i za krótko ze sobą gadali, ale tak miało być ;)
W sumie to podziwiam Maksa, że jeszcze daje radę i nie wybucha złością na każdym kroku, bo przecież widać, że Laura się od niego oddala. Tylko jak on miałby jakkolwiek zareagować, kiedy jego dziewczyna nie dopuszcza do siebie tego co widzą wszyscy? Że udaje, że Grzesiek jest jej obojętny?
OdpowiedzUsuńMaks denerwuje się na każdą wzmianke o Grześku, więc nic dziwnego, że ta koszulka go prawie z równowagi wyprowadziła. Niby Laura linię obrony ma dobrą, bo na każdy gadżet ZAKSY się cieszy, ale tu znów oszukuje samą siebie, bo w głębi serca czuje, że cieszy się, bo to prezent od Grześka, JEGO koszulka. To rzeczywiście osobista rzecz specjalny zabieg siatkarza. Cel osiągnął, ale już wcześniej. Bociek to nawet chyba nie jest świadomy tego, że działa na mulatkę bardziej, niż jej własny chłopak :O Ale ich sytuacja i tak jest skomplikowana, bo nie prędko pewnie Laura zdecyduje się na tak drastyczny krok, jak posłuchanie głosu serca i zostawienie Maksa dla Boćka. Wie, że to złamie informtykowi serce, a mimo wszystko jest on dla niej ważny, więc ich trójka będzie pewnie tak sobie cicho cierpieć przez dłuuugi czas.... Tak sobie w sumie pomyślałam przy tym SMSie, że moze faktycznie Filip odwoła imprezę, bo coś się stanie i dziewczyny pójda na imprezę Boćka, a tam będzie Jurij. Ale z drugiej strony sobie pomyślałam, że gdzie Gladyr na imprezie... ale to by było ciekawe :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
P.S.
Zapraszam do siebie na rozdział 5 ;)
Laura to moim zdaniem coraz bardziej się w tym wszystkim mota. Moim skromnym zdaniem Maks świetnie odczytał intencje Boćka i zorientował się, że siatkarz celowo dał jej taki a nie inny prezent. Bo rzeczywiście jest on bardzo osobisty. I nie dziwię się, że chłopak laury czuje się zagrożony, to oczywiste. Właściwie o wydaje mi się też, że on już widzi, że przegrywa tę walkę o ukochaną, tylko nie jestem pewna, czy aura rzeczywiście będzie mogła zaufać Boćkowi, skoro dla zdobycia kobiety jest w stanie nawet rozbić jej związek. To jest sprzeczne z regułami, choć i Laura nie wypada tutaj bez skazy, skoro nie jest w stanie być do końca wierna swojemu chłopakowi. Ja wiem, że póki co to jeszcze nic takiego się nie stało, ale pisze z wyprzedzeniem, bo jestem pewna, że prędzej czy później między nią a siatkarzem do czegoś dojdzie.
OdpowiedzUsuńW ogóle, to Sao to, ze zamiast spędzić sylwestra ze swoim chłopakiem, chce to zrobić z Boćkiem, powinno jej dać już do myślenia. I może powinna trochę zacząć walczyć o ten swój związek, skoro jej na nim naprawdę zależy. Bo póki co to jest tak, że jeśli Maks nie wyjdzie z inicjatywą, to ona nawet się nie stara, żeby było im jakoś dobrze. Wręcz przeciwnie, cały czas zajmuje się paplaniną o Grześku. Ja na miejscu Maksa pewnie miałabym delikatnie mówiąc dość.
Musze Przynać, że teraz będę czekała z utęsknieniem na rozwój wydarzeń w sprawie Gladyra i Klaudii. Ciekawa jestem, co tam wykombinują xD
Pozdrawiam :*
Laura nie wie czego chce , z jednej strony mówi że kocha Maksa a z drugiej strony myśli o Grześku,powinna zastanowić się nad tym wszystkim , czy naprawdę jest szczęśliwa z Maksem, a może jest z nim z przyzwyczajenia.Maks czuje zagrożenie ze strony Boćka i nie dziwie sie że wybuchł atakiem złośći w stosuniu do Laury ,a ona nie widzi nic dziwnego ,że Bociek dał jej koszulke z jego nazwiskiem. czekam na koeljny.Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńWydawało się, że Laura stopniowo zaczyna pojmować swoje uczucia względem Grześka, ale chyba znowu mamy do czynienia z "syndromem wyparcia", a wzmożona czujność zazdrosnego Maksa jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Dziewczyna powinna wreszcie ustalić, czego tak naprawdę chce, bo życie na takiej karuzeli emocjonalnej na dłuższą metę jest męczące. Co prawda cały czas zauważa pewne symptomy świadczące o głębszym zainteresowaniu Boćkiem, ale zagłusza je głosem rozsądku. Trudno w tej sytuacji nie zadawać sobie pytania, czy ona jeszcze czuje cokolwiek do Palowskiego, czy może trzyma ją przy nim wyłącznie przywiązanie. I tak coś mi się wydaje, że ona chętnie powitałaby Nowy Rok z atakującym Zaksy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
no dobrze, okej, Laura ma Maksa, ale coraz bardziej chce Grzesia. pewnie, że do tego jest się jej trudno przyznać, tym bardziej, że jest w dość poważnym związku, ale no właśnie, tu się zgodzę z Selene, czy ona nie czuje już do Maksa tylko przywiązania?
