Minął ponad
tydzień. Życie dziewczyn toczyło się w zupełnie odmiennym tempie. Kolejne dni u Laury niespecjalnie różniły się
między sobą. Szatynka wpadła w rutynę szkoła – treningi – dom. Rzecz jasna w
tym rozkładzie zawsze znalazło się miejsce na rozmowę z Grześkiem, lecz
wyglądała ona zupełnie zwyczajnie. Przyjaciele ze sobą żartowali, dzielili się
swoimi przeżyciami i spostrzeżeniami, ale znikły dwuznaczne zachowania,
przenikliwe spojrzenia oraz flirt. Było tak, jakby nigdy się nie pocałowali, a
ich znajomość od samego początku była czysta i jednoznaczna. Oboje
niecierpliwie wyczekiwali na decyzję Sądu o anulowaniu nałożonych na siatkarza
kar, jednak póki co nic nie było wiadome. U Klaudii i Jurija natomiast wszystko
szło konsekwentnie do przodu. Cieszyli się swoją obecnością, spotykali niemal
codziennie, sukcesywnie przełamując kolejne granice. Mężczyzna nie wstydził się
złapać jej za rękę, gdy wychodzili na spacer, coraz częściej też ją całował: w
czoło albo w policzek. Chyba lubił się do niej przytulać, co brunetka
przyjmowała z ogromnym zadowoleniem, choć jednocześnie niekiedy nie mogła
oprzeć się wrażeniu, że szuka w jej objęciach wsparcia, którym nikt nie potrafi
go obdarzyć.
W
poniedziałkowe południe sąsiadki opuściły szkolny budynek po zaledwie pięciu
lekcjach. Nie były to wagary – zajęcia zostały odwołane ze względu na
wojewódzki konkurs matematyczny, którego gospodarzem została właśnie
kędzierzyńska placówka. Dziewczyny miały zamiar wspólnie udać się do swoich
domów, lecz ich plany przerwał ktoś, kogo obie się nie spodziewały.
- No wiesz co,
to już jest przesada! – rzuciła zbulwersowana Forowicz, ucinając na chwilę
swoją wypowiedź o planach na zbliżające się ferie zimowe. Brunetka popatrzyła
na nią z osłupieniem, nie mając pojęcia o co chodzi.
- Czy pana
Gbura do końca powaliło, żeby cię nachodzić nawet w szkole?
Klaudia
podążyła za wzrokiem koleżanki, dostrzegając stojącego niedaleko Gladyra.
Mimowolnie się uśmiechnęła na jego widok.
- Wiesz co,
odezwę się do ciebie wieczorem, dobra? – stwierdziła Praczyk, obdarzając
sąsiadkę przelotnym spojrzeniem. – Ja lecę, pa!
Dwudziestolatka
w tamtym momencie nawet nie pomyślała jak bardzo zdezorientowana musi być
Laura. Zamiast zastanawiać się nad koleżanką, dziewczyna ruszyła w stronę
czekającego na nią siatkarza.
- A co ty tu
robisz? – zapytała zaczepnie.
- Postanowiłem
zrobić ci niespodziankę – odpowiedział. – Mam nadzieję, że mi się udało.
Klaudia
przytuliła się do mężczyzny. Po chwili poczuła jak on również obejmuje ją jedną
ręką i opiera brodę na czubku jej głowy.
- Proszę, to
dla ciebie – odezwał się, gdy się od siebie odsunęli. Za pleców wyciągnął
bukiet czerwonych róż. – Nigdy mi nie mówiłaś jakie kwiaty lubisz najbardziej,
ale liczę, że te ci się podobają.
Brunetka
zamiast podziękować wspięła się na palce i pocałowała go lekko w kącik ust.
- Bardzo mi
się podobają – potwierdziła cicho.
***
Laura
obserwowała całą scenę z niedowierzaniem. Początkowo nie potrafiła
zinterpretować tego, co rozgrywało się przed jej oczami. Nawet po upływie kilku
godzin nadal nie była pewna czy wniosek, który wysnuła, jest słuszny. Jak
jednak inaczej wytłumaczyć zachowanie Praczyk, która najpierw dosłownie
rozpromienia się na widok swojego pracodawcy, biegnie, aby go przytulić, a
potem dostaje od niego kwiaty i całuje
go w usta? I jeszcze na sam koniec odchodzi, trzymając go za rękę i nie
poświęcając jej ani jednego spojrzenia. Cheerleaderka uznała, że jej sąsiadka i
pan Gbur muszą ze sobą chodzić na randki, lecz nie umiała w to uwierzyć. Nie
umiała i nie chciała tego zrobić.
