Jurij w końcu
mógł wznowić swoje treningi, więc dziewczyna ponownie opiekowała się jego
córką. Klaudia tak bardzo przyzwyczaiła
się do obecności siatkarza w mieszkaniu, że czwartkowego popołudnia było jej
trochę nieswojo, gdy razem z Darią zostały same. Było jakoś... pusto. A może to kwestia dzisiejszej
lekcji wychowawczej, która wywołała w jej sercu mały dylemat? Choć brunetka
próbowała wyrzucić kłopoty ze swojej świadomości, zagłuszając go zabawą z
czterolatką albo jej dobrymi wspomnieniami o Gladyrze, myśl uwierała ją niczym
niechciany kamyk w bucie. Ciągle czaiła się gdzieś z tyłu i najwyraźniej nie
miała zamiaru jej opuścić.
Kiedy
mężczyzna wrócił do domu, Klaudia sama nie wiedziała czy jej problem przybrał
na sile czy się osłabił. Na przemian wydawało się jej jedno albo drugie.
Starała się nie dać po sobie poznać, że cokolwiek ją dręczy, bo jednego była
całkowicie pewna – nie chciała tłumaczyć się zawodnikowi, przynajmniej jeszcze
nie teraz. Wypytała więc go bardzo dokładnie o powrót do drużyny, zmusiła do opowiedzenia
przebiegu treningu, byle tylko nie dopuścić do rozmowy o niej. Szybko jednak
okazało się, że jej nadmierna ciekawość była błędem, bo zamiast uśpić czujność
Jurija, jedynie ją rozbudziła.
- A jak tobie
minął dzień?
- Zupełnie
normalnie – odparła beztrosko. – Nic ciekawego się nie działo.
- Na pewno? –
spytał, stając obok niej. – Bo wyglądasz jakbyś w tej swojej małej główce o
czymś mocno myślała.
- Ej! Wcale
nie jestem taka mała – oburzyła się.
W odpowiedzi
sportowiec się tylko uśmiechnął i nieco schylił. Praczyk stanęła na palcach,
zbliżając się do niego. Gdy już prawie dotknęła ust blondyna, ten nagle się
wyprostował.
- Widzisz, gdybym
się nad tobą nie pochylił to byś nawet nie mogła mnie pocałować – popatrzył na
nią z błyskiem w oku.
Dwudziestolatka
uniosła brwi, prawie rzucając komentarz na temat niedojrzałego zachowania. Po
chwili zrezygnowała, przysunęła do siebie krzesło i na nim stanęła. Tym razem
to ona górowała nad Jurijem.
- No i co?
Teraz to ja jestem wyższa. Sposób, żeby cię pocałować zawsze się znajdzie.
Siatkarz
parsknął śmiechem, kładąc jej ręce na talii.
- Jesteś
niesamowita, wiesz?
- Taaak, coś
tam podejrzewałam – rzuciła zaczepnym tonem, obejmując dłońmi jego szyję.
Dziewczyna
przysunęła się i w końcu połączyła ich wargi. Mężczyzna chyba nie zamierzał
protestować, bo momentalnie odwzajemnił pocałunek. Przez to całe przekomarzanie
się chyba zapomniał o zamyślonym nastroju brunetki, bo nie zadał jej ponownie
pytania co ją dręczy, a to bardzo jej odpowiadało.
***
- Siema Juriju
Gladyru! – usłyszał radosny ton swojego kolegi.
- Siema –
odpowiedział. – Kiepska sprawa z tymi sądami.
Ku zaskoczeniu
blondyna, Grzesiek zamiast miotać wściekłym spojrzeniem, jedynie wzruszył
ramionami.
- Jakoś
przeżyję.
Środkowy popatrzył na niego ze zdziwieniem.
Doskonale znał sprawę sporu o Boćka między Zaksą a jego byłym klubem. Po tym
jak niecałe dwa tygodnie temu sąd nałożył na niego karę pieniężną oraz zawiesił
go na cztery ligowe kolejki, a dzień później w wyniku odwołania klubu zawiesił
swoje decyzje, wszyscy czekali na ponowne rozpatrzenie tej sprawy. Wczoraj
okazało się, że wszystkie kary zostają jednak podtrzymane. Oznaczało to nie
tylko znaczące uszczuplenie budżetu, ale również – co chyba ważniejsze –
wytrącenie z rytmu meczowego. Na jego miejscu mężczyzna poważnie by się
zdenerwował, dlatego też dziwiła go tak spokojna reakcja kumpla.
- Nie wkurza
cię to?