OdpowiedzUsuńświetne czekam
OdpowiedzUsuńLaura chyba nadal nie rozumie, że przy Maksie jej czegoś brakuje. Ja nie twierdzę, że ona go nie kocha, może na jakiś tam swój sposób kocha, ale to chyba raczej nie to… Brakuje im namiętności, tych drgań, gdy ich ciała się zetkną. Wiadomo, że po jakimś czasie to wszystko się zmniejsza i zmienia się sposób postrzegania drugiej osoby, ale u nich na takie coś jest za wcześnie. Skoro już teraz Laura nie reaguje w żaden sposób na dotyk Maksa to później może być tylko gorzej. Coś musi się między nimi zmienić, żeby to mogło dalej trwać. Może powinni iść na jakiś kurs tańca (skoro Laura lubi tańczyć), może zrobić coś szalonego (skoro jest rozrywkowa)… Może powinna poznać Maksa na nowo, na nowo rozbudzić jakieś namiętności. Chociaż wydaje mi się, że ona tego nie zrobi. Po prostu za jakiś czas wybierze Grześka… A Maks nie jest głupi i na pewno widzi, że coś się między nimi psuje. Może to on powinien wyjść z inicjatywą do zmian? No jedno jest pewna. Ona bardziej pasuje do Grześka…
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na ciąg dalszy! ;* No i na perspektywę Klaudii, bo choć obie są ciekawe, to mimo wszystko chyba tamta wzbudza we mnie więcej emocji :D
Pozdrawiam!
Zastanawia mnie jedna rzecz. Wiemy mniej więcej co Laura czuje do Grześka ale co tak naprawdę Maxa? Proszę się ze mnie nie śmiać. Tak, wiem że to jej chłopaka ale mam wrażenie jakby była z nim bardziej z przyzwyczajenie. Kiedyś na pewno czuła do niego coś więcej ale nie jestem co do tego co jest między nimi teraz, chłopak kocha ją dalej ale tak jak już pisałam nie wiem jak jest z Laurą. Ciekawe co się stanie podczas Sylwestra pomiędzy obiema parami.
OdpowiedzUsuńWybacz, że komentarz będzie krótki, ale to wino już mi za mocno szumi w głowie, bo jakby nie patrzeć, niedziela to mój jedyny wolny dzień od ostatnich kilkunastu dni, nie licząc jednego, gdy sam się zwolniłem by ogarnąć sprawy urzędowe. Tak więc... wybacz, ale rozumiem Maksa, choć jemu naprawdę brakuje jaj. To dorosły facet, a nie widzę w nim faceta, tylko taką lekką ciotę i nie chodzi o to, że on jest informatykiem, że prawdopodobnie ma okularki (ma?), ale... ale on nawet złapać własnej baby nie umie za policzki i wepchnąć język do jej ust po damo gardło, a potem chwycić za włoski, ustawić po swojemu i liznąć konkretnie po szyi. Nie dziwię się dziewczynie, że on jej erotycznie nie kręci. Jest młoda, ona chce wrażeń, ale musi wybrać. Jeśli nie jest szczęśliwa z Maksem, niech go rzuci i tyle, nawet jeśli miałaby być sama, to lepiej to, niż tkwić w jałowym związku.
OdpowiedzUsuńCo do Jurego jeszcze, to czy jego żona odeszła? Jeśli tak, to może to jest kolejny powód, przez którego nie widzi siebie przy boku Klaudii? Może jego żona też była taka młoda i zawiodła, nie dała rady?
Hej!
OdpowiedzUsuńPostanowiłam skomentować każdy rozdział, bo uznałam, że tak będzie bardziej fair. W jednym komentarzu mogłabym o czymś zapomnieć, coś pominąć, czegoś nie docenić.
Rozdział dodany miesiąc temu, ja zjawiam się dzisiaj. Brawo dla mojej organizacji i sumienności.. bardzo mi wstyd. Pisałam tu komentarz, ale na telefonie i niestety coś się spieprzyło i zniknął.
Przejdźmy jednak do tematu właściwego, czyli rozdziału! Muszę przyznać, że Maks zaimponował mi swoim zmysłem analitycznym i zauważył coś, czego ja nie zauważyłam - intrygę Grześka. Plan doskonały! Jeśli Maks ma rację to Grześkowi też zależą się te gratulację(i Tobie też za wymyślenie tego). Sam Palowski musi mieć dużo cierpliwości, bo gdyby mój chłopak miał TAKIE kontakty z inną dziewczyną, to nie byłabym taka spokojna.
Dobry rozdział, daje okejkę i lecę komentować następny.