Po
niespodziance, którą zrobił jej Jurij, czekając na nią przed szkołą z bukietem
kwiatów i po jego zapewnieniu, że wcale nie traktuje jej jak dziecko, Klaudia
była przekonana, że ten dzień nie mógłby być bardziej udany. Kiedy jednak
zobaczyła posępną minę swojej sąsiadki, jej pewność siebie gdzieś się ulotniła.
- O co chodzi
z panem Gburem? – zapytała zamiast przywitania.
Dziewczyna
przestąpiła nerwowo z nogi na nogę.
- My się
spotykamy, od jakiegoś czasu nie tylko na stopie zawodowej.
- No właśnie
zauważyłam – rzuciła z przekąsem Laura.
- Przepraszam,
że dowiedziałaś się w taki sposób. Ja chciałam ci powiedzieć o mnie i Juriju,
ale myślałam, że mnie wyśmiejesz albo zbesztasz za to, że wiążę się akurat z
nim.
- No i dobrze
myślałaś! Czy tobie już całkiem padło na mózg?! Czy ty chociaż przez chwilę
pomyślałaś w co się pakujesz? Przecież on ma trzydzieści lat!
- Dwadzieścia
dziewięć… - zaprotestowała Praczyk.
- No
rzeczywiście, to ogromna różnica – zironizowała szatynka. – To nadal prawie dziesięć lat różnicy. Poza tym on ma
dziecko. Czy ty zdajesz sobie w ogóle z tego sprawę? Nie widzisz tej przepaści?
Wy jesteście w zupełnie różnych punktach życia. Ty nawet nie skończyłaś szkoły,
on już dawno poznał dorosłość. Powinnaś szaleć na imprezach zamiast wpychać się
w rodzinne życie. Przecież on ci zabierze całą młodość, najlepsze czasy w
życiu. Nie przyszło ci może do głowy, że
on cię wykorzystuje? Może chce cię uwieść, a potem zapędzić do garów? Wiem, że
ciągle go bronisz, ale to już przesada.
- A ty cały czas
go oskarżasz! – warknęła ze złością Klaudia. – Mieszasz go z błotem, mimo, że
wcale go nie znasz. Co on ci takiego zrobił, że tak strasznie go nienawidzisz?
Uwielbiasz się na nim wyżywać, ciągle go obrażasz i jesteś głucha na wszelkie
argumenty. Tak, bronię Jurija, a wiesz czemu? Bo w przeciwieństwie do ciebie
poznałam go osobiście i wiem, że nie zasługuje na te wszystkie okropne opinie,
które wyrażasz na jego temat. Traktujesz go co najmniej jakby był seryjnym
mordercą na wolności. Od września widuję go niemal codziennie i widzę, że on
wcale nie jest takim gburem za jakiego go uważasz. Jest zamknięty w sobie i
milczący, ale to nie jest jednoznaczne z byciem złym człowiekiem. To strasznie
niesprawiedliwe, że oskarżasz go o najgorsze. Zwłaszcza, że rozmawiam z Jurijem
i on naprawdę potrafi się otworzyć, uśmiechnąć, zrozumieć żart. Nie nawiązuje
tak szybko kontaktów, musi się najpierw przekonać do nowej osoby, ale czy to
taki wielki grzech? I jeśli już musisz
wiedzieć, to ja uwiodłam Jurija, a
nie on mnie. Zależy mi na nim, więc walczyłam o to, żebyśmy byli razem. Twoje
argumenty nie zmienią mojej decyzji, dlatego wolałabym, żebyś mnie wspierała
zamiast…
- Wiesz co,
zawsze cię traktowałam jak przyjaciółkę. Nigdy nie powiedziałyśmy sobie, że
nimi jesteśmy, ale ja właśnie tak się czułam.
- Ja też… -
zaczęła z uśmiechem dwudziestolatka, ale sąsiadka ponownie jej przerwała.
- Właśnie
dlatego nie mogę tego zrobić. Nie mogę cię wspierać w czymś równie absurdalnym
jak związek z facetem starszym o dziesięć lat, który na dodatek ma dziecko. To kompletnie głupi pomysł,
najgłupszy o jakim słyszałam. Sorry za taką szczerość, ale tak uważam.