- Wkurza –
przyznał – ale razem z panią Sabiną uznaliśmy, że i tak będę grać z Gdańskiem.
Oni się sami mieszają w zeznaniach, pani prezes z prawnikami ostro pracuje nad
jakimiś kolejnymi oświadczeniami czy oskarżeniami. Wolę się od tego odciąć,
wszyscy się przejmują: ty, pani Sabina, trener… Zostawię to wam.
Gladyr rzucił
mu uważne spojrzenie.
- Czy coś się
stało, że jesteś taki beztroski?
- Ja zawsze
jestem beztroski.
- Ta, jasne. A
co tam u Laury?
Chłopak jakby
mimowolnie się uśmiechnął. Jurij nie potrzebował już żadnych słów.
- Laura też
się strasznie martwi. Chyba bardziej niż ja. A poza tym… ostatnio zatańczyła
tylko dla mnie.
- Co takiego?
- No, ostatnio
się trochę spóźniłem i ona została już sama. I przestawiła taki fajny układ do I will always love you.
- I to było
dla ciebie? Skąd o tym wiesz?
- Bo jej
zapytałem – odpowiedział jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- I powiedziała, że tańczyła dla ciebie?
Jurij gapił
się na niego z niedowierzaniem. W głowie się mu nie mieściło, że ktoś może być
tak bezpośredni. No, ale chodziło o Grześka. Jemu zawsze przychodziło łatwo
przekraczanie granic. Zresztą, gdyby się nad tym zastanowić, sam przecież
zachowywał się podobnie. Kilka jego ostatnich rozmów z Klaudią wymagało
śmiałości o jaką by siebie nie posądził. Tego nowego siebie oczywiście.
- Ależ skąd.
Powiedziała, że to próba na najbliższy mecz. Ale znam ją. Widziałem jej minę.
Jestem na jakieś dziewięćdziesiąt procent pewny, że kłamała. A jak leci z
Klaudią?
- Dobrze.
- To dobrze,
że dobrze – uznał i dodał, jakby od niechcenia: - A wiesz, że jakbyście chcieli
kiedyś wyskoczyć gdzieś sami, to mogę zająć się Darią.
W pierwszym
odruchu miał zaprotestować, lecz po chwili uniósł lekko kąciki ust.
- Będę
pamiętał. Dzięki.
***
To nie tak, że Forowicz siedziała z nosem
przyklejonym do szyby, wypatrując Klaudii niczym jakiś stalker. Jednak co jakiś
czas odświeżała facebooka, wypatrując zielonej kropki przy nazwisku sąsiadki,
albo zezowała na okno jej pokoju, starając się dojrzeć poświatę świadczącą o
tym, że dziewczyna wróciła do domu. Naprawdę chciała z nią w końcu porozmawiać.
Przetrawiła swoją złość i teraz marzyła już tylko o pogodzeniu się z nią.
Wreszcie
stanęła przed drzwiami jej mieszkania. Trudno było jej określić czy brunetka
spodziewała się ją zobaczyć, czy wręcz przeciwnie. Niezależnie od tego, Praczyk
zaprosiła ją do środka. Kiedy znalazły się w jej pokoju, Laura posłała
koleżance skruszone spojrzenie.
- Przepraszam
cię za tą kłótnię. W ogóle przepraszam cię za całe moje nieznośne zachowanie w
ostatnich miesiącach. Głupio mi, że byłam taką egoistką, że ignorowałam twoją
obronę pana… Gladyra, że nie chciałam go zobaczyć twoimi oczami. Powinnam
domyślić się, że on nie jest tylko pracodawcą, przecież było to widać w tym jak
go traktowałaś, ale byłam taka skupiona na sobie… Ja tylko… naprawdę martwię się o ciebie. Stąd
wzięły się te oskarżenia, które według ciebie są pewnie niesprawiedliwe.
Przyznaję, że myślałam stereotypowo. I już na pewno nie powinnam mówić tych
bzdur, że nie muszę wspierać cię w czymś czego nie akceptuję. Przepraszam.
- Ja też
przepraszam – odezwała się Klaudia – za to, że na ciebie nawrzeszczałam
odnośnie tej sytuacji z Grześkiem i Maksem. Nie…
- Daj spokój –
zaprotestowała szybko cheerleaderka. – Miałaś przecież rację. A mi się przydał
taki zimny prysznic.
- Mam
rozumieć, że…
- …że okryłam
w końcu, że mi na nim zależy? Tak. Tylko jestem taką idiotką, że nie wpadłam na
to sama. Musiałam to usłyszeć od ciebie, zacząć o tym cały czas myśleć, a potem
zatańczyć dla niego taki odjazdowy, wiele mówiący układ, w którym wysyłałam mu
serduszka i… to żenujące.