Kilka różnych
uczuć mieszało się w jej głowie. Po pierwsze szok. Przecież Klaudia nigdy nic
nie wspominała, że zależy jej na sportowcu. Nie rozmawiały o nim, a jeśli już,
to mówiła tylko, że jest w porządku. W ogóle dziewczyna nie lubiła się o
Gladyrze wypowiadać, zazwyczaj zmieniała temat. Forowicz nie wiedziała jak
mogło to nie wzbudzić jej podejrzeń. Tym bardziej, że jej sąsiadka zawsze
stawała w obronie pracodawcy i nie pozwalała jej go obrażać. Te ich romantyczne
gesty były dla niej ogromnym zaskoczeniem, bo w życiu nie spodziewałaby się, że
Praczyk zdecyduje związać się z kimś sporo od niej starszym. Stąd też wywodziły
się kolejne emocje. Nie chciała ich nazywać obrzydzeniem, bo to zbyt mocne
słowo, ale częściowo oddawało to co czuła. Pomijając różnicę wieku, pan Gbur miał dziecko. Brunetka była za młoda, by
stać się dla jego córki matką.
Laurze było
również przykro i jednocześnie była zła, że dziewczyna do niczego się jej nie
przyznała. Mimo, że nigdy tego nie powiedziała głośno, nosiła w sobie
przekonanie, że są przyjaciółkami. W końcu opowiadała Klaudii o wszystkich
swoich problemach, również tych sercowych, a w ostatnim czasie tylko takie ją
prześladowały. Dlaczego Praczyk nie obdarzyła jej takim samym zaufaniem?
***
Jurij zabrał
ją do jednej z kędzierzyńskich kawiarni, gdzie znaleźli stolik w najdalszym
kącie sali. Choć rozmawiali ze sobą całkiem zwyczajnie, dziewczyna nie
potrafiła oprzeć się wrażeniu, że siatkarz czymś się martwi. Momentami patrzył
na nią w taki sposób, jakby chciał jej coś powiedzieć, wyznać coś ważnego, lecz
za każdym razem odwracał wzrok albo poruszał zupełnie inny temat. Dwudziestolatka
nie była pewna czy powinna spytać się o co chodzi, czy może siedzieć cicho.
Ostatecznie wybrała tą drugą opcję, nie chcąc do niczego zmuszać blondyna. Sama
zresztą nie miała tyle odwagi, by sugerować mu coś, co mogło się jej tylko
wydawać.
Kiedy
odprowadzał ją na przystanek, okazało się, że przeczucie jej nie myliło. Gladyr
znowu rzucił jej to dziwne spojrzenie.
- Muszę cię o
coś zapytać – przyznał. – Przepraszam, jeśli to będzie zbyt bezpośrednie.
- Słucham.
Nie ukrywała,
że taki wstęp ją zaniepokoił. A jeśli w tym chodzi o coś bardzo niepożądanego?
Co, jeśli mężczyzna stwierdzi, że próba, do której go namówiła jednak nie
zadziałała i nie mogą być razem?
- Grzesiek
uważa, że jesteś bardzo niepewna siebie. Wyglądał na przekonanego do swojej
opinii, a mi to zupełnie do ciebie nie pasuje. I… chciałbym wiedzieć o co mu
chodziło. Nie wiem czy to on się myli, czy ja. Bardzo mnie to dręczy, wiesz?
Praczyk przestąpiła z nogi na nogę. W sumie
sama nie wiedziała czy te słowa zawodnika są bardziej śmieszne, czy
przerażające. Była w tym jakaś ironia, że Jurij nie zauważał jej nieśmiałości,
a epizodyczne przypływy odwagi wywołane złością uznał za jej naturalne
zachowanie. Jednocześnie właśnie to błędne wyobrażenie sprawiło, że jej serce
na chwilę stanęło w miejscu. Nie mogła przecież mu opowiedzieć jak to wygląda z
jej punktu widzenia, bo pewnie umarłaby ze wstydu po pierwszym zdaniu. Kiedyś
na pewno mu wyzna całą prawdę, za jakiś czas, gdy poczuje się na sto procent
swobodnie w jego towarzystwie i gdy okres poznawania się nawzajem już minie.
Problem jednak w tym, że Gladyr nadal czekał na odpowiedź. Postanowiła
podzielić się z nim kawałkiem rzeczywistości, sprawą, która wciąż dręczyła ją
po nocach. Spojrzenie utkwiła jednak w billboardzie ustawionym w odległości
jakichś pięciuset metrów, żeby było jej choć trochę łatwiej. Wzięła oddech i
postarała się jak najlepiej ubrać w słowa to, co miała mu do przekazania.