- To wielka
szkoda, wiesz? Szkoda, bo ja ciebie cały czas wspierałam w całej tej porąbanej
sytuacji z Maksem i Grześkiem. Też nie podobało mi się twoje zachowanie, twoje
wodzenie za nos każdego z chłopaków. Nie uważałam, że twoja przyjaźń z
Grześkiem jest taka czysta, na kilometr było widać, że coś się między wami
dzieje. Potrzebowałaś aż pocałunku, żeby zorientować się, że zdradzasz Maksa,
choć tak naprawdę zdradzałaś go od samego początku, bo gdy tylko pojawił się
Bociek, myślałaś więcej o nim niż o swoim chłopaku, a to też jest zdradą.
Mentalną, ale wciąż zdradą. Kurczowo trzymałaś się Maksa, powtarzałaś jemu, mi
i sobie, że to na nim ci zależy najbardziej, lecz każdy oprócz ciebie widział,
że wcale tak nie jest. Uważałam, że to bardzo nie fair w stosunku do obydwóch
chłopaków, ale wspierałam cię, bo tak
robią przyjaciółki. Wspierają się nawet w sprawach co do których mają przeciwne
opinie. Nie myśl sobie, że akceptowałam te wszystkie wybryki. Starałam się
rozumieć, że ty sama się w tym pogubiłaś, na początku na pewno nie wiedziałaś o
co tak naprawdę chodzi. Nie wiem jak długo jeszcze będziesz to ciągnąć.
Najpierw desperacko próbowałaś odbudować związek z Maksem, choć doskonale
widziałaś jak fatalnie ci to idzie. Potem, gdy w końcu on z tobą zerwał, jesteś
wielce zrozpaczona i załamana. Nie posądzam cię tutaj o kolejne udawanie, bo
uważam, że naprawdę jest ci smutno. Trzeba jednak zauważyć jedną drobną, ale
zasadniczą rzecz. Ty nie żałujesz tego rozstania, lecz tego, że zraniłaś Maksa.
To z jego powodu jest ci przykro, bo ciebie osobiście jakoś specjalnie to
zerwanie nie ruszyło. To na Grześku ci zależy, i żeby była jasność – nie uważam,
żeby było w tym coś złego. Złe jest to, że pozwalasz mu myśleć, że kochasz swojego
byłego chłopaka. Zamiast wyciągnąć jakieś wnioski z tej sytuacji, ty dalej ciągniesz
swoje kłamstwa.
***
Dziewczyny
rozstały się w złości, każda przekonana o własnej racji. W ferworze kłótni i
wzajemnych oskarżeń, żadna z nich nie miała zamiaru przyznawać się do swoich
błędów. Negatywna energia buzowała wokół Laury także następnego dnia. Szatynka nie
wiedziała czy bardziej denerwuje się naiwnością sąsiadki, która najwyraźniej
sądziła, że ona i pan Gbur są dla siebie stworzeni, czy te wszystkie oskarżenia
kierowane pod jej adresem, które niespodziewanie odwróciły całą rozmowę przeciw
niej. Na przemian wściekała się to z jednego, to z drugiego powodu.
- Witaj Lauro!
- Witaj,
Grzegorzu.
Forowicz
szczerze uśmiechnęła się na widok siatkarza. Jego obecność całkiem realnie
poprawiła jej humor, sprawiając, że na chwilę zapomniała o kłótni z Praczyk.
Kiedy jednak przyjaciel spytał co u niej słychać, powróciły do niej wydarzenia poprzedniego
dnia.
- Ty wiesz, że
Klaudia spotyka się z panem Gb… Gladyrem? – poprawiła się szybko.
- No.
Beztroska
odpowiedź chłopaka zszokowała cheerleaderkę. Popatrzyła na niego
zdezorientowana, mając ochotę zadać mu jakieś dwadzieścia pytań naraz.
- Co? –
sapnęła. – Skąd?
- To widać –
wzruszył ramionami. – Klaudia potem mi to potwierdziła, Jurek też. A czemu
pytasz?
- I ty to tak
po prostu akceptujesz? Przecież ona jest młodsza o dziesięć lat! A Gladyr ma córkę!
- No i co z
tego?
Dziewczyna nie
wierzyła w to, co rozgrywało się przed jej oczami. Czy naprawdę tylko ona
potrafi trzeźwo myśleć o tym absurdalnym związku? Czy tylko ona widzi w co
wpakowała się Klaudia? Dlaczego Bociek traktuje ich znajomość jak coś zupełnie
naturalnego?
- Nie uważasz,
że on ją wykorzystuje?
Ku jej
zdziwieniu brunet… roześmiał się.
- Jurij to
ostatnia osoba, którą posądziłbym o wykorzystywanie kogokolwiek. Czemu jesteś
tak sceptycznie do nich nastawiona?
- A czemu ty
nie jesteś? – odpowiedziała błyskawicznie.