- Czekaj,
czekaj. Co ty tak właściwie zrobiłaś? – dwudziestolatka chyba sama nie
wiedziała czy bardziej jest rozbawiona, podekscytowana czy zaciekawiona
poczynaniami sąsiadki. Wysłuchując relacji, a nawet częściowej prezentacji Laury,
Praczyk kręciła głową z niedowierzaniem.
- Wiesz,
starałam się być taka seksowna i uwodząca, ale jak przyszło co do czego i
Grzesiek się zapytał co to za ekstra pokaz to się mu powiedziałam, że będziemy
to tańczyć w sobotę. Ja nie chciałam go znowu wodzić za nos, tylko jakoś… sama
nie wiem…
- Stchórzyłaś.
Witaj w moim świecie. Aczkolwiek jestem w szoku. Czekałam na ten wybuch, powrót
uczuć, bo przecież żadne z was nie wytrzymałoby w takim milczeniu. Ale naprawdę
myślałam, że to Grześkowi pierwszemu puszczą nerwy.
Szatynka mruknęła coś potwierdzająco i przez
kilka chwil dziewczyny siedziały obok siebie w milczeniu.
- Klaudia… -
odezwała się niepewnie mulatka – możesz mi opowiedzieć jak to było z tobą i
panem Gladyrem? Chciałabym nadrobić zaległości.
Chciałabym, żebyś się ze mną podzieliła wszystkim, co uznasz za
stosowne. I zobaczyć go tak, jak ty go widzisz.
Jej koleżanka
– a może raczej przyjaciółka – uśmiechnęła się. Powoli zaczęła mówić o
przebiegu całej swojej znajomości z Jurijem. Zaczęła od samego początku: od
tego jak się u niego zatrudniła i współczuła zamiast nienawidzić, jak któregoś
dnia pojawiła się ta absurdalna myśl, że chciałaby, żeby na jej widok mężczyzna
też się uśmiechał. Przypomniała tylko o obiedzie podczas którego coś się
zmieniło w ich relacjach, i o tamtej sytuacji, kiedy blondyn wrócił późno z
meczu i nie puścił jej do domu, i o sporze odnośnie jasełek. Do tej pory
Forowicz niewiele się odzywała – tą część historii mniej więcej znała, bo wtedy
jeszcze brunetka się z nią dzieliła swoimi przeżyciami. Kiedy jednak zaczęła
opowiadać o ich pierwszym, tak niespodziewanym pocałunku, próbach wyjaśnienia
tego wydarzenia, obietnicy siatkarza, że poczeka na nią do urodzin, a także ich
spotkaniach bardziej na poważnie, cheerleaderka co chwilę wchodziła jej w słowo
zadając pytania, wyrażając swoje pozytywne zaskoczenie albo zachwyt. Z każdym
kolejnym słowem zaczynała rozumieć co miał na myśli Bociek, mówiąc, że ta
dwójka do siebie pasuje. Jej uprzedzenia i niepokój gdzieś znikły. Widziała, że
Klaudia jest szczęśliwa, a Jurij wcale nie zamierza jej wykorzystać. Przekonała
się do tego faceta szybciej i łatwiej niż mogła się tego spodziewać.
Czterdzieści rozdziałów minęło jak jeden dzień... ♫ Nie wydaje się Wam, że jest już za cukierkowo? Bo ja to widzę i zawsze mam problem, bo takie fragmenty są najchętniej przeze mnie pisane, a jednocześnie zawsze myślę, że Wy po pewnym czasie rzygacie tęczą i macie dość. Ten moment beztroski musi się tutaj jednak znaleźć... Przeżyjecie?
Nie rzygam tęczą i tyle czekaliśmy na taką w sumie sielankę, że dla nas czytać takie rozdziały, to czysta przyjemność ;) Dobrze, że dziewczyny się pogodziły, bo jednak nie mogłyby się całkiem skupić na miłosnych sprawach, mając z tyłu głowy kłótnię z przyjaciółką. Laura zaskoczyła mnie tym, że zaczęła przychylniej patrzeć na Gladyra. Jeszcze chwila i zacznie mówić o nim milej i nie nazywać panem Gburem, co dla niej jest dużym sukcesem. No i wreszcie przyznała się do tego, że zależy jej na Boćku! Aż mnie denerwowało to jej niezdecydowanie i wypieranie oczywistych faktów. Teraz ciekawi mnie jak to będzie dalej? Bo wątpie, że Laura wyskoczy z wyznaniem i będą razem szczęśliwi przez wiele, wiele lat. Za prosto by było. Jestem pewna, że wymyślisz coś interesujacego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Tak ,tak ,tak <3
OdpowiedzUsuń3 razy na tak, wszystko zaczyna się układać;D
Niby się cieszę, ale mam przeczucie jakby miało zdarzyć się coś złego; ( Może się mylę i wolę się mylić. Oczywiście nie rzygam tęczą ,bi mogłabym czytać tylko takie happy fragmenty, ale cóż.