- Po prostu… czasami
zastanawiam się czy nie traktujesz mnie jak dziecko. Nie zrozum mnie źle, nie
przeszkadza mi, że jesteś starszy, ani że masz córkę. To tylko ta niepewność o
której mówił ci Grzesiek podsuwa mi takie głupie wątpliwości. I bywa tak, że
martwię się, że postępujesz ze mną tak jakbyś postępował z Darią. A ja nie chcę
być dla ciebie drugą córką.
Mężczyzna
zatrzymał się wpół kroku. Czuła, że na nią patrzy, ale dopiero gdy wypowiedział
cicho jej imię, przeniosła wzrok na jego twarz. Jurij wyciągnął rękę, wplatając
palce w jej włosy i gładząc kciukiem policzek. Drugą ręką objął ją w talii,
nieco do siebie przyciągając. Kiedy poczuła na swoich ustach jego wargi,
otoczyła jego szyję ramionami i odwzajemniła pocałunek.
Nie
potrzebowała już żadnych innych zapewnień. Ten czuły gest wyrażał więcej niż
słowne deklaracje. I ani trochę nie przeszkadzało jej, że pocałunek został
niejako przez nią wymuszony. Wręcz przeciwnie, cieszyła się, że środkowy
właśnie w taki sposób postanowił rozwiać jej wątpliwości. Jakby chcąc się
upewnić, że pojęła jego intencje, odezwał się do niej jeszcze ściszonym głosem.
- Klaudia –
powtórzył, nie odsuwając się od niej – nie traktuję cię jak dziecka.
Zdecydowanie nie jesteś dla mnie dzieckiem. Ani przez sekundę tak nie
pomyślałem, nigdy. Nawet kiedy cię zatrudniałem nie traktowałem cię jak
dziecko, więc co dopiero teraz. Jesteś dla mnie kobietą, rozumiesz?
Brunetka
zdołała jedynie kiwnąć twierdząco głową. Gladyr pocałował ją ponownie, choć tym
razem krócej. Nie przeszkodziło to jednak w krótkim uderzeniu gorąca wywołanym
dotykiem jego ust.
Dwudziestolatka
ogarnięta wspaniałym samopoczuciem, dopiero w domu przypomniała sobie o Laurze,
którą tak bezczelnie zignorowała na widok siatkarza. Musiała jej to
wytłumaczyć, ale nie dopuszczała do siebie żadnej pesymistycznej myśli. W ogóle
nie brała pod uwagę, że cheerleaderka może czynić jej wyrzuty. Jak nigdy
wcześniej Praczyk była przekonana, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Wytłumaczy sąsiadce jak wyglądają sprawy między nią i Jurijem, a ona zrozumie i
będzie trzymać za nich kciuki. Może nawet udzieli jej jakichś rad? Dziewczyna
na pewno by nimi nie pogardziła, bo pomimo dobrej atmosfery w jej początkującym
związku, wciąż potrzebowała wsparcia drugiej osoby. Częściowo dostała je od
Boćka, lecz kiedy do niego dołączy jeszcze Forowicz, będzie idealnie.
Nie mam nic do powiedzenia dziś, chyba.
Jestem! Hej!
OdpowiedzUsuńJestem bardzo, ale to bardzo na czas i jestem z siebie bardzo dumna.
Coraz bardziej, z każdym kolejnym rozdziałem nie lubię Laury. Jest egoistką, która przez kilka miesięcy wodziła za nos dwóch facetów, trzymała dwie sroki za ogon, wyrywając im przy tym boleśnie pióra.Interesowała się tylko i wyłącznie sobą. Jak mogła zauważyć się, że jej 'przyjaciółka' jest bliżej Gladyra skoro przesz ostatnie miesiące obchodził ją tylko jej trójkąt? Wiem, to brzmi brutalnie i pewnie jestem bardzo niesprawiedliwa dla tej bohaterki, bardzo za przepraszam, ale... ona po prostu nie zachowuje się dobrze. Nie dziwię się nawet Klaudii, że niczego jej nie powiedziała, ona nie wyglądała na zainteresowaną. No i pewnie skrytykowałaby Praczyk jak tylko by się dało. Że Gladyr za stary, za gburowaty, ma dziecko i ogólnie jej się nie podoba. Przy okazji miałaby gdzieś uczucia jej uczucia, zdeptałaby ją.. Nie liczyła się przecież ani z Maksem, którego niby kochała, ani z Grześkiem, z którym niby się przyjaźni.