- Bo oni do
siebie pasują. Nie widzisz tego?
- Może bym
widziała, gdybym wiedziała o wszystkim od samego początku. Tak się jednak
składa, że dowiedziałam się dopiero wczoraj i to przez przypadek, bo Klaudia postanowiła
o niczym mi nie mówić. Najwyraźniej nie jestem dla niej osobą godną zaufania.
- Niczego nie
wiedziałaś?
Dziewczyna
pokręciła głową, w skrócie opowiadając przyjacielowi o wczorajszych
wydarzeniach: obecności Gladyra przed ich szkołą, niespodziewanych czułych
gestach oraz o późniejszej kłótni z jej sąsiadką, w której przyznała się, że
spotyka się ze swoim pracodawcą.
- Rozumiem, że
możesz być zaskoczona – odezwał się po chwili zawodnik. – Ale oni do siebie
pasują. Jurij zmienił się na lepsze pod wpływem Klaudii. Wiesz, on trochę przeżył.
To dobrze, że dzięki Klaudii znowu zaczyna widzieć jasne strony życia. Dzieli
ich prawie dziesięć lat różnicy, lecz weź też pod uwagę, że Klaudia jest
dojrzała jak na swój wiek. Zresztą, przecież widać, że są ze sobą szczęśliwi.
Nie sądzisz, że to powinno być najlepszym uspokojeniem twoich obaw? Nie musisz
się o nią martwić, bo Klaudia trafiła w dobre ręce, możesz mi wierzyć. Znam
Jurija i wiem, że nikomu nie pozwoli jej skrzywdzić.
Cheerleaderka
popatrzyła na niego z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony chciała wierzyć
jego słowom. Z drugiej, wciąż była wściekła na brunetkę. Świadomość, że
sąsiadka wolała zwierzyć Grześkowi podsycała jej złość. Przecież ona ledwo co
go znała! Ile razy oni ze sobą rozmawiali? Dwa? Czy może jednak trzy? Bolało
ją, że Praczyk wybrała nowo poznaną osobę zamiast niej – koleżanki od paru
dobrych lat. Tym bardziej, że ostatnio w ogóle nie obrażała pana Gbura! Owszem,
na początku była wobec niego sceptycznie nastawiona i krytykowała każde jego
zachowanie, ale od kiedy Klaudia opowiedziała jej o tym opiekuńczym
postępowaniu Gladyra, gdy nie pozwolił jej w nocy wracać do domu, mulatka
przestała mówić o nim źle. Była zaskoczona jego łagodnym traktowaniu brunetki,
przyjęła jednak to do wiadomości. Odpuściła sobie, dlaczego więc sąsiadka nadal
jej nie ufała?
Wiem, wiem, nie lubicie Laury, ale rozumiem dlaczego. Z innej beczki, trzymajcie za mnie kciuki, bo nie mam już żadnego rozdziału napisanego na zapas. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu coś ogarnę, żeby nie mieć tutaj jakiegoś tfutfu zawieszenia! Aha, no i wiem, że mam u Was zaległości, ale mam radosny maraton w pracy, nadrobię wszystko jak znajdę chwilę wolnego - czyli mam nadzieję niedługo.
Laura nadal mnie irytuje. Rozumiem jej złość, że dowiedziała się praktycznie jako ostatnia i to przypadkiem, ale wcale nie dziwię się Klaudii, że nie chciała jej nic powiedzieć. W końcu Laura na każdym kroku krytykowała Gladyra i miała do niego wiecznie jakieś ale. I cieszy mnie, że Praczyk powiedziała Laurze co myśli o jej zachowaniu. Może po pierwszej fazie złości coś do niej dotrze.
OdpowiedzUsuńNajchętniej to bym Laurę przełożyła przez kolano i porządnie przyłożyła. Chyba nie ma opowiadania bez irytującej osoby ale ona zasługuje na mało zaszczytne pierwsze miejsce, przynajmniej w moim osobistym rankingu. I jeszcze dziwi się, że po tym jak odnosiła się do Gladyra przyjaciółka trzymała przed nią wszystko w tajemnicy. Nie wiem czemu ona tak się zachowuje. Może jest zazdrosna, że komuś się układa a u niej wszystko się posypało?