Pozdrawiam czekam na kolejny
PS. Przepraszam, że ten komentarz to takie masło maslane ,ale pisze to o 1 w nocy. Zapraszam do mnie na nowości;)
Właściwie trochę masz rację. Nie lubię jak za długo jest cukierkowo, ale rozumiem, że na potrzeby opowiadania musi tak być. Mam nadzieję tylko, że niedługo coś się zmieni. :p
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dziewczyny się pogodziły i Laura w końcu zrozumiała, że Grzesiek nie jest jej do końca obojętny. Zobaczymy tylko, co z tego wyniknie.
No i fajnie!
OdpowiedzUsuńLaura w końcu poszła po rozum do głowy, chociaż częściowo :D i przeprosiła Klaudię. Jestem pozytywnie zaskoczona że przyznała Klaudii, że ta miała rację we wszystkim, co jej wyrzuciła. No i że przyznając się do swoich zagmatwanych uczuć do Grześka, nie zaczęła znowu nawijać tylko o sobie, a wysłuchała Klaudii bardzo zaangażowana. To dobrze wróży na przyszłość, może dziewczyny zostaną już na serio takimi prawdziwymi przyjaciółkami?
Co do sielanki Klaudii i Jurija - bardzo przyjemnie się to czyta, ale wiemy, że Gladyr ciągle ma coś Klaudii do powiedzenia. No i dziewczyna też miała jakiś dziwny nastrój - użyłaś tam słowa "kłopoty" - mam nadzieję, ze to nic poważnego!
Pozdrawiam! :)
Super ,że układa się u Klaudii i Gladyra , mam nadzieję,że ta sielanka będzie trwała i trwała .Cieszę się ,że dziewczyny się pogodziły , w prawdziwej przyjaźni nawet dochodzi do kłótni. Co do Laury i Grześka ,jestem ciekawa kiedy porozmawiają szczerze i przestaną bawić się w kotka i myszke. czekam na kolejny.Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńLaura wysłuchała Klaudii i nie opowiadała ciągle o sobie, nowość!
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że dziewczyny naprawdę są przyjaciółkami i nie potrafią długo bez siebie wytrzymać. To dobrze! W ogóle wydaje mi się, że ich relacja się zmieniła. Wcześniej to Laura była tą dominującą, Klaudia stała trochę z boku, a teraz to Klaudia jest tą, która potrafi walczyć o swoje, wyznać szczerze, co czuje i nie boi się swoich uczuć.
OdpowiedzUsuńZdanie "Przez to całe przekomarzanie się chyba zapomniał o zamyślonym nastroju brunetki, bo nie zadał jej ponownie pytania co ją dręczy, a to bardzo jej odpowiadało." - zepsuło mi radochę z pocałunku. W ogóle nie miałabym nic przeciwko, jakbyś jakoś dokładniej go opisała. No wiesz z emocjami, namiętnością. Chciałabym poczuć to ich uczucie.
A teraz powiem Ci, że jestem bardzo ciekawa, jak potoczy się sytuacja z Grześkiem i Laurą. To wiadome, że będą razem itp, ale ciekawi mnie sposób, w jaki do tego dojdzie. Ich rozmowa, okoliczności i tak dalej.
Jak dla mnie wcale nie jest za cukierkowo. Tzn w pewnym sensie jest, ale nie aż tak żeby rzygać tęczą. Wręcz przeciwnie, mnie właśnie brakuje jakiś dłuższych opisów przytulania, całowania, przebiegu randki czy zwykłych dni w wykonaniu Gladyra i Klaudii. Czegoś takiego, co by nie utwierdziło w przekonaniu, że są dwójką dorosłych osób, które naprawdę coś do siebie czują, a nie nastolatkami, którzy jedyne, co robią, to chodzenie za rączkę i rozmowy.