Za to Klaudia to niewątpliwie moja faworytka. Lubię jej charakter, cenię jej upór i delikatność. Kobiecość, klasę i słodką niedojrzałość. Podoba mi się, że oboje, zarówno Klaudia jak i Gladyr, zachowują się jak nastolatki. Ich uczucie, które jest coraz bardziej gorące chwyta mnie za serce. Każda ich rozmowa jest szczera, bardzo piękna, dziecinno-poważna. To takie ujmujące. Kibicuję im z całego serca!
Świetny rozdział, oby tak dalej. To jedno z moich ulubionych opowiadań.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku, w pracy i w ogóle :)
Zuza.
świetne czekam na kolejne świetne rozdziały
OdpowiedzUsuńA ja wpadnę może jeszcze jutro (właściwie to dziś, ale rozumiesz o co chodzi :D). Już teraz nie skomentuję, ale wiedz że zrobię to jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńOhh. Zazdrośnica z tej Laury. Będę bronić Klaudii, choć nie tylko dlatego, że po prostu bardziej ją lubię. Powiedzmy, że sama kiedyś podobnie zlałam koleżankę dla chłopaka. Sytuacja śmieszy mnie do dzisiaj, pomogła mi wyobrazić sobie minę Laury, kiedy Klaudia odchodziła z Gladyrem :D
UsuńNie wiem, czy z dziewczyn takie przyjaciółki, skoro Laura, zajęta dramatycznym uzewnętrznianiem swoich sercowych problemów (jakie to straszne!), nie wzięła pod uwagę, że Klaudia też może chciałaby coś opowiedzieć. W przyjaźni się rozmawia, a nie tylko mówi do drugiej osoby, tak mi się wydaje. No i w przyjaźni się raczej nie zazdrości (tak negatywnie) - raczej cieszy się ze szczęścia drugiej osoby. Laura jest dla mnie strasznie niedojrzała - ten rozdział utwierdził mnie w tym przekonaniu. Ładna, intrygująca dziewczyna, która myśli sobie, że jest pępkiem świata. Jak to - KLAUDIA kogoś zainteresowała? Klaudia z kimś się umawia? W dodatku to ktoś, kogo JA nie lubię i kto MNIE wydaje się nieodpowiedni? Nie ma mowy!
Ta dziewczyna mnie wkurza. Od pewnego czasu mnie irytowała, teraz zupełnie nie rozumiem, co siedzi jej w głowie. Radziłabym jej wziąć się za siebie, a nie mieć pretensje do Klaudii. Klaudia ma zresztą powody, żeby niezupełnie Laurze ufać. Mając chłopaka całuje się z innym. Taka godna zaufania że szok. Ciągle mówi o sobie. Po pewnym czasie rezygnuje się z próby wtrącenia czegokolwiek.
Jak tak porównuję swój komentarz z innymi to wychodzi na to, że jestem najbardziej bezlitosna wobec Laury :D Przepraszam, no ale jakoś jej nie trawię (jak to się mówi - nigdy jej nie lubiłam. hehe) Mam nadzieję że zmieni się na lepsze, chyba najwyższa pora.
A Klaudia i Gladyr to taka strasznie kochana para. Nic więcej nie muszę na ich temat mówić - świetni są i tyle. Oboje trochę niepewni siebie, z pewnymi tajemnicami o sobie, ale wciąż wzajemnie zauroczeni. Też miałam przez moment chwilę, gdzie podejrzewałam Gladyra o tatuśkowanie Klaudii. Ale skoro wyraźnie dał jej do zrozumienia że tak nie jest... nic, tylko się cieszyć.
Pozdrawiam! :)
Zgadzam się z pierwszym komentarzem, mnie też Laura już irytuje. Ma pretensje do Klaudii, że nic jej nie powiedziała, a przecież w ostatnim czasie myślała tylko o sobie. I jeszcze to, że związek Jurija i Klaudii napawa ją swego rodzaju obrzydzeniem. Kim ona jest żeby to oceniać? Skoro twierdzi, że dziewczyny są przyjaciółkami to czemu nie cieszy się ze szczęścia Klaudii? Sama sobie zaprzecza.