OdpowiedzUsuń*uwaga długi komentarz*
OdpowiedzUsuńOdnośnie bloga:
Dopiero niedawno trafiłam na tego bloga. Oczywiście nadrobiłam wszystkie rozdziały i muszę rozwinąć swoją opinię. Wygląd bloga jest megaa dopasowany , czcionka jest bardzo czytelna. Fabuła strasznie mnie wciągnęła i trzyma w napięciu do ostatniego momentu. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
Odnośnie tego rozdziału:
Laura trochę przesadza , zaczyna histeryzować. Powinna cieszyć się ze szczęścia Klaudii i Jurija. Nie powinna dziwić się Klaudii , że trzymała związek w tajemnicy.. Laura cały czas obrażała Gladyra , mówiła o nim , że jest Gburem , tyranem itp. nie znając go. Gdy okazało się , że są razem naskoczyła na nią: co ona robi , on ma dziecko i wgl. Tak nie zachowują się przyjaciółki , chociaż po części rozumiem zachowanie Laury , martwi się o Klaudię.
Zapraszam Cię do siebie i jeśli możesz informuj mnie o nowościach ---> https://tamta--dziewczyna.blogspot.com/
świetne czekam Laura trochę przesadziła on cały czas histeryzuje
OdpowiedzUsuń"Odpuściła sobie, dlaczego więc sąsiadka nadal jej nie ufała?" może dlatego, że Laura wciąż była zajęta roztrząsaniem swoich problemów?
OdpowiedzUsuńLaura ma sporo racji. Klaudia jest jeszcze młoda, podejrzewam, że to jej pierwszy poważny chłopak i od razu skoczyła na głęboką wodę. Jej rodzice mogą tego nie zaakceptować, a ona po czasie może dojść do wniosku, że bycie matką i partnerką jednocześnie w wieku 19 lat, to jednak za dużo. Nie wiem czy pomyślała o tym w ten sposób... Ale z drugiej strony, jeśli kocha Gladyra, to dlaczego miałaby z tej miłości rezygnować. Do takich spraw z rozsądkiem podejść się nie da. dlatego bez względu na to, jak ta sprawa wygląda, myślę, że Laura powinna okazać trochę bardziej wsparcia. Zgadzam się z nią, że związek z 10 lat starszym facetem z dzieckiem nie jest łatwą sprawą, ale nie powinna stawać im na drodze. Może niech się zajmie swoim życiem? Bo jak na razie to ona jest niezdecydowana, zagubiona i sama nie wie czego chce. Klaudia już podjęła decyzję i jest jej pewna. I właśnie za to ją lubię;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
przejęzyczyłam się ona
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim brawa dla Klaudii za to, ze znów nie boi się mówić tego, co myśli i powoli wychodzi z tego kokonu nieśmiałości, którym do tej pory się otaczała. W tej dziewczynie zachodzą coraz większe zmiany, moim zdaniem, zmiany na lepsze. Dorośleje i nabiera pewności siebie. Jeśli zaś chodzi o Laurę, to być może jej słowa świadczą o trosce, jednak jest ona wyrażana w niewłaściwy sposób. Może nie lubić "Pana Gbura" i twierdzić, że Klaudia nie powinna się z nim wiązać, ale nie daje jej to prawa do notorycznego kwestionowania każdej rzeczy z nim związanej. Sama zresztą nie jest najlepszym doradcą w sprawach sercowych, o czym świadczy jej zagmatwana sytuacja. Rozumiem, że mogła poczuć się dotknięta tym, że o pewnych sprawach dowiaduje się ostatnia, ale czy nie jest tak, że w ciągu ostatnich tygodni była zbyt skoncentrowana na sobie i swoich problemach na tyle, że rozterki Klaudii wydałyby jej się nieco błahostkowe? Być może właśnie tak pomyślała sama Praczyk, woląc powierzyć kilka sekretów Grześkowi, który notabene o wiele lepiej zna Jurija.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wybuch Klaudii trochę mnie zaskoczył. Zgadzam się z nią, ale po prostu nie spodziewałabym się po niej takiego potoku słów. Na naszych oczach ewoluuje, zmienia się, staje się bardziej pewna siebie i odważna, ale mimo wszystko - to jak mówiła do Laury chyba było jakimś jej szczytem :O Popieram chyba każde słowo jakie powiedziała! Żeby nie demonizować znowu za bardzo Laury muszę przyznać jej w jednym rację - Gladyr jest jednak starszy. Dorosły. Z dzieckiem. Nie wiem, czy od razu skreśla to młodość Klaudii, skoro się sobie podobają to ich sprawa, ale coś w tym jest. Na ile Laura powiedziała to z troski a na ile z zazdrości - trudno mi powiedzieć.