Także ja tęczą nie rzygnę, o to możesz być spokojna :D
I jak zwykle czekam na więcej! ;)
A w odpowiedzi na Twój kom u mnie, nie mam Ci za złe opóźnień i nie mam zamiaru Cię za nie 'znielubić'. Wpadaj spóźniona - nie ma problemu - obyś tylko była ;)
UsuńPozdrawiam!
rozdział super czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńOj tam, bez przesady z tą cukierkowością, czasami trzeba osłodzić życie bohaterom ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Laura i Klaudia się pogodziły. To była chyba pierwsza poważna próba dla ich przyjaźni, ale udało im się wyjść z niej obronną ręką. No i wychodzi na to, że budowanie pewności siebie przez Klaudię oraz nauka wyrażania uczuć w bardziej bezpośredni sposób odbywa się również z korzyścią dla Forowicz, która wreszcie zrozumiała, ile tak naprawdę znaczy dla niej Grzesiek, choć zajęło jej to baardzo dużo czasu. Poza tym spojrzała przychylniej na "pana Gbura", dzięki czemu przynajmniej w tej kwestii dziewczyny nie będą musiały już się spierać.
Uwielbiam wszystkie sceny Jurija i Klaudii. Wspaniale obserwować jak ich uczucie powoli dojrzewa. Jeśli zaś chodzi o Grzegorza, to mam nadzieję, że już nic go nie spłoszy i wreszcie "dogada" się z Laurą w kwestii swoich uczuć i oczekiwań względem ich relacji.
Pozdrawiam :)
Cukierkowo? Może, zależy co masz przez to na myśli. Jak dla mnie to w przypadku Klaudii i Jurija brakuje jakiejś takiej spontaniczności, namiętności. Ja wiem, że oni oboje są dość skryci, ale to póki co przypomina takie chodzenie w gimnazjum, a nie związek dwójki dorosłych. A jeśli chodzi o Laurę to cieszę się, że to ona pierwsza wyciągnęła rękę w stronę Klaudii. Bo jakby nie było dziewczyna dobrze jej powiedziała nawet, jeśli w mało delikatny sposób a tancerce przydało się takie wiadro lodowatej wody, żeby może zaczęła się nad sobą trochę zastanawiać. A poza tym takie oczyszczenie atmosfery i wyrzucenie z siebie wszystkiego, co nam na sercu leży potrzebne jest nie tylko w przyjaźni, ale i w związku.
OdpowiedzUsuńNa koniec Grzesiek i Laura. To oczywiste, że oni ze sobą będą, nawet za bardzo. A przez to jak dla mnie wszystko robi się bardziej przewidywalne. Dlatego chciałabym, żeby pojawił się ktoś trzeci, kto również zainteresowałby sobą Laurę. Może maks niech wróci? Może niech będzie to ktoś nowy? Nie narzucam ci nic, ale jak dla mnie póki co to wszystko zmierza w doskonale nam znanym kierunku a ja już tak mam, że pragnę zawirowań :P
Dobra, lecę do najnowszego :)
Uwielbiam, naprawdę kocham wszystkie sceny Jurija i Klaudii. Nieważne jak to się skończy, muszą być razem. To opowiadanie różni się od innych, bo nie ma tu laski, która wskakuje siatkarzowi do łóżka w pierwszym tygodniu ich znajomości. Każda z relacji, zarówno Laury i Klaudii, jest powolna i bardziej realna. Cedzisz nam wydarzenia, zachowujesz odpowiednie odstępy przez, co oba ‘związki’ są bardzo naturalne i mogłabym uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Dojrzała w swojej niewinności.
OdpowiedzUsuńchociaż może Laura niewinna nie jest, Grzesiek też raczej nie. Chyba powinna przestać grać w grę, pogrywać z nim, bo ileż można gonić króliczka? W końcu króliczek się nudzi i Laura będzie płakać.
Klaudia i Jurek to takie coupe goals.
Taka kłótnia może być oczyszczająca. Laura może nie kocha Jurka i nie będzie pisała o nim hymnów pochwalnych, ale zaczęła patrzeć na niego łaskawie, robi to dla Klaudii. Wysłuchała ją, spróbowała zrozumieć, świetnie, ale nie pochwalę jej za to, bo to powinna zrobić wieki temu, bo to był jej obowiązek. Wreszcie nie naskakiwała, nie wymądrzała się, nie była cholerną egoistką. Zachowała się jak człowiek, jak przyjaciółka, a nie jak wściekły buldog, spragniony uwagi. Chciałabym jeszcze, żeby tak zachowywała się względem Grześka, bo on nie zasługuje za wieczne wodzenie za nos i szarpanie.
Lecę dalej ;)