OdpowiedzUsuńChyba i ja muszę dołączyć do grona czytelniczek, których postawa Laury coraz bardziej irytuje. Mam jednak wrażenie, że na widok Klaudii i Jurija poczuła ukłucie zazdrości, w końcu w życiu uczuciowym Praczyk wszystko zdaje się zmierzać we właściwym kierunku, a ona nadal tkwi w tym samym bałaganie, rozdarta między rozżaleniem z powodu rozstania z Maksem a "przyjaźnią" z Grześkiem. Wychodzi na to, że znów trzeba zadać kłam stwierdzeniu "prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie". W wielu przypadkach jest zupełnie odwrotnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Klaudię, Jurija i ich wolno dojrzewające uczucie. Czasami zachowują się jak para nastolatków, która zakochała się po raz pierwszy, ale jest to na swój sposób urocze. No i kto by się spodziewał, że w "Panu Gburze" może być tyle czułości i subtelności? ;) Kibicuję im bardzo mocno, aczkolwiek nie ukrywam, że martwi mnie ta niewyjaśniona sprawa z Mariną...
Pozdrawiam :)
Świetny rozdział,ale Laura już mnie denerwuje,do wszystkich ma o coś pretensje ale sama w sobie nie widzi wad .Może powinna przeanalizwoać to wswoje zachowanie wobec Maksa i grześka. Niech przestanie mieć pretenje do Klaudii,to że jej nie powiedziała nic o Gladyrze to może dlatego że nie była pewna jego uczuć do niej albo chciala zachować to dka siebie. Klaudia i Gladyr sa tacy słodcy,mam nadzieję,że nikt im tego szczęścia nie zniszczy.czekam na kolejny.POzdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNa początku przepraszam za nieobecność w poprzednim rozdziale, ale sesja mocno mnie chwyciła i nie chciała puścić :/ Jurij z Klaudią nieustannie mnie zachwycają. Oni oboje są tak cudowni, że puszczam w niepamięć postać Pana Gbura z początkowych rozdziałów. No i och, no niestety dołączam do dziewczyn jeśli chodzi o Laurę. Bo mnie też irytuje. Irytuje mnie jej zachowanie, bo ona sama nie wie, czego chce i wszystko musi kręcić się wokół niej, przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Nie rozumiem, dlaczego się dziwi Klaudii, że ta jej nic nie powiedziała o Gladyrze, skoro co raz Laura jej przypomniała, jakie ma o nim zdanie. Poza tym, jak Klaudia miała jej to powiedzieć, skoro Laura ciągle była zajęta swoimi problemami i to je uważała za najważniejsze?
OdpowiedzUsuńCo do całości rozdziału, ten jest moim najbardziej ulubionym w całym opowiadaniu.
Nie bardzo wiem, co myśleć o Laurze. Jako postać mnie trochę wkurza, ale z drugiej strony jest bardzo ludzka. W końcu ludzie często bywają zazdrośni, często popełniają błędy, poddają się emocjom, albo stoją na jakiś rozdrożach i nie wiedzą, w którą stronę iść. Ciężko mi ją oceniać, ale ciężko mi też ją polubić. Bo ma w sobie coś, co mnie zniechęca. Może to, że sama nie wie chyba czego chce? Nie wiem xD
OdpowiedzUsuńW sumie to nie dziwię się Klaudii, że nie powiedziała Laurze o związku z Gladyrem. Może powinna była to zrobić, w końcu się przyjaźnią, ale Laura już nie raz i nie dwa nazwała go gburem itp. Nigdy nie wypowiadała się o nim nawet w neutralnym tonie (nie mówiąc już o pozytywnym), więc teraz też pewnie nie poparłaby Klaudii. Ciekawa jestem jak będzie wyglądała rozmowa dziewczyn.
I podoba mi się to, że Gladyr wreszcie zaczyna się zachowywać jak mężczyzna! Na Boga, ma prawie 30 lat, a z głupim pocałunkiem czeka niewiadomo ile xD Do roboty chłopie! ;D Zabiera się do niej jak pies do jeża :D Ale są postępy, więc oby tak dalej;)
Czekam na kolejny! ;*
No hej :) Całe wieki mnie tu nie było, ale może to i dobrze, bo przynajmniej teraz mam co czytać :P
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się zachowanie Laury i coś czuję, że jeszcze nie raz wypomni Klaudii ten związek, który pewnie będzie uważała za kompletną głupotę. W ogóle powinna wykazać się większym zrozumieniem dla - jak sama to ujęła – przyjaciółki a nie od razu patrzeć na to jak typowa stara baba co to musi wszystkim ogon dorobić.
A co do Jurija i Klaudii, to bardzo mi się tu podobali. Ja tam nie uważam żeby siatkarz traktował ją jak dziecko, a nawet jeśli, to teraz udowodnił, że tak nie jest. Może tylko czasami jest między nimi aż za słodko, przez co wydaje mi się trochę dziecinnie, ale to tylko moje wrażenie. A co chodzi o tę różnice wieku, to naprawdę nie jest jakoś specjalnie dużo. Nie wiem, o co tyle krzyku :P
Lecę do następnego :D