OdpowiedzUsuńPrawda jest jednak taka, że dopiero w obliczu tymczasowego, połowicznego rozwiązania swoich problemów (koniec z Maksem) - czyli wtedy kiedy, jakby to powiedzieć "jest na chwilę mniej zajęta" - Laura postanowiła wyrazić swoją opinię w sprawie Klaudii i Gladyra. Skoro ma trochę czasu, to trochę się powtrąca i dorzuci parę kąśliwych uwag.
Z drugiej strony rozumiem ją doskonale - dowiaduje się o takiej sprawie ostatnia, w dodatku nie bezpośrednio od Klaudii. Ale powinna pomyśleć DLACZEGO właśnie tak się dzieje.
Trzymam kciuki za nowe rozdziały - u mnie podobnie niedawno zapas czegoś aktualnego się skończył, więc rozumiem doskonale :) Spadam czytać 39!
— Jestem na czas! — powiedziałam radośnie.
OdpowiedzUsuń— Nie, Annie. Ty nigdy nie jesteś na czas — odparło cicho sumienie i zapłakało gorzko nad Annie.
Nie ma słów, którymi mogłabym wyrazić moją skruchę. Mogłabym powiedzieć, że wyjechałam, że studia, że życie… ale to nic nie zmienia. Więc tradycyjnie nadrabiam zaległości. Może się nie uda ich wszystkich nadrobić dzisiaj, ale jakąś część na pewno.
Laura niby trochę przesadziła, ale… uważam, że obie mają racje i obie są jednocześnie w błędzie. Dlaczego?
Przyjaciółka to według mnie taka osóbka, która wspiera, która pomaga, która chce słuchać, która nas chroni i może nam coś uświadomić. Która ratuje. Uważam, że Klaudia postępowała źle jako przyjaciółka. Nie należy wszystkiego zamiatać pod dywan, milczeć, ślepo akceptować. Może gdyby wcześniej powiedziała Laurze to, co powiedziała w tym rozdziale to wszystko byłoby lepsze.. Mniej by było bólu i złości, mniej ofiar. Klaudia nie zachowywała się jak przyjaciółka, raczej jak dobra koleżanka. Przyjaźń to przecież nie tylko jedzenie sobie z dziubków. To nie różowe kucyki, babeczki i przypały. To pomoc i walka o siebie.
Przyjaźń to też nie ciągłe warczenie na siebie. Laura Klaudii nigdy nie słuchała, nie interesowała jej to, co ona myśli. Chciała mieć spowiednika, kogoś kto wysłucha i jej nie skrytykuje. no i trafiła się taka, naiwna i odrobinę przestraszona.
Laura jest zbyt ostra, zbyt wybuchowa, za mało empatii w niej. Powinna ubrać to wszystko w inne słowa, wypowiedzieć to innym tonem. Bo to jest prawda. My, czytelniczki, idealizujemy związek Jurija i Klaudii, bo to typowe w takich opowiadaniach, że jeśli bohaterka wiąże się ze sportowcem to musi być super. A nie jest. Jurij ma prawie 30 lat, ma córkę, inne spojrzenie na życie, czego innego oczekuje. A Klaudia ma 19 lat i mimo swojej dojrzałości nie wszystko rozumie. A co jeśli ją to przerośnie? Co powie Jurkowi i Darii? Sorry, lubię Was, może kocham, ale bycie żoną i matką? Już teraz? Żeby z tego nie było jakieś tragedii.
Jak zaczynałam czytać tego bloga, to Laura była moją faworytką, bo była taka energiczna, uśmiechnięta i wszędzie było jej pełno. A Klaudia wydawała mi się taką szarą myszką, która nie będzie mogła wnieść nic ciekawego. A okazało się, że to Klaudia jest tutaj dojrzała, że pomimo wieku jest w stanie trafnie ocenić sytuację, podczas gdy Laura żyje w jakimś swoim świecie, gdzie za każdą jej porażkę, za każdy zły czyn odpowiada ktoś inny, a ona sama jest idealna. I naprawdę nie dość, że zaczynam jej poważnie nie lubić, to jeszcze śmieszy mnie to jej podejście a po tej kłótni dziewczyn mam ochotę przybić piątkę Klaudii. I mam nadzieję, że Laura w końcu pójdzie po rozum do głowy i trochę się nad sobą zastanowi, zamiast w kółko oceniać innych. A Grzesiek dobrze mówi. To, że Gladyr jest starszy nie musi od razu oznaczać, że będzie chciał z dziewczyny zrobić kurę domową, a poza tym przecież oni nie są po ślubie, ani nic. Tylko się spotykają, czy to przestępstwo?
OdpowiedzUsuńLecę do kolejnego